Całą drogę powrotną milczałam, wgapiając się bezmyślnie w okno. Wszyscy byliśmy zmęczeni i przybici. Koniec końców cieszyłam się, że nikt nie wiedział o naszym związku, bo przynajmniej nie musiałam się z niczego tłumaczyć. Sophie objęła mnie, a ja położyłam głowę na jej ramieniu usiłując się pozbierać. Dziewczyna głaskała mnie po głowie, podczas gdy jej ojciec, co jakiś czas rzucał złośliwy komentarz na temat Davida. O dziwo nie pytał mnie, dlaczego nie pojechałam z nim. Nie próbował poruszyć nawet tematu propozycji dla nas obojga.
– Nie potrzebujemy w drużynie zdrajców, prawda? – rzucił w końcu, próbując pocieszyć sam siebie, ale nikt nie odpowiedział. Nawet Simon, który wydawał się go nie znosić wydawał się rozczarowany. Być może mój przyjaciel, w końcu zaczął mu ufać i dlatego było mu zwyczajnie przykro. Gewn siedziała po drugiej stronie ze słuchawkami w uszach. Miała kamienny wyraz twarzy. Nie miałam pojęcia, czy David uprzedził ją o tym, że odchodzi, czy dowiedziała się dopiero gdy wsiadaliśmy do samochodu i rozzłoszczony trener wyjaśniał całą sytuacje. Wszystko było nie tak jak trzeba. Musiał jej powiedzieć. Przyjaźnili się, a jednak blondynka miała szok wymalowany na twarzy. Matthew przyjął to dość spokojnie. Wydawał się nawet cieszyć, że jego kumplowi zaoferowano współpracę. Może David zdążył mu wyjaśnić sytuację z Dorrie i chłopak pogodził się z wyjazdem przyjaciela?
Ja natomiast cichutko jak mysz pod miotłą płakałam, gdy inni już zasnęli. Żałowałam, że wszystko potoczyło się w ten sposób i nie będę już miała okazji spotkać Davida. Ból był tak ogromny, że prawie nie do wytrzymania. Zasnęłam dopiero nad ranem, kiedy dojeżdżaliśmy do domu.
Tak jak podejrzewałam, nie obyło się bez „a nie mówiłam". Mama tłumaczyło mi, jak wiele gorszych rzeczy mogło mi się przytrafić zamiast stłuczonego barku. Słychać było ulgę w jej głosie, kiedy z udawanym smutkiem pocieszała mnie po przegranej. Bridget próbowała bronić moich racji, ale marnie jej to szło. Z resztą... Nie musiała. Byłam zbyt zamknięta w sobie, żeby się kłócić i brać do serca to, co mówiła matka. Wszystkie wiedziałyśmy, że skończył mi się czas. Rodzicielka zapewniła mnie, że nie będzie kazała mi sprzedawać motoru, ale za to mam wybrać uczelnie, na którą pójdę po skończeniu liceum. Uświadomiłam sobie jak ironiczne było to wszystko. Odrzuciłam ofertę Huntersów, żeby zostać w drużynie Collinsa, z którą i tak nie będę mogła jeździć, bo moja matka nie zamierzała zmienić zdania. Obiecałam jej, że spróbuję zapomnieć o crossie, ale to było niemożliwe. Przez następne dni myślałam tylko o tym – David i Motocross. Dwie rzeczy, z których zrezygnowałam na rzecz zachowania się uczciwie wobec osób, które kocham.
Odpuściłam sobie ostatnie dni szkoły przed końcem półrocza. Nie rozmawiałam z Gwen i Matthewem od pożegnania się po wyjściu z kampera w Dallas. Miałam jednak cichą nadzieję, że obydwoje wiedzą, co dzieje się z Davidem... Próbowałam sama przed sobą udawać, że mnie to nie obchodzi i chcę jak najszybciej o nim zapomnieć, ale prawda była taka, że nie umiałam. Starałam się zawracać głowę serialami, książkami, ćwiczeniami byle tylko nie myśleć o nim i tym, co by było gdybym podjęła inną decyzję.
Jakimś sposobem dotrwałam do przerwy świątecznej. Unikałam moich przyjaciół, bo wiedziałam, że Sophie będzie dopytywać, co ze mną i Davidem, a ja nie miałam na to siły. Dni mijały mi wolno, a ja spędzałam większość czasu siedząc na dachu i słuchając Counting Stars. Nie mogłam wywalić tej piosenki ze swojej głowy. Analizowałam każdy wers po dziesięć tysięcy razy, by upewnić się, że dobrze go interpretuję. Na święta przyjechał Michael w raz z Marie i Riley. Pojawiła się także moja starsza siostra z chłopakiem i jak się okazało nie było tak źle. Musiałam wcisnąć im bajeczkę, dlaczego już nie spotykam się z Davidem - przyszłym prawnikiem. Mama z początku wydawała się rozczarowana, ale w końcu zmieniła temat. Starałam się nie dać po sobie poznać, że jestem przybita. Uśmiechałam się do bratanicy, śpiewałam kolędy... Nie udało mi się jednak oszukać mojego brata. Jak się okazało znał mnie najlepiej z nich wszystkich.
CZYTASZ
HERE & NOW
Teen Fiction- Długo zamierzasz się o to spinać? - usłyszałam nad sobą głos Davida, kiedy ubierałam bransoletkę na rączkę pięciolatki. - Hymm... Pomyślmy...Może odpowiedź na to pytanie znajduje się gdzieś bardzo blisko... Ale podpowiem ci, że na pewno NIE MA JE...