8

350 8 0
                                    

***3 miesiące później***
Kolejny dzień pracy miał być taki sam, stałam przy ladzie niosąc drinki do klientów. Każdy jak zwykle próbował poderwać jakieś dziewczyny, które się namawiały na różne rzeczy. Cały czas myślałam sobie o tym, że moje życie strasznie się zmieniło i, że nigdy stąd nie wyjdę. W zamyśleniu postanowiłam usiąść przy ladzie, miałam krótkie, blond włosy z grzywką, nie wyglądałam jak dawniej, zmieniłam się. Nagle ktoś zaczął do zagadywać.

- Hejka dziewczynko, może chcesz jakiegoś drinka?- zapytał głos jakiegoś mężczyzny, a ja udawałam, że nie słyszę.- Halo? Słyszysz mnie?

- Tak, słyszę.- powiedziałam mizernym głosem.

- To może chciałabyś jakiegoś drinka?- zapytał ponownie chłopak, a ja spojrzałam w jego stronę.

- Nie, dzię.ę.ę.kkujjee.- powiedziałam, mając łzy w oczach.

- Coś się stało?- zapytał mężczyzna.

- Lucas, czy to ty!?- krzyknęłam, nawet nie zwracając uwagi na łzy cieknące po policzkach.

- Tak, jestem Lucas, a skąd mnie znasz?- zapytał niepewnym głosem mężczyzna.

- To ja, Nina Miller. Lucas proszę cię, uratuj mnie.- powiedziałam błagalnym głosem.

- Nina!! Tak tęskniłem. - krzyknął Lucas, a po chwili zjawił się George.

- Co się dzieje? Jaka Nina, jest tu?- powiedział George.

- George, jak dobrze cię widzieć.- spojrzałam w mężczyznę, który nie wiedział co się dzieje. - George, Lucas proszę was, pomóżcie mi. - powiedziałam, płacząc.

- George, idź po naszych- zażądał Lucas, a ja zaczęłam przytulać się do Lucasa. - Nic ci nie jest?! Nikt cię nie skrzywdził? - powiedział zatroskanym głosem Lucas, a ja pokazałam siniaki na całym ciele. - Zajebie! Zajebie go! Kto to był! - krzyczał Lucas, a w tym momencie do klubu weszło chyba z 10, jak nie więcej uzbrojonych mężczyzn. Każdy zaczął krzyczeć i uciekać z klubu, a Lucas dał mi swoją marynarkę i zaprowadził mnie do ochroniarzy, aby ci zaprowadzili mnie do samochodu. Płakałam jak małe dziecko, gdy do środka wszedł Lucas.

- Lucas, jak mnie znalazłeś?- zapytałam

- Nino, ja zawsze cię znajdę, nawet jeśli miało być to kosztem życia.- powiedział Lucas - A teraz powiedz mi jak to się wszystko wydarzyło. Bo przecież tamtej nocy poszłaś do łazienki i nie wróciłaś.

- Lucas, ja nie pamietam.- powiedziałam opuszczając głowę w dół.- Pamiętam blondyna, który podał mi jakiś zastrzyk i dalej obudziłam się samochodzie, a potem byliśmy w domu i właśnie tam napisałam wam SMS z prośbą o pomoc i potem zadzwoniłam, czego bardzo nie chciałam. A potem byliśmy w tym budynku i jakoś mijały dni. Przepraszam Cię Lucas.

- Nino, nie masz za co mnie przepraszać, to prawda bardzo się martwiłem przez te 3 miesiące, ale to nie twoja wina.- Lucas mnie pocałował i po chwili wyszedł z samochodu, a jego miejsce zastapił George, byłam bardzo śpiąca, więc zasnęłam w samochodzie.

***
Uciekałam ile sił w nogach. Biegłam przed siebie, nie patrzyłam gdzie, byleby najdalej od niego.
- Nie uciekniesz Ninko- powiedział mężczyzna, a ja biegłam, cały czas biegłam krzycząc o pomoc, ale nikt mnie nie słyszał, byłam sama z Alfonsem, on mógł mnie za to zabić, nie wiem chciałam uciekać, ale coś natrafiło mi na drodze, spojrzałam w górę, był to blondyn, szczerzący swój uśmiech, uniemożliwił mi ucieczkę i opadłam na ziemię. Płakałam jak małe dziecko, gdy Alfons się do mnie zbliżał.
- I co teraz Ninko? Nie ma tu Lucasa, George'a więc co zamierzasz zrobić? Nic, bo zostaniesz moja, na zawsze- powiedział alfons. A ja zaczęłam płakać, nagle usłyszałam znajomy mi głos.
- Puść ją, albo rozpierdolę ci tą kulką głowę!- wykrzyknął Lucas. On był moją jedyną szansą ucieczki.
- Bo co mi zrobisz Lucas? Zabijesz? Czy może coś innego? No powiedz proszę- powiedział alfons
- Puść ją w tej chwili!!- wykrzyknął Lucas i gdy załadowywał broń. Usłyszałam jeden wielki huk i upadek Lucasa.
-Już po wszystkim szefie. - powiedział inny mężczyzna stojący za Lucasem.
- No widzisz Ninko, Lucas ci nie pomoże, to teraz czas na zabawę.- powiedział alfons i zaczął ze mnie zdzierać ubrania.
***
Zaczęłam płakać, ten sen był tak bardzo realistyczny, a co jeśli stałby się prawdą. Usiadłam na łóżko w naszym domu, a Lucas chyba się przebudził.

- Co się stało Ninka?- zapytał Lucas, a ja nic nie odpowiedziałam. - Spokojnie Nina, tutaj jesteś bezpieczna. - Lucas pocałował mnie, a ja wtuliłam się w jego ramiona, w tym momencie potrzebowałam kogoś bliskiego. Nie interesowało mnie nic, chciałam być bezpieczna w ramionach mojego bohatera.

Życie z mafiąOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz