#12 Mam na niego ogromną ochotę

1K 16 6
                                    

- Szczerze? - pokiwałam głową na tak - Nie musisz się ode mnie odizolować - zmarszczyłam lekko czoło nie rozumiejąc co chcę przez to powiedzieć - Chyba też coś do ciebie czuje. Mam wrażenie, że jak cię przy mnie nie ma to nic mi nie wychodzi. Jak przy mnie jesteś to nie czuję zmęczenia, nie czuje niczego poza szczęściem, że przy mnie jesteś.

Nie spodziewałam się takich słów od niego. Te słowa rozbrzmiewały w mojej głowie przez dłuższą chwilę. Przyciągnęłam chłopaka do siebie i mocno go przytuliłam. Chwilę później lekko się odsunęłam i go pocałowałam co chłopak od razu odwzajemnił. Pocałunek z sekundy na sekundę stawał się coraz bardziej namiętny. W tym momencie byłam pewna, że Chris jest kimś kto mnie uszczęśliwia na maksa. Chłopak podniósł mnie, a ja owinęłam swoje nogi wokół jego tali nie przerywając pocałunku. Chłopak położył mnie na moim dawnym łóżku dalej całując. Swoimi pocałunkami schodził coraz niżej sprawiając mi nie małą przyjemność. Złapałam za kraniec koszulki chłopaka i przyciągnęłam go jeszcze bliżej do siebie. Chłopak położył swoją prawą rękę nad moją głową, a drugą analizował każdy milimetr mojego ciała nie omijając niczego. Nie mogąc wytrzymać już tego złapałam za jego koszulkę i szybkim ruchem zdjęłam ją i wyrzuciłam gdzieś w kąt pokoju. Chłopak nie był mi dłuższy bo chwilę później zdjął ze mnie moją koszulkę. Zaczął całować okolice moich piersi przez co wydałam z siebie jęk. Chris nadal schodził swoimi pocałunkami coraz niżej docierając w końcu do moich spodni. Odpiął guzik i rozpiął zamek, a następnie zsunął ze mnie czarne jeansy przez co leżałam w samej czerwonej koronkowej bieliźnie. Lekko się podniosłam w celu odpięcia chłopakowi paska od spodni, chłopak pomógł mi bo sam zdjął swoje spodnie. To ten moment. Powtarzałam sobie i nawet obiecałam Stewowi, że zakończę bliższą znajomość z Chrisem, a tutaj niespodzianka. Nie ukrywam, że jakbym nie pocałowała Chrisa kilka minut temu to teraz nic by się między nami nie działo.

- Masz gumki? - zadałam chłopakowi pytanie tym samym wyrywając się z myśli.

- Portfel - chłopak podszedł do swojej kurtki która czarodziejskim sposobem znalazła się na fotelu obok szafki. Chłopak sprawnie wyjął z niej portfel, a chwilę później wyjął z niego gumki.

Wstałam z łóżka szybkim krokiem podchodząc do niego i zaczynając go zachłannie całować. Chłopak szybko mnie podniósł nie przerywając pocałunku i położył na łóżko. Niezbyt podobało mi się to, że byłam pod nim, więc wzięłam sprawy w swoje ręce i przekręciłam go tak, że to ja byłam na górze.

- Widzę, że ktoś lubi dominować - chyba się zarumieniłam - Starczy nam chyba już tej gry wstępnej - kiwnęłam tylko głową,a następnie lekko się podniosłam żeby chłopak mógł zdjąć swoje bokserki. Nie chcąc być mu dłużna sama zdjęłam swoją bieliznę. Widać było, że obydwoje mieliśmy dość tej gry wstępnej dlatego chłopak sięgnął po gumki które wcześniej położył na szafce, a następnie założył ją na swojego penisa.

- Jesteś pewna? Jeszcze możesz się wycofać nie będę miał ci tego za złe - chłopak spojrzał mi się głęboko w oczy tak jakby chciał z nich wyczytać chociaż odrobinę wątpliwości ale ja wiedziałam, że mam na niego ogromną ochotę.

- Jeszcze nigdy nie byłam tak pewna czegoś jak teraz tego, że chcę się z tobą przespać.

Chris się tylko uśmiechnął i przeszedł do czynów. Wszedł we mnie ostrożnie tak jakby bał się, że zrobi mi krzywdę. Z każdą sekundą chłopak przyśpieszał swoje ruchy sprawiając mi ogromną przyjemność. Doszłam, a chwilę później zrobił to Chris. Chłopak położył się obok mnie przykrywając nas szczelnie kołdrą. Nawet nie zauważyłam kiedy zasnęłam.

Obudziły mnie promienie słońca wpadające przez okno. Przetarłam lekko swoje oczy i wtedy zauważyłam, że w pokoju nie ma nikogo oprócz mnie. Jeszcze chwilę poleżałam wspominając poprzednią upojną noc aż w końcu wstałam. Złapałam za koszulkę Chrisa, która leżała w kącie pokoju i zeszłam na dół w celu znalezienia chłopaka. Jak się okazało chłopak był w kuchni przygotowując posiłek. Oparłam się o framugę i zaczęłam przyglądać się chłopakowi, podśpiewywał sobie jaką piosenkę lekko kręcąc tyłkiem co nie powiem było bardzo kuszące. Odepchnęłam się lekko od framugi i ruszyłam w kierunku chłopaka. Objęłam go w pasie i zaczęłam całować po szyi. Chwilę później chłopak odwrócił się twarzą do mnie przejmując inicjatywę. Zaczął całować moją szyje zostawiając na niej kilka soczystych malinek.

- Ktoś tu w końcu wstał - odezwał się przerywając ten cudowny moment - zrobiłem śniadanie. Pokażesz mi gdzie macie jakieś talerze, szklanki i widelce? Miałem takie szczęście, że za otworzeniem pierwszej szafki znalazłem patelnie - wskazałam chłopakowi szafki gdzie może szukać naczyń, a ja usiadłam przy stole.

- Stew wrócił ? - chłopak trochę się spiął na moje pytanie ale postanowiłam go nie pytać dlaczego tak zareagował.

- Tak. Chwile przed tobą wchodził do domu. Na kilometr było widać, że nie ma humoru.

- Rozmawialiście?

- Niee - kłamał. Rozmawiali ale widocznie nie chciał powiedzieć mi o czym.

- Kłamiesz. Nigdy nie przeciągasz słów, a po drugie jak mówisz nie prawdę to patrzysz wszędzie tylko nie w oczy. Powiedz mi prawdę.

- Okej, masz mnie. Stew był pijany. Nie zwróciłem na niego szczególnej uwagi dopóki nie wszedł do kuchni. Zaczął się awanturować, że nie jestem dla ciebie odpowiedni, że nie powinienem cię dotknąć i takie tam. Rozumiem go sam nie chciałbym żeby mój przyrodni brat obracał moją siostrę. Oczywiście nie zrozum tego źle. Jego złość jest uzasadniona, nie przywykł pewnie do tego, że jego siostra ma chłopaka. W trakcie naszej rozmowy wspominał, że nie miałaś żadnego chłopaka, a raczej, że o żadnym mu nie wiadomo. I to chyba tyle.

- I na prawdę spiąłeś się tak tylko przez to? Coś jeszcze musiało się zdarzyć.

- Dobra, powiedział jeszcze, że jak cię zranię w jakikolwiek sposób to on zrobi mi jeszcze większa krzywdę. Powiedziałem mu, że nie chce żeby moja księżniczka cierpiała, a on powiedział, że ma taką nadzieje. Myślałem, że już skończył ale on powiedział, że jak dowie się, że cię pierdole to nie przeżyje. Powiedziałem mu, że się go nie boje bo taka prawda i wtedy się zaczęło. Stew podszedł do mnie i uderzył mnie. Nie chciałem mu być winny, więc mu oddałem, a ten się przewrócił. Jak wstał chciał się bić dalej ale powiedziałem, że nie będę się z nim bić jak jest pijany, a ten poszedł do pokoju i od tamtego momentu go nie widziałem.

- Wow. Ale nie powiedziałeś mu, że..

- Że co ? - Właśnie tego obawiałam się najbardziej. Jeszcze teraz potrzebowałam Stewa.

- Nie twój interes - Chris warknął w jego stronę.

- Właśnie, że mój.

- Wczoraj przespałam się z Chrisem - powiedziałam na jednym wdechu i wyszłam z kuchni kierując się do swojego dawnego pokoju.

"Przyrodni Brat"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz