ch.6

1.6K 119 87
                                    

–Co to było? – zapytał Sakusa.

–To nie było łóżko... – zdezorientowany blondyn gwałtownie się podniósł.

–Ubierz się – nakazał Kiyoomi i sam to zrobił. – ktoś się wpieprzył do domu.

Chwilę później para opuściła pokój i cicho zeszli na dół. Miya chyba nie czuł nigdy wcześniej takiego zdenerwowania jak w momencie, gdy w salonie, w jego domu zauważył dwóch ludzi z mafii nijakiego Daishou Suguru. On i Tetsurou byli sobie przeciwni, nienawidzili się. Ich gangi ciągle sobie dogryzały, ale w ostatnim czasie Kuroo wysłał ich człowieka w tragicznym stanie do szpitala.

Złotooki spojrzał na czarnowłosego, a ten tylko przytaknął. Podeszli od tyłu do nich i założyli trójkąt na szyje.

–Dawno się nie widzieliśmy, Taketora – syknął Miya do ucha Yamamoto. Chłopak niestety miał wolne ręce i prawie wbił nóż w brzuch złotookiego, ale Kiyoomi zdążył to zauważyć i nogą wywalił ostre narzędzie z jego dłoni.

Na podłodze leżał roztrzaskany kij bejsbolowy należący do Osamu. Wcześniej wisiał na ścianie, widocznie on był powodem huku.

Taketora, jak i jego kolega - Inouka, po niecałych pięciu minutach stracili siły na szarpanie i stracili przytomność przez podduszanie.

–Zawozimy ich do Tetsurou – powiedział niemal od razu czarnowłosy.

–Najpierw ich zwiążmy, Omi. Mogą się przebudzić – mruknął Atsumu i rzucił jak szmatę Taketore na ziemię, po czym poczłapał po liny. Sakusa w międzyczasie przejrzał ich kieszenie w poszukiwaniu broni. Znalazł jedynie noże i woreczek z białym prochem, który był najprawdopodobniej amfetaminą.

Dom braci Miya stał na odludziach Tokio. Najbliższy budynek mieszkalny znajdował się około pół kilometra stąd. Dlatego też swobodnie wynieśli dwójkę włamywaczy, związując ich przed tym. Wrzucili ciała z tyłu do bagażnika, a zaparkowali za klubem na parkingu dla personelu. Stamtąd było można wejść prosto do mieszkania ich kapitana.

Weszli bez pukania, Kuroo pozwalał na to Atsumu. W salonie siedział on wraz z Kozume, a obok nich Osamu i Rintarou.

–Oh, co wy tu robicie? – zapytał zdezorientowany szarowłosy Miya. Oni jedynie wrzucili nieprzytomnych chłopaków na dywan tuż przed nich. Tetsurou od razu rozpoznał, skąd pochodzą ci dranie.

–Opowiadać – rzucił poważnym tonem. Mimo, że wypił dosyć sporo alkoholu, cały czas myślał trzeźwo.

–Siedzieliśmy w sypialni, usłyszeliśmy huk z dołu, więc zobaczyliśmy co się dzieje. Chyba myśleli, że nikogo nie ma w domu – mruknął Atsumu. – ten pieprzony Taketora prawie mi wbił nóż w brzuch!

–Może zacznijmy od tego, co robiliście w tej sypialni? – wciął się Rintarou.

–Rin, zostaw takie komentarze na później – parsknął jego partner i  uderzył go w ramię.

–Wracając... rozpieprzyli kij bejsbolowy Osamu. Nie wiem, czy zdążyli uszkodzić coś jeszcze. Później to sprawdzę – dokończył wice kapitan.

Nagle do mieszkania ktoś wszedł.

–Witaj, Kuroo Tetsurou.

Cześć i czołem

Ohayo mi się znudziło.. XDDD

Polsat standardzik, ale rozdział jest.

Buziaki.

nieodpalone

piękny syf | haikyuu bxb mafia auOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz