Dlatego, że była to przerwa lunchu i byłam bardzo głodna, poszłam razem z Sophie, która była w Ravenclaw do wielkiej sali. Po drodze śmiałyśmy się i gadałyśmy, więc chociaż przez chwile mogłam zapomnieć o Draco i Pansy. Niestety musiałyśmy się rozdzielić, bo każdy dom miał inny stół. Usiadłam więc przy dziewczynie, obok której siedziałam na zaklęciach.
[R] - Hej, tak ogólnie jestem Rose. Przepraszam, że się nie przestawiłam wcześniej.
[D] - Hej, jestem Dafne.
Uczta się zaczęła. Okazało się, że Dafne jest bardzo sympatyczną dziewczyną. Niestety nic co dobre nie trwa wiecznie. Naprzeciwko mnie usiadł... Draco.
[D] - Pssss... Rose! Draco cały czas się na ciebie patrzy
[R] - Wiem właśnie
Przeszywał mnie swoim wzrokiem na wylot. Trochę mnie to krępowało, bo nie mogłam normalnie zjeść posiłku. Po 5 minutach naprawdę się zdenerwowałam i wyszłam z sali. Kiedy tylko znalazłam się za drzwiami, ktoś mocno pociągnął mnie za rękę.
[D] - Rose! Co się stało?
[R] - Nie twój interes! Znamy się tylko 1 dzień. Myśle, że nie powinnam wtrącać się pomiędzy tobą a twoja dziewczyna.
[D] - Dziewczyna? Co?
[R] - Jeszcze się pytasz?
Wyrwałam się z jego silnego uścisku i pobiegłam w stronę swojego pokoju. Na szczęście nie biegł za mną. Chociaż to oznaczałoby, że naprawdę mu na mnie nie zależy.
[R] - ~Rose... spokojnie jeszcze tylko jedna lekcja i wracasz do swojego domu.~
Ostatnia lekcja była chyba najdłuższą lekcja z całego dnia. Draco dalej mnie obserwował, ale nie był natrętny i nie podchodził do mnie.
Po lekcji poszłam do pokoju aby odłożyć swoją szatę i książki. Teleportowałam się do mojego domu. Byłam bardzo zmęczona, ale również podekscytowana. Pomimo akcji z Draco, ten dzień był wyjątkowy i inny. Była godzina 20:46. Umyłam się, zmyłam makijaż i szybko położyłam się spać. Zasnęłam bardzo szybko...⏰⏰⏰ —> 7:30
Spałam około 11 godzin, więc naprawdę się wyspałam. Poszłam do łazienki, umyłam się, umalowałam się tak jak wczoraj, może jeszcze ładniej. Może zacznę się tak malować codziennie? Coraz bardziej się sobie podobam w tym makijażu. Ubrałam się w biały sweter i spódniczkę w kratkę, a włosy polokowałam. Zeszłam na dół na śniadanie.
[MR] - No kochanie z dnia na dzień wyglądasz coraz piękniej.
[R] - Dzięki, najwyraźniej magi...
Na szczęście ugryzłam się mocno w język. Już prawie powiedziałam mamie o magii.
[MR] - Co mówisz kochanie?
[R] - Nic nic, lecę do szkoły. Dzisiaj też będę później w domu. Ten projekt z gegry jest naprawdę okropny...
Wzięłam kurtkę skórzaną, założyłam czarne botki i wybiegłam na podwórko. Pierwszy raz w życiu nie mam ochoty rozmawiać z Miley.
[M] - Hej!!! Rose!!! Poczekaj!
[R] - Czekam czekam...
[M] - Możesz mi powiedzieć co się dzieje??? Niepokoje się!
[R] - Wszystko jest okej, naprawdę. Myśle o tej całej sytuacji z Olivierem...
Tak okłamałam ją... Musiałam. Nie mogę powiedzieć jej prawdy... Jeszcze nie teraz...
Dzień w szkole minął bez żadnej sensacji. Dostałam z kartkówki z matmy 6, a nawet się do niej nie przygotowywałam.
[R] - ~No dobra! Muszę znowu tam wrócić~
Powiedziałam Miley, że muszę zajść do sklepu. Na szczęście nie chciała iść ze mną, bo miała korki z biologii. Nie wiem jak dłużej tak wytrzymam... Mam codziennie okłamywać mamę, że mam projekt z majcy? Mówić Miley, że wszystko okej? Nie wytrzymam tego. Muszę porozmawiać z profesorem. Dobrze, że w tym roku kończę szkole w normalnym świecie. Tylko w szkole Magii zostało mi jeszcze 3 lata... Edukacja tam trwa 6 lat.
Schowałam się w cichej uliczce i teleportowałam się do mojego pokoju w Hogwarcie. To co tam zobaczyłam... Przyprawiło mnie o dreszcze...
CZYTASZ
Prediction
FantasyKocham lekki wiatr we włosach, słońce które opala moja bladą skórę, a wsłuchiwanie się w śpiew ptaków mogę zaliczyć do mojej porannej rutyny... Jestem po prostu Rose... na razie zwykłą nastolatką.