Czy Saki była zła na Eri? W pewnym sensie tak. Nie rozumiała dlaczego jej przyjaciółka zachowała się tak okropnie w stosunku do Yumi, jakby chciała ją przed wszystkimi upokorzyć. Może i pokłóciła się z Haibą ale nie uważała, żeby była to jednostronna wina, bo każda kłótnia ma dwie strony i żadna z nich nigdy nie jest bez winy. Wiedziała, że niedługo wyjaśni sobie wszystko z drugoroczną i wszystko wróci do normy, więc zachowanie Shimady jakoś jej nie cieszyło.- Nie powinnaś była tego mówić Shimada - powiedziała blondynka, patrząc twardo na przewodniczącą klasy.
- Daj spokój Saki, przecież to były tylko głupie żarty - menadżerka machnęła ręką, zapisując coś w swoim notesie, na co Aihara prychnęła i zabrała jej zeszyt z rąk - a zresztą zraniła cię, więc sobie zasłużyła.
- Tak jak ja ją - powiedziała niebieskooka, na co druga z nastolatek skrzywiła się nieznacznie, zaciskając dłonie w pięści.
- Zawsze jej wszystko tak łatwo wybaczasz, a to ona tutaj powinna dziękować ci na kolanach za wszystko co dla niej robisz - burknęła Eri, patrząc zawzięcie w podłogę.
- Przestań Shimada - głos Saki przybrał dużo bardziej stanowczy wygłos, na co rudowłosa spięła się nieznacznie - nie rozumiem dlaczego wy się tak nie lubicie, przecież praktycznie ze sobą nie rozmawiacie, więc nie powinnyście się oceniać.
- Odkąd się pojawiła masz dla mnie mniej czasu, oddaliłyśmy się od siebie Aihara, przez nią - powiedziała w końcu Eri ale dało się wychwycić, że robiła to z trudem - a Yumi ma powód, żeby mnie nie lubić.
- Nic nie poradzę na to, że zaczęłaś się zadawać z ludźmi z samorządu, a ja ich nie trawię. Dlatego się od siebie oddaliłyśmy, a ja wtedy poznałam Yumi, więc nie zrzucaj na mnie i nią całej winy - mruknęła w odpowiedzi Saki, po czym dodała - niby jaki ma powód? Zrobiłaś jej coś?
- Na twoich siedemnastych urodzinach wściekam się, bo od początku imprezy siedziałaś tylko z nią - zaczęła smutnych i jakby zażenowanym tonem przewodnicząca - wypiłam trochę za dużo i kiedy wyszła na dwór zapalić, próbowałam ją nastraszyć, żeby dała ci spokój. Powiedziała mi wtedy, że nie pomyślałaby, że tylko udaję taką miłą i odeszła. Wydawała się smutna, a kiedy wróciliśmy do szkoły, po prostu zaczęła mnie unikać i nawet kiedy wszystko jej wyjaśniłam ona po prostu mnie wyminęła i jej nastawienie do mnie od tamtej pory ani trochę się nie zmieniło. Skreśliła mnie i tyle.
- Nie dziwię jej się Shimada - westchnęła blondynka, masując skronie, nie mila nawet nadziei, że uda jej się przekonać Haibe do zmiany zdania. Jej przyjaciółka była uparta i jeśli raz uznała kogoś za niewartego uwagi, to nawet siła wyższa tego nie zmieni.
- Przepraszam, ja naprawdę żałuję, że to zrobiłam - westchnęła zrezygnowana rudowłosa, na co Saki objęła ją ramieniem i spojrzała jej w oczy.
CZYTASZ
Bruises • Akaashi Keiji
Fanfiction[Bruises - Lewis Capaldi] There must be something in the water Cause everyday it's getting colder And if only I could hold ya You'd keep my head from going under |characterxoc|angst|fanfiction|