#11

872 13 1
                                    

Już kilka minut siedziałam sama w ciemnym pokoju rozmyślając nad tym co powiedziałam. Teraz już serio jestem martwa. Jeszcze Stew powiedział, że poinformuje o tym mamę, jestem w jebanej dupie. Niby jestem pełnoletnia i mogę robić co chcę ale wiem, że mamę może to w jakiś sposób zranić, a ja na prawdę nie chciałabym jej ranić. Moje rozmyślania przerwały otwierające się drzwi ale nie odwróciłam się w ich stronę. Miejsce obok mnie na łóżku się ugięło, a osoba która usiadła obok mnie objęła i lekko przyciągnęła mnie do siebie. To Chris, poczułam jego charakterystyczne perfumy, które tak bardzo polubiłam.

- Zaczęło już być dobrze - westchnął - gdybyśmy tu dzisiaj nie przyjechali Eva by nas nie wydała, a co z tym idzie Stew by się nie dowiedział - oderwałam się od chłopaka i spojrzałam się na niego.

- Matko Boska Chris, co on ci zrobił - twarz Chrisa była obita - zabije go, ale najpierw chodź - złapałam Chrisa za rękę i skierowałam się w stronę kuchni z nadzieją, że mamy coś zamrożonego żeby chłopak mógł przyłożyć sobie do oka - masz - podałam mu zamrożony groszek - przyłóż to do oka, ja zaraz wrócę.

- Gdzie ty idziesz?

- Do Stewa, przesadził - chłopak złapał mnie za rękę.

- Zostaw go, on musi sobie wszystko poukładać - może i chłopak ma rację ale mam to w dupie teraz - Nawet Evę wyprosił wręcz wyrzucił za drzwi, usiądź - nie posłuchałam chłopaka, wspięłam się na górę kierując się w stronę pokoju Stewa. Nie pukając weszłam do pokoju.

- Wyjdź stąd! Nie chce cię teraz widzieć - wykrzyczał chłopak ale ja nie wysłuchałam jego krzyków, a wręcz przeciwnie skierowałam się w jego stronę. Spojrzałam na jego twarz i z tego co zauważyłam w bójce chłopaków nie tylko Chris ucierpiał. Nos Stewa nie wyglądał najlepiej.

- Przesadziłeś trochę. Nie powinieneś rozpoczynać bójki z Chrisem. Jestem pełnoletnia i wiem co jest dla mnie odpowiednie a co nie. Ciekawie co ty byś zrobił na moim miejscu!

- Do cholery! Nie powinnaś spać ze swoim przyrodnim bratem!

- Nie przespałam się z Chrisem ile razy mam ci tłumaczyć!

- Ale coś między wami jest!

- Wiem i też wiem, że nie powinno być ale zrozum to! Do cholery jasnej ja się kurwa w nim zakochałam!

- Co ty zrobiłaś?! Chyba oszalałaś, teraz to go chyba zabije za to wszystko - Stew szybko wstał i ruszył w stronę drzwi ale na szczęście zdążyłam złapać go za rękę.

- Nikogo nie będziesz zabijać rozumiesz?! Dlaczego ktoś ma cierpieć skoro to ja zawiniłam? Chris nie jest niczemu winny, zakończę to. Zakończę to ze względu na mamę, tylko ze względu na nią - to były chyba najciężej wypowiedziane słowa w moim życiu.

- Przepraszam cię - chłopak mnie przytulił - Nie powinienem się tak zachować - spojrzałam się na chłopaka i widziałam ten ból w oczach chłopaka - Też posmakowałem kiedyś zakazanego owocu - westchnął - I wiem, że on smakuje najlepiej. Ale mimo tego nie powinno cię nic łączyć z Chrisem. Spróbuje to zaakceptować ale wiedz, że nie podoba mi się to. Teraz tylko módl się żeby mama się nie dowiedziała.

- Tata Chrisa coś podejrzewa.

- Skąd wiesz? - oczywiście nie mogłam powiedzieć bratu całej prawdy, więc pominęłam kilka szczegółów.

- Kiedyś wybiegłam z mojego i Chrisa pokoju bez koszulki i wpadłam na Roba. Nic by się nie stało gdyby za mną nie wybiegł Chris. Zabrał nas do gabinetu i zapytał się czy uprawiamy seks. Chris się wściekł wtedy i powiedział kilka słów za dużo. Mimo tego, że powiedziałam Robowi, że nic nas nie łączy to on chyba się domyśla, że to kłamstwo. Czasem boje się, że prawda wyjdzie na jaw.

- Kiedyś wyjdzie. Mama zauważy nawet jeżeli Rob jej nie powie. Mogę ci jedynie obiecać, że ode mnie się nie dowie.

- Dziękuje.

Jeszcze chwile rozmawiałam ze Stewem ale on powiedział, że musi jechać do Evy żeby ją przeprosić za swoje zachowanie. Zostawiłam chłopaka, żeby mógł się spokojnie ogarnąć natomiast ja ruszyłam na dół. W kuchni nadal siedział Chris ale tym razem bez groszku przy oku.

- Jak oko?

- Chyba lepiej. Ważniejsze jest to co powiedział Stew - podszedł do mnie - Mam się bać o drugie oko?

- Na początku się kłóciliśmy. Myślałam, że jestem na przegranej pozycji i nic go nie przekona ale jednak się udało. Powiedziałam mu, że zakończę z tobą wszystko i dopiero wtedy przestał krzyczeć - chłopakowi ewidentnie się nie spodobało się to co powiedziałam bo zmarszczył czoło i uśmiech zszedł mu z twarzy - Po tym jak powiedziałam, że to zakończę to - spojrzałam się w oczy chłopaka ale nie mogłam nic z nich wyczytać - to mnie przeprosił - chłopak zmarszczył czoło jeszcze bardziej niż wcześniej. Nie dziwię się. Sama nie wiedziałam co się stało - Powiedział, że nie powinien tak reagować i że też kiedyś posmakował zakazanego owocu ogólnie nic ciekawego. Mówił jeszcze, że i tak nie powinno nic nas łączyć ale jakoś spróbuje to zaakceptować. No i najważniejsze, że nie powie mojej mamie ani twojemu tacie.

Po mojej gadaninie chłopak się nie odezwał tylko poszedł do góry. Nie rozumiałam o co mu chodzi ale nie poszłam za nim chociaż miałam wielką ochotę. Podeszłam do szafki i wyciągnęłam z niej szklankę, a następnie nalałam sobie wody z butelki która stała na szafce. Usiadłam przy blacie popijając wodę. Nie wytrzymałam długo. Szybko wstałam z krzesła i pobiegłam na górę do swojego pokoju. Zatrzymałam się pod moimi drzwiami żeby mój oddech się unormował. Weszłam do pokoju i zobaczyłam go. Stał przy oknie obserwując ulicę, szybkim krokiem podeszłam do niego i wpiłam się w jego usta, chłopak od razu odwzajemnił pocałunek dodając mu namiętności.

- Stało się coś? - zapytał chłopak odrywając się od moich ust.

- Miałam wielką ochotę cię pocałować - spojrzałam się chłopakowi w oczy - Chciałam też z tobą porozmawiać dosyć poważnie - chłopak pokiwał głową dając mi do myślenia, że mam kontynuować - Powiedziałam coś jeszcze Stewowi, ale nie musisz się martwić o swoje drugie oko - lekko się uśmiechnęłam - Powiedziałam mu, że - nie miałam pojęcia co chłopak sobie pomyśli ale miałam nadzieję, że mnie nie wyśmieję - żee - chciałam ten moment przedłużyć - powiedziałam mu, żee

- Powiesz to w końcu? - na twarzy chłopaka było widać lekkie zdenerwowanie.

- Powiedziałam mu jeszcze,że się w tobie zakochałam. Nie przyjął tego na początku zbyt dobrze. Krzyczał bardzo. Wiem, że nie powinnam mu tego mówić i wiem, że nie powinnam też się w tobie zakochiwać - i tu właśnie się rozpłakałam, nie miałam pojęcia co jeszcze mam powiedzieć. a milczenie chłopaka wcale mi nie pomagało - Spróbuje się trochę od ciebie odizolować może mi minie, nie wiem. Jezu wygłupiłam się. Proszę cię powiedz coś - chłopak spojrzał się na mnie nadal się nie odzywając, a cichy głosik stylu mojej głowy mówił mi żeby go pocałować ale nie zrobiłam tego bo wiedziała, że on tego nie chcę.

- Szczerze? - pokiwałam głową na tak - Nie musisz się ode mnie odizolować - zmarszczyłam lekko czoło nie rozumiejąc co chcę przez to powiedzieć - Chyba też coś do ciebie czuje. Mam wrażenie, że jak cię przy mnie nie ma to nic mi nie wychodzi. Jak przy mnie jesteś to nie czuję zmęczenia, nie czuje niczego poza szczęściem, że przy mnie jesteś.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Pozostawię was trochę w napięciu <3 Widzimy się za kilka dni kochani

&quot;Przyrodni Brat&quot;Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz