Cisza dzwoniła w uszach Yumi, nie dając jej spokoju, co było czymś zupełnie nowym dla nastolatki, biorąc pod uwagę, że jedyna osoba, która była obok to Akaashi. Przy nim nigdy nie czuła się skrępowana, jednak tego dnia wyczuwała u swojego przyjaciela spięcie, więc jednocześnie sama czuła się trochę niekomfortowo. Z jednej strony bardzo chciała go spytać o co chodzi ale z drugiej trochę się bała, bo nie chciała na niego naciskać. Zawsze miała takie opory, ponieważ sama nie przepadała za tym, kiedy ktoś wtykał nos w jej sprawy.Ta niezręczna atmosfera towarzyszyła im odkąd zostawili Saki i Kotarou na stacji, więc już paręnaście minut. Haiba bawiła się rąbkiem swojej turkusowej spódnicy od mundurka, patrząc usilnie w okno naprzeciwko, żeby tylko nie zerkać na ciemnowłosego obok niej.
Keiji na pozór wydawał się zachowywać tak jak zawsze i nawet Bokuto nie zauważył u niego żadnych zmian ale Yumi miała rację, że chłopak czuł się lekko spięty. Od kilku dni w głowie siedział mu pomysł, jak mógłby pomóc Yumi, jednak zdawał sobie sprawę, że dziewczyna nie jest zbyt stabilna emocjonalnie, więc obawiał się jak zareaguje. Myślał nad tym tak intensywnie, że nawet nie zdawał sobie sprawy, jak bardzo niezręczna cisza panuje między nimi i jak bardzo działa to na nerwy jego przyjaciółce.
Jasnowłosa przetarła oczy lewą ręką, natomiast prawą zacisnęła mocniej na swojej szkolnej torbie, czując jak ta od hamowania zaczyna zsuwać się z jej kolan. Była naprawdę wdzięczna, że zaraz wysiądzie i nie będzie już siedzieć obok Akaashiego nie wiedząc co ze sobą zrobić, chociaż czuła się chyba jeszcze gorzej nieswojo z tym, że chciała uciekać od osoby, przy której zawsze czuła się komfortowo. W głowie zaczynała już tworzyć scenariusze, że napewno zrobiła coś nie tak lub powiedziała coś czego nie powinna. Sama czasami karciła się za ten pesymistyczny tok myślenia, jednak nie dawało to zbytnich efektów.
Kiedy pociąg się zatrzymał wstała dość gwałtownie, chwiejąc się przy tym przez chwilę na jednej nodze, po czym poprawiła spódniczkę i pędem wyskoczyła na stację. Nie chciała mimo to być niemiła, więc zaczekała aż siatkarz również opuści pojazd, żeby się z nim jakkolwiek pożegnać. Kiedy nastolatek staną przy niej, lustrując ją podejrzliwym spojrzeniem, na jej usta samoistnie wpłynął niezręczny uśmiech. Cóż Yumi miała ochotę pacnąć się w głowę, za ten głupi wyraz twarzy.
- Yumi o co... - nie było mu dane dokończyć bo jego przyjaciółka poprawiła torbę na ramieniu, zaczynając się tyłem od niego oddalać. Aż zaczął się zastanawiać czy nie wpadnie za chwilę, na którąś z osób stojących na stacji.
- Do zobaczenia jutro Keiji - rzuciła tylko odwracając się i w ostatniej chwili wymijając starszą Panią, którą prawie staranowała.
Akaashi westchnął zrezygnowany, po czym szybkim krokiem dogonił swoją przyjaciółkę, wyrównując z nią krok. Haiba patrzyła na swoje czarne lakierowane buty, których kiedyś strasznie nie lubiła. Prawą rękę trzymała na ramiączku torby, a lewa niespodziewanie otarła się o rękę siatkarza, przez co Yumi wzdrygnęła się, zdając sobie sprawę, jak blisko niej idzie.
CZYTASZ
Bruises • Akaashi Keiji
Fanfiction[Bruises - Lewis Capaldi] There must be something in the water Cause everyday it's getting colder And if only I could hold ya You'd keep my head from going under |characterxoc|angst|fanfiction|