•
Focus Jungkook
•Lekcje były nudne, wręcz szare. Wiało złą atmosferą i nerwami.
Kiedy dzwonek wybił ostatni raz wszyscy zebrali się do domów. Mijając JuHyuna Jungkook ostrożnie spojrzał na Tae.
- Jesteś nienormalny, Hyung. Zrobiłeś sobie krzywdę - rzucił młodszy, zatrzymując go ręką.Spojrzał na rozerwane uszy chłopaka, mając świadomość, jaki to ból.
- Miałeś nisko dziurkę, rozerwałeś do końca - rzucił szybko - Po co to zrobiłeś...Co za szaleniec... zrobił to przeze mnie. Za bardzo się przejmuje, przecież nic mi nie jest.
Taehyung rozejrzał się delikatnie.
- Jestem przekonany, że też byś to dla mnie zrobił... - powiedział spokojnie - To takie dziwne wsparcie.!
Kiedy Taehyung już siedział grzecznie na kanapie, Jungkook psikał rozerwane dziurki chłopaka wodą utelnioną i płynem przeciw zapaleniom.
- Czy ta cisza jest intuicyjna? Gniewasz się na mnie? - zapytał cicho młodszy, spoglądając w podłogę.
- Oczywiście, że nie... tylko martwię się o twoją opiekuńczość. Nie chcę, żeby to się kiedyś źle skończyło - powiedział.
- Przeżyłem tak osiemnaście lat. Teraz już chyba nic nie może pójść nie tak - uśmiechnął się.Znowu się martwi. Matko, ta relacja się strasznie dziwna. Tak naprawdę nic o nim nie wiem, a on nic nie wie o mnie. Powinno mi to bardziej przeszkadzać, ale lubię gdy mnie dotyka.
Jungkook odłożył odkażający spray i spojrzał w oczy swojego chłopaka.
- Boję się Cię dotykać i całować, kiedy w domu jest ktoś jeszcze... - powiedział cicho Taehyung - Chociaż jest mi obojętnie, czy się dowiedzą, czy nie...
- Nie będę się przed tym bronił... - mruknął młodszy - Społeczeństwo nie jest i chyba nigdy nie będzie gotowe na oglądanie dwóch obmacywujących się ludzi. Czy to dziewczyna z chłopakiem, czy dwóch chłopaków...Boże... teraz chcę, żeby mnie dotykał. Dlaczego tak łatwo mnie rozbudza? To niesprawiedliwe.
Jungkook zabrał ręce.
- Dotykaj mnie kiedy chcesz... lubię to.Chociaż niewiele tego robił... objął mnie rękami, starał się być delikatny. Czułem to, ale nie musi taki być... wie o tym?
Taehyung odchylił się.
- Nie mów takich rzeczy, kiedy masz świadomość, że tego chcę - powiedział cicho - Poczekamy, aż moja rodzina się wyniesie... nie chcę, aby ktokolwiek nam przeszkodził.Ja też tego nie chcę.
Starszy chłopak odetchnął.
- Chodźmy się przejść... zanim zrobi się ciemno - zaproponował.
- W porządku. Może to jeden z najlepszych pomysłów...Jeśli będzie chciał... jeśli poczuje to, co ja, to będzie prościej. Zdecydowanie łatwiej.
Wyszli powoli z domu, w trwającej ciszy.
- Wiesz, ja... - zwrócił na siebie uwagę starszego - Zależy mi na tobie... jesteś dla mnie ważny... w-ważniejszy niż rodzina.
- Boże, nie mów takich rzeczy... twoi rodzice znienawidziliby mnie, gdyby to słyszeli - rzucił.
- Okazałeś mi więcej wsparcia w miesiąc, niż oni przez całe moje życie... nie wiem co mam o tym myśleć, nigdy nie oczekiwałem od świata poznania takiej osoby - mruknął.Szli coraz wolniej.
- Chcę potrzymać Cię za rękę... - powiedział cicho - Nie wiem, czy chcesz to usłyszeć ponownie, ale przy tobie czuję się lepiej... przeszłość przestaje nade mną wisieć. Kocham Cię... - wyznał Taehyung, biorąc silny wdech.
- Szkoda, że jesteśmy na ulicy... nie możemy sobie pozwolić na zauważenie przez kogoś znajomego... znajomego znajomego kolegi znajomego matki znajomej koleżanki znajomego JuHyuna, bo się dowie, a to z kolei źle się skończy - Jungkook spojrzał w dół.Bardzo źle, trochę źle... nie chcę wykluczyć Taehyunga z życia towarzyskiego przez to, że mu się podobam. Nikt nie musi wiedzieć, prawda? JuHyun pała nienawiścią do gejów... ale... ja nie jestem gejem. Czuję coś tylko do niego, nie interesuje mnie reszta.
Ich rozmowa urwała się jakby w połowie. Chcieli być ze sobą szczerzy, ale nie było to proste.
- Ja też Cię kocham... przepraszam, że nigdy nie mówię tego pierwszy, ale mój mózg zakodował to już jako oczywistość, która nie potrzebuje wygłaszania - wydusił Jungkook.
- Nie musisz tego mówić... to zrozumiałe. Najlepiej będzie, jeśli będziesz mówił to tylko wtedy, kiedy uznasz za stosowne - powiedział Tae.Cały czas jest stosowne. W każdym momencie powinienem to mówić, prawda?
Jungkook spojrzał na zachód słońca.
- Robi się ciemno - zwrócił wzrok na Taehyunga - Daj mi swoją rękę.Starszy chłopak posłusznie wystawił dłoń w jego stronę. Młodszy pochwycił ją delikatnie i wsunął swoje palce między te Taehyunga.
- Tylko na chwilę...Duże, silne dłonie, które nigdy nie byłby w stanie nikogo skrzywdzić... prawda? Mnie też. Prawda? Nie zrobiłby mi krzwdy, nie uderzyłby mnie.
Taehyung wsunął ich ręce do swojej kieszeni. Nadal wyglądało to podejrzanie, ale jednak nieco mniej.
Czy gdybym był napalony, tak mocno... chciałbym, żeby był agresywny? Czy bawiłoby mnie... sado-maso? Nie, aż tak nie... ale gdyby... dał mi klapsa albo...
Potrząsnął głową.
- O czymkolwiek myślisz: nie rób tego teraz - odezwał się szybko Tae - Spójrz - zatrzymał młodszego i pokazał drugą rękę na zachód słońca.Kiedy Jungkook skierował swój wzrok na ten urokliwy widok, Taehyung spojrzał w jego oczy. Wolał widzieć te śliczne kolory, odbijające się w oczach swojego chłopaka.
- Chyba nigdy Ci tego nie mówiłem... i pewnie dziwnie to zabrzmi, biorą pod uwagę twoją płeć, ale jesteś śliczny. Piękny - powiedział starszy, oglądając twarz towarzysza - Nie spoglądaj teraz na mnie. Bardzo lubię zachód słońca, bo zapowiada noc. Piękne gwiazdy. To dla mnie ważne, jak dwa najpiękniejsze widoki spoglądają sobie w oczy.Ten komplement... jest strasznie oryginalny.
Taehyung odetchnął, cały czas oglądając młodszego.
- Czego chcieć więcej - dodał po chwili - Dlaczego lubisz noc? - zapytał po chwili.
- Sam nie wiem... teraz wolę Ciebie...Oj niedobrze.
CZYTASZ
Warm Soul, Cold Body ~ Taekook
FanfictionBył zimny, bardzo zimny. Gdyby nie ciężka rządza, trzymająca w napięciu całe jego ciało, miałby obawy przed dotknięciem go. Nie odważy się go opuścić, bez niego jest nikim. Taehyung pociągnął chłopaka za nadgarstek ostatkiem sił, pod nosem mrucząc j...