one hundred and three

2.2K 28 4
                                    

Mike POV's

Usłyszałem dzwonek i pukanie do drzwi. Wierzę, że to nie Rose, bo jej nie chcę widzieć. Miałem nadzieję, że osoba, która dobija mi się do drzwi odpuści lub otworzą to moi rodzice, ale przypomniałem sobie, że jestem sam w domu. Ociężale zszedłem z łóżka i poszedłem otworzyć drzwi mojemu niezapowiedzianemu gościu.

– No wreszcie, myślałem już, że w ogóle nie otworzysz – powiedział Justin od razu, gdy odkluczyłem drzwi.

– Potrzebujesz czegoś czy coś? Po co przyszedłeś? – spytałem, a chłopak zaczął zdejmować buty, czyli zamierza zostać tu chwilę.

– Ty czegoś potrzebujesz, ale jeszcze o tym nie wiesz.

– Naprawdę? – odpowiedziałem mu sarkastycznie. W tej chwili potrzebowałem Rose, ale to właśnie jej też nie chciałem widzieć.

– Potrzebujesz imprezy i dużo alkoholu – odparł Justin i przy okazji wyjął dwa piwa z kurtki.

– Dwa piwa to nie jest dużo alkoholu.

– Na pewno będzie go więcej jak gdzieś wyjdziemy.

– Nie mam na to ochoty, ale możesz iść – już miałem zmierzać do pokoju, kiedy Justin postanowił mnie zatrzymać – No co?

– Rozumiem, że z Rosie ci się nie układa, ale wyjdzie ci to na lepsze.

– Zdradziła mnie, więc nie wiem czy aż tak bardzo chcę gdzieś iść, zresztą w ogóle nam się nie układa.

– Nie wolisz o niej zapomnieć? Chociaż na chwilę?

Westchnąłem i odwróciłem się znowu w stronę schodów. Tym razem Justin mnie nie zatrzymał, bo sam to zrobiłem. Może powinienem iść na imprezę? Nie jest to jeden z najlepszych pomysłów, które chodzą mi po głowie, ale wydaje się w jakieś części dobry.

– Wiesz co, chodźmy na tą imprezę – nagle powiedziałem, a chłopak się uśmiechnął.

akurat stwierdziłam, że czemu nie i napisałam taki rozdział, bo taki akurat chciałam zrobić, może będzie jeszcze kiedyś taki, zobaczę😌😌

ROSES || textingOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz