Yumi bawiła się piłką do siatkówki, nie mając odwagi, odezwać się jako pierwsza. Dawno nie była tak zestresowana, aż czuła jakby zaraz łzy, miały napłynąć jej do oczu. Dlatego nie spojrzała na Saki, jeszcze ani raz, odkąd blondynka pojawiła się w umówionym miejscu spotkania.Jednak bardzo chciała, zadać jej to jedno pytanie, które chodziło jej po głowie, już od rozmowy z Shimadą. Nie mogła się go pozbyć, a ciekawość zżerała ją od środka. Wiedziała jednak, że najpierw musi się zebrać i przeprosić, bo to ona wywołała kłótnię. Zresztą często tak bywało, bo Yumi brała wszystko bardzo poważnie, a Saki raczej była wolnym duchem.
- Przepraszam Aihara-san - powiedziała w końcu młodsza nastolatka, zerkając kątem oka na przyjaciółkę - zrobiłam ci wyrzuty o zadawanie się z kimś innym, a przecież masz prawo zadawać się z kim chcesz i nic mi do tego. Mimo to po prostu byłam zazdrosna i martwię się o ciebie, bo dobrze wiesz, co myślę o Shimadzie.
- Ja też przepraszam Yumi - blondynka pokiwała głową, po czym zamknęła na chwilę oczy, biorąc głęboki wdech i starając się uspokoić.
Saki nie chciała już okłamywać swojej przyjaciółki, dlatego jej jako jedynej zamierzała powiedzieć, co jest między nią a Eri. Mimo tego że ufała Haibie, czuła stres, że przyjaciółka nie zaakceptuje tego jaka jest. Nie chciała jej stracić, właśnie dlatego czuła taki okropny strach.
- Miałaś rację, z tym że nie mówiłam ci całej prawdy, mimo że na to zasługujesz - szarowłosa posłała przyjaciółce zdziwione spojrzenie, kiedy ta znów zaczęła mówić - jestem zakochana w Eri i ona odwzajemnia moje uczucia. Nie powiedziałam ci wcześniej, bo sama chciałam to od siebie odeprzeć, nie chciałam,żeby tak było ale nic nie mogłam zrobić. Wiesz, że moi rodzice są bardzo wierzący i napewno tego nie zaakceptują, dlatego próbowałam to w sobie stłamsić. Ale wtedy Eri się domyśliła i poprosiła abyśmy spróbowały ze sobą być, nawet jeśli ma to być po kryjomu.
Yumi w tamtym momencie miała minę tak zdziwioną, jakby conajmniej zobaczyła ducha. Już prędzej spodziewałaby się, że przyjaciółka czuje coś do Bokuto. To nie tak, że przeszkadzała jej orientacja Aihary, po prostu była tym zdziwiona. Kilka chwil zajęło jej przyswojenie słów starszej dziewczyny ale kiedy już na spokojnie wszystko przeanalizowała, zdziwienie zostało zastąpione lekkim uśmiechem.
Może i martwiła się teraz, że Shimada zrani Saki ale chciała wierzyć, że tak nie będzie. Przecież mogła się co do niej mylić, a jej słowa z poprzedniego dnia, utwierdzały ją w przekonaniu, że ten jeden raz da rudowłosej drugą szansę. Obiecała sobie jednak, że będzie ją obserwować. Haiba nie była wścibska, ona po prostu nie chciała, żeby jej przyjaciółka cierpiała.
- Jestem trochę zdziwiona ale mam nadzieję, że wam się ułoży - powiedziała w końcu, po czym roztrzepała blond włosy dziewczyny i dodała ze śmiertelną powagą - ale jak cię kiedykolwiek skrzywidzi, to jej naklepie.
CZYTASZ
Bruises • Akaashi Keiji
Fanfiction[Bruises - Lewis Capaldi] There must be something in the water Cause everyday it's getting colder And if only I could hold ya You'd keep my head from going under |characterxoc|angst|fanfiction|