=Wasze pierwsze spotkanie (The Fractured But Whole Au)=

493 14 10
                                    

Ja, Stan, Kyle i Butters: * idą drogą i nagle spotykają ich*

Narzędnik: Co do kurwy?!

Człowiek Latawiec: Kim wy jesteście?

Profesor Chaos: Wy jesteście nami?

Ja (TFBW): Wygląda to na wyrwę między wymiarową przez co są tu nasze wersje z świata fantasy.

Stan Wojownik: Królu spójrz!! Twoja podróbka ma hujowszy kostium niż ty.

Król Elfów: No rzeczywiście.

Człowiek Latawiec: Ej!!!

Paladyn Butters: A ty też jesteś dobry? *do Chaosa*

Profesor Chaos: Ja jestem tym złym *śmiech tego złego z kreskówek*

Ja (SoT): to się dupy kupy nie trzyma!!! Nie możesz być mną!!

Ja (TFBW): Jestem tobą tylko, że fajniejszym.

Ja (SoT): Tak nie będzie!!! *wyjmuje miecz* Wojownicy Zaronu!! Do ataku!!

Ja (TFBW): Kuple Wolności!! Zbiórka!!

*rozpoczęła się Bitwa dwóch uniwersów*

Ja (SoT): Mogę o coś spytać?

Ja (TFBW): Pewnie.

Ja (SoT): *patrzy na czytelników* Czy to jest łamanie czwartej ściany?

Ja (TFBW): *też spogląda na czytelników* Nie. To już jest łamanie czwartej ściany do kwadratu.

________________________________________________________

Stan (Narzędnik)-
South Park. Małe górskie miasteczko. Niby zwyczajne lecz na pierwszy rzut oka. To miasteczko jest jednym z nielicznych gdzie przestępczość wynosi powyżej 55%. Co z tego, że jesteś zwykłą uczennicą liceum. Na szczęście miasteczko ma swoich bohaterów, a ty jesteś ich fanką. Tylko jak to zawszę bywa. Bohaterowie muszą się podzielić na grupy.
Byłaś w sklepie i to małym. Nagle dostałaś czymś ciężkim w głowę i straciłaś przytomność. Gdy się obudziłaś byłaś jednym z zakładników. Był to rabunek. Siedziałaś związana i cały czas się bałaś ale nie mogłaś tego pokazywać.

-Wyjście z rękami uniesionymi do góry!!! Jesteście otoczeni!! – można było usłyszeć policjanta mówiącego przez megafon

-Frank. Sprawdź czy tylne wejście też zabezpieczyli!!! – rozkazał przywódca

Mężczyzna poszedł w wyznaczone miejsce. Kątem oka dostrzegłaś, że zostaje cicho znokautowany przez jakąś osobę. Byłaś szczęśliwa, że ktoś może was uratować. Trzeba mieć nadzieję, że ta osoba nie umrze. Zostało jeszcze 3 bandziorów. Nagle kilka skrzynek z narzędziami spadło na jednego złoczyńcę nokautując go przy tym. Reszta bandziorów zauważyła to i zaczęli być czujni. Za półki na narzędzia wyszedł chłopak. Znałaś go z gazet i z fanowskich stron na Internecie. Był to Narzędnik. Bohater szybko rzucił dwoma śrubokrętami w broń przeciwników co sprawiło, że się zniszczyła.

-Co do cholery!?!? – krzyknęli złoczyńcy

-Dobra to teraz moja kolej. Czemu rabujecie w biały dzień? – spytał Narzędnik podbiegając i uderzając pobliskiego przeciwnika

Wiedziałaś jedną bardzo ważną rzecz. Narzędnik w walce zawszę polegał na swojej mocy. Byłaś, zdziwiona tym, że teraz walczył na pięści. No już nie walczył. Jeden z przeciwników złapał za łom i przywalił nim w brzuch bohatera. Chłopak poleciał i uderzył w półki, na których stały skrzynki z narzędziami. Skrzynki spadły przez co się otworzyły, a wszystkie narzędzia się wysypały.

-Nie jesteś taki dobry w walce jak się wydaje!!- krzyknął jeden z bandziorów

Chłopak wstał i spojrzał na przeciwników. Nagle śrubokręty, które leżały na ziemi uniosły się w powietrze i wystrzeliły w bandziorów. Mężczyźni byli przerażeni. Po chwili obaj byli przykuci do ściany przez narzędzia, które przebiły się przez ich ubrania i wbiły się głęboko w ścianę. Narzędnikowi poleciała krew z nosa ale szybko ją wytarł o rękaw swojej bluzy. To była jego słabość. Gdy używał swojej mocy to krwawił z nosa. Chłopak podszedł do drzwi i je otworzył. Szybko wytłumaczył policji sytuację. Gliny wbiegły do środka i zaczęli uwalniać zakładników, w ty ciebie. Narzędnik odwrócił się i spojrzał na przybitych złodziei.

-Zostaliście przyszpileni w imię sprawiedliwości – powiedział po czym pobiegł w nieokreślonych kierunku znikając z wzroku ludzi, którzy się cieszyli, że ich uratował

Wendy (Call Girl)-
Zwyczajny nastolatek z zwyczajnym życiem. W sumie to nie. Witamy w South Parku gdzie nawet zwyczajne rzeczy są niezwyczajne. Ustalmy, że jesteś zwyczajnym nastolatkiem z typowymi szkolnymi problemami. No sprawdzian do zaliczenia, przegrane mistrzostwa w kosza i takie tam sprawy. Wracałeś do domu, ale postanowiłeś przejść się do sklepu aby kupić sobie coś słodkiego. Wiedziałeś, że twoi rodzice wrócą wieczorem. Wyjąłeś telefon i przeglądałeś wiadomości. Nagle ktoś złapał cię za ramię i wrzucił w ciemną alejkę. Upadłeś na ziemię i spojrzałeś na napastników. Był to „Zespół Sharka". Zgraja przestępców, którzy kradli oraz trollowali w necie. Nagle dostałeś kijem w głowę. Poczułeś jak świat wiruje.

-Połamać mu nogi, a potem okraść – powiedział przywódca

Zaczęli cię mocno bić kijami. Mówię oczywiście o kijach bejsbolowych. Starałeś się bronić. Chociaż zasłaniać twarz. Kątem oka widziałeś jak trzech z tyłu miało skierowane telefony w twoją stronę. Zespół Sharka słyną z tego, że robili live'y z bicia losowych ludzi. Ciągle dostawałeś ostry wpierdol.

-Co jest kurwa?!!? – krzyknął zdziwiony bandzior, który kręcił relację na żywo

Po jego słowach inni też rzucili paroma przekleństwami. Wszyscy wyjęli telefony i spojrzeli na swoje social media.

-Moje konto zostało wyczyszczone!!!! Gdzie moi wszyscy znajomi na Facebook'u!?!? – krzyknął jeden

-U mnie to samo!!! – krzyknął następny

-Spadamy!!! – krzyknął przywódca po czym uciekł z swoim zespołem

Starałeś się podnieść, ale nie czułeś swojej nogi. Nagle przed tobą wylądowała czarnowłosa dziewczyna. Była to Call Girl. Chwilę poklikała w telefonach. Po chwili spojrzała na ciebie, przerzuciła twoją rękę przez swój bark i zaczęła iść z tobą w stronę szpitala.

-Nie mdlej mi tu. Zabieram cię do szpitala – powiedziała pewna siebie


Kyle (Człowiek Latawiec)-
Bolała cię głowa. Poczułaś, że nawet krwawi. Otworzyłaś oczy. Było nie przyjemnie. Twoje nogi były przygniecione ciężką belką, a na dodatek znajdowałaś się w płonącym budynku. Zaczęłaś panikować.

-Ktoś tam jeszcze jest!! – krzyknął głos ze wnętrz – Lecę tam, a wy zajmijcie się gaszeniem pożaru!!! – dodał po czym można było usłyszeć dźwięk przecinania powietrza

Nagle przez okno wszedł chłopak. Ubrany w kombinezon z kaskiem, a na plecach miał wysuwaną tarczę w kształcie latawca. Chłopak szybko zaczął przemieszczać w twoją stronę. Najwidoczniej jego kombinezon był odporny na płomienie. Gdy Bohater był przy tobie to złapał za belkę, która miażdżyła ci nogi.

-Wyczołgaj się jak tylko podniosę tą belkę – powiedział, a ty kiwnęłaś głową na „tak"

Chłopak zaczął podnosić belkę, a ty wyczołgałaś się na tyle ile mogłaś. Twój Bohater szybko cię podniósł i zaczął biec w stronę okna. Po chwili byliście na zewnątrz. Bohater przekazał cię lekarzom, a sam pomógł gasić pożar.

Kenny (Mysterion)-
Była noc. Szłaś spokojnie do domu z imprezy u koleżanki. Nagle ktoś cię złapał za ramię i rzucił do ciemnej alejki. Mężczyzna przycisnął cię do ściany i zaczął ci grozić nożem, że jeżeli nie oddasz pieniędzy to potnie ci twoją twarz. Nagle za mężczyzną pojawił się chłopak z ciemnym kapturem na głowie. Szybko powalił mężczyznę oraz kilka razy go skopał. Zakuł go kajdankami do rynny.

-Zadzwoń na policję i opowiedz co się stało – powiedział po czym rzucił parę odpalonych petard przed tobą

Zasłoniłaś oczy. Po kilku sekundach petardy przestały strzelać, a Bohatera już nie było.

Bebe-
Zwyczajny dzień. No można tak powiedzieć. Szedłeś do sklepu. Pomimo, że jesteś bohaterem to musisz też zadbać o swoje, życie prywatne. Dlatego zawszę nosisz swój kostium pod ciuchami. Gorzej z maską ale masz na to patent. Poczułeś silny ból głowy. Czas zwolnił, a wszystko nabrało szarych barw. Zacząłeś się rozglądać i zobaczyłeś samochód, który jechał na pełnym gazie w kierunku dziewczyny, która przechodziła przez pasy. Samochód i dziewczyna świecili się na żółto. Czas powoli zaczął przyśpieszać. Założyłeś kaptur na głowę i zacząłeś biec w stronę dziewczyny. Poczułeś jak twoja twarz piecze. Skoczyłeś i przewróciłeś się razem z dziewczyną na bezpieczną odległość od samochodu i to w odpowiedniej chwili. Samochód przejechał, a ty zasłoniłeś swoim ciałem dziewczynę. Ludzie byli przerażeni i w szoku. Dziewczyna spojrzała na twoją twarz z łzami w oczach. Na szczęście twoje atomy wytworzyły maskę, która ukrywa twoją tożsamość.

-Jesteś bezpieczna – zapewniałeś blondynkę po czym wstałeś i pomogłeś jej wstać

Ludzie robili ci zdjęcia, ale musiałeś się martwić pościgiem. Zacząłeś biec za samochodem, a twoje atomy powodowały, że szybciej się poruszałeś niż zwyczajny człowiek. Podczas biegu zdejmowałeś bluzę z kapturem oraz spodnie.

-Kumple Wolności!!! Ścigam przestępców na głównej. Potrzebne będzie wsparcie – powiedziałeś do zegarka, który był komunikatorem

Craig (Super Ziomek)-
Otworzyłaś oczy. Pierwsze co ci się ukazało to inne auto, a potem wypadek. Byłaś ofiarą wypadku drogowego. Okazało się, że wszystkich wyciągnięto poza tobą. Nagle poczułaś jak przód samochodu się palić. Nie dobrze!!! Zaczęłaś szarpać za pas, ale ten ani drgnął. Nagle ktoś wyrwał drzwi od samochodu. Był to chłopak, a raczej bohater. Czarnowłosy spojrzał na pas, który cię trzymał. Nagle z jego oczu zaczęła lecieć skoncentrowany promień czystej energii. W skrócie laser. Zaczął przecinać pas. Przód samochodu zaczął bardziej się palić. Chłopakowi udało się przeciąć pas. Szybko wziął cię i uciekł na odpowiednią odległość. Po chwili Samochód wybuchł, a czarnowłosy zakrył swoim ciałem twoje abyś nie dostała jakimiś niebezpiecznymi odłamkami. Lekarze przybiegli i zabrali cię do szpitala, a chłopak odleciał.

Fem. Kenny-
Siedziałeś na ławce w parku. Relaksowałeś się po ciężkim dniu w szkole. Twoje oczy wpatrywały się w jakieś dzieciaki, które na kogoś czekały. Byłeś ciekawy. Wstałeś i podszedłeś do nich.

-Na kogoś czekacie? – spytałeś bezpośrednio

-Tak. Na Bohatera – powiedział jeden

-Już jest!! – krzyknął drugi wskazując na postać za tobą

Odwróciłeś się i zobaczyłeś osobę ubraną na ciemno. Jedyne co ją wyróżniało to Zielona litera „M" na klatce piersiowej oraz symbol znaku zapytania na kapturze.

-Cześć dzieciaki – powiedział żwirowaty głos

Byłeś pewny, że to dziewczyna. Nic oczywiście nie powiedziałeś. Bohater zaczął opowiadać o swoich historiach, a dzieci słuchały go z zachwytem. Oczywiście postanowiłeś zostać i też posłuchać.

Tweek (Wonder Storm)-
Szłaś do sklepu aby kupić trochę słodyczy. Nagle zobaczyłaś zbiorowisko ludzi przed sklepem. Zaciekawiłaś się i poszłaś sprawdzić o co biega.

-To niesłychane Tom. Gdy ludzie zastanawiają się gdzie jest Kapitan Mądry Po Szkodzie, grupka super bohaterów z South Parku sprzedaje wypieki aby wesprzeć ludzi z zatoki. Nazywają się Kumplami Wolności. W skład tej drużyny wchodzi: Narzędnik, Tupperware, Wonder Storm oraz Mysterion – powiedział reporter po czym skierował mikrofon w stronę chłopaka w ciemnym kapturze

-Wierzymy, że liczy się każdy cent- powiedział żwirowatym głosem

Twój wzrok spoczął na chłopaku, który nazywał się Wonder Storm. Oczywiście sama stanęłaś w kolejkę aby kupić wypieki.

Fem. Craig (Super Kapitan)-
Miałeś zwykły dzień. Znaczy. Zwykły to za dużo powiedziane. Był atak
terrorystyczny, a ty leżałeś przywalony jakimś gruzem. Cud, że żyjesz. Terroryści wysadzili cały budynek. Twój wzrok i słuch był nadal nie wyraźny przez ten atak. Nogi i ręka pewnie połamane. Nagle z nieba spadła dziewczyna o czarnych włosach. Wylądowała i zaczęła zbierać z ciebie gruz.

-Nie martw się. Super Kapitan zaraz cię ocali – zapewniała

Nie mogłeś jej odpowiedzieć. Poczułeś się mega zmęczony aż zemdlałeś.

Butters (Profesor Chaos)-
Obudziłaś się przywiązana do krzesła. Byłaś w miejscu, którego nie znałaś. Nagle z cienia wyszedł chłopak ubrany w hełm z folii aluminiowej. Nie wiedziałaś czemu cię porwano, ani czemu ten chłopak to zrobił. Blondyn się zaśmiał złowieszczo, chociaż jego śmiech nie brzmiał złowieszczo. Wpatrywał się w ciebie. Po chwili kawałek kartki z swojej kieszeni i spojrzał na to co było tam napisane.

-Teraz powinienem opowiedzieć swój diaboliczny plan. Potem wchodzi super bohater i jest walka, którą zamierzam wygrać – wydedukował z swoich notatek po czym je schował do kieszeni

-Czy ty stworzyłeś sobie podpowiadajkę do tej akcji? – spytałaś zażenowana

-Owszem. Ja, Profesor Chaos zamierzam doprowadzić do zagłady ekologicznej w całym South Parku!!! Odpalę wszystkie lampki cieplne przez co atmosfera Ziemi się zniszczy i kosmiczne śmieci spadną przez co dokonają zniszczeń wielkiej skali!!! – krzyknął, a potem zaśmiał się złowieszczo

Chciało ci się płakać z śmiechu. Oczywiście nic mu nie powiedziałaś, że jego plan nie wypali. Oboje czekaliście na bohatera, który miał cię ocalić. Chaos ewidentnie zapomniał uprzedzić bohatera, że kogoś porwał, bo po dwóch godzinach nikogo nie było. Smutny chłopak puścił cię wolno po czym zapalił lampki cieplne.

Cartman (Szop)-
Była noc. Wracałaś z swoim bratem do domu. Nagle jakiś grubas przebrany za Szopa wyskoczył i znokautował twojego brata, po czym zaczął go kopać.

-Odbiło ci skurwielu?!!?!? – krzyknęłaś wściekle

-Nic się nie bój. Szop ocalił cię przed gwałcicielem – powiedział po czym dał w długą

-To jest mój brat skurwielu!!!!! – krzyknęłaś kucając koło nieprzytomnego brata

________________________________________________________

Wszyscy: *zmęczeni walką*

Ja (TFBW): Czemu weszliście nam w drogę??? Musimy powstrzymać Cartmana!!

Ja (SoT): Wy też???

Narzędnik: Tak. Grubas chce zostać prezydentem aby mieć codziennie Gwiazdkę.

Paladyn Butters: Przecież do doprowadzi do kataklizmu!!

Człowiek Latawiec: Dlatego chcemy go powstrzymać!!!!

Szop: Spóźniliście się dupki!!!! *stoi naprzeciw nich z armią zahipnotyzowanych złoczyńców*

Wielki Czarodziej: Dzięki moim czarom hipnotyzującym mamy armię złoczyńców *śmieje się*

Szop: A poza tym. Pierdol się Kyle!!!

Człowiek Latawiec i Król Elfów: *jednocześnie* Pierdol się grubasie!!!

Stan Wojownik: Przegraliśmy...

Ja (SoT): *wstaje pomimo ran* Jeszcze nie *wyjmuje Kijek Prawdy*

*Przez Kijek Prawdy za naszymi bohaterami otwierają się portale, a z nich wychodzą wojownicy Zaronu oraz super bohaterowie*

Ja (SoT): *patrzy na Cartman'ów* Nie wierzycie w wojowników Zaronu oraz w bohaterów!!!! Oni są gotów pójść na śmierć za lepsze jutro!!!

Ja (TFBW): Bohaterowie ratują miliony ludzi!!! Więc musimy wygrać aby ocalić ludzi przed kataklizmem!!!

Ja (SoT): *unosi Kijek Prawdy ku niebu* Na Gwiazdy i Księżyc przyrzekamy, że was zniszczymy!!!

Ja (TFBW): Kumple Wolności!!!!......... Do dzieła!!!

*Nasi bohaterowie oraz ich wsparcie zaczynają biec na Cartman'ów i ich odział*

=South Park Scenariusze=Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz