Yumi wpięła zieloną wsuwkę we włosy i jakby zestresowana wygładziła czarną koszulkę z numerem 7. Była gotowa do tego meczu, jak nigdy. Jednocześnie czuła, jakby miała zaraz zwrócić śniadanie. Haiba razem z drużyną od początku roku trenowała do Turnieju Wiosennego ale tak naprawdę, to szarowłosa nie do końca robiła to dla siebie.W tym wszystkim chodziło o Aiharę Saki, która była dla środkowej bardzo ważna. Marzeniem blondynki było pojechać na zawody krajowe, a że za rok kończyła liceum była to jej ostatnia szansa. W poprzednim roku przegrały w finałach, o co Yumi czuła się winna, kiedy później niebieskooka z bezsilności płakała jej w ramię. Obiecała sobie wtedy, że w następnym roku nie przegrają.
Ze stresu było jej niedobrze i czuła jak pocą jej się dłonie. Jej koleżanki z drużyny rozmawiały w najlepsze, a Haiba potrzebowała w tamtej chwili ciszy i spokoju, dlatego niepostrzeżenie opuściła szatnię, z zamiarem wyjścia na kilka minut przed budynek. Dziewczyna nie lubiła tłumów, a ludzi w głównej hali sportowej w Tokio nie brakowało.
Oparła się plecami o chłodną ścianę, i rozejrzała się, sprawdzając czy nikogo nie ma w zasięgu wzroku. Kiedy upewniła się, że nikt jej nie zobaczy, wyjęła zza pleców zapalniczkę i papierosa, po czym włożyła go do ust i odpaliła. Dym wypełnił jej płuca, sprawiając delikatne pieczenie, po czym został wypuszczony z pomiędzy jej warg, tworząc szarą chmurę. Przymknęła oczy, próbując oczyścić umysł przed meczem.
- Myślałem, że przestałaś to robić - stwierdził dobrze znany dziewczynie głos, który jakby znikąd pojawił się obok niej, przez co wystraszona nastolatka zaczęła kaszleć.
- Bo na codzień nie palę - wytłumaczyła Yumi, kiedy już się opanowała, w tym samym czasie przycisnęła niedopałek do ściany, żeby chwilę później wrzucić go do kosza, który stał niedaleko - tylko kiedy się czymś stresuję.
- Nie masz czym się stresować - Keiji wzruszył ramionami, a jego smukłe palce wystukiwały jakiś nieznany Yumi rytm na kubku z czarną kawą - jesteście dobre, nawet bardzo, więc po prostu przestań wmawiać sobie, że nie dasz rady.
Haiba spojrzała na Akaashiego, którego wzrok skierowany był do góry. Dziewczyna mimowolnie dopuściła do siebie myśl, że tak naprawdę to jej przyjaciel jest przystojny, mimo że nigdy nie patrzyła na niego pod takim kątem. Przekręciła lekko głowę, nieświadomie mu się przyglądając. Ciemne krótkie włosy jak zwykle były w nieładzie, a niebieskie oczy jeszcze bardziej podkreślały to, jak blada była skóra chłopaka. Miał mocno zarysowaną szczękę, czego Yumi nawet wcześniej nie zauważyła.
Szarowłosa odwróciła głowę, kiedy Keiji zerknął w jej stronę, patrząc w jej zielone oczy. Z jego ust wydobyło się ciche parsknięcie rozbawienia, kiedy zauważył, jak bardzo Yumi próbuje ukryć swoje zażenowanie, pod codzienną obojętną miną.
CZYTASZ
Bruises • Akaashi Keiji
Fanfic[Bruises - Lewis Capaldi] There must be something in the water Cause everyday it's getting colder And if only I could hold ya You'd keep my head from going under |characterxoc|angst|fanfiction|