Czy kiedykolwiek zastanawiałeś się, jak wyglądała przeszłość? Czy wierzysz w to, co jest napisane w podręczniku szkolnym? Z niedaleką przeszłością nie ma problemów, bo możemy zapytać rodziców lub dziadków. Ale co w przypadku innych wydarzeń? Co jeśli tak naprawdę Bóg nas nie stworzył, ani nie pochodzimy od małp? Co jeśli żyjemy w symulacji jakiegoś szaleńca, który próbuje nam coś przekazać? Zawsze zaczynam o tym myśleć na lekcjach historii... Profesor podaje nam tylko notatki, robimy 1, max. 2 zadania i mamy czas dla siebie. To tak jakby uważał, że w podręcznikach są pisane kłamstwa. A co jeśli właśnie tak jest?
Zapomniałam się przedstawić. Jestem Maja, mam 17 lat i chodzę do 3 klasy technikum informatycznego, i witam w roku 2045!
Mój tata mówi, że w tak krótkim czasie Polska, jak i cały świat zmieniły się na lepsze. Za jego czasów nie było robotów, które sprzątają, nowoczesnego telefonu iNokii, kuchenek, które same gotują proste potrawy, a najważniejsze... Skanerów, które pozwalają się zeskanować i przenieść do gry. Zostały wymyślone przez kilku Polaków. Testy zaczęły się od prostych przedmiotów, typu doniczki, kredki, poduszki, kubki itd. Następnie wzięli się za ludzi i o dziwo, wszystko poszło świetnie. W Polsce stały się bardzo popularne, a po miesiącu zaczęto je eksportować do innych państw na całym świecie. Niektórzy uważają, że na skanerach nie zostały przeprowadzone wszystkie badania i coś niebezpiecznego może się stać, inni jednak uważają, że sprzęt jest nieodpowiedni dla małych dzieci. Ja korzystam ze skanerów od jakiś 4 lat i nic mi się nie stało. A gdyby te plotki były prawdziwe, to zaczęliby o tym paplać w telewizji.
Po chwili zabrzmiał dzwonek na przerwę. Na szczęście była to moja ostatnia lekcja, więc mogłam wracać do domu. Spakowałam swoje podręczniki do plecaka i wyszłam z klasy mówiąc "Do widzenia". Po chwili wyszłam z terenu szkoły i zaczęłam kierować się w stronę domu. Mieszkałam około 2 kilometra od szkoły, więc wędrówka powinna mi zająć około 25 minut. Wracając do mnie... Życie osoby już prawie dorosłej nie jest takie złe! Tata zawsze mi opowiadał, że w jego wieku było dużo problemów z nauką... Co chwile rząd zmieniał ustawy dotyczące nauki, albo były jakieś strajki. A teraz? No cóż... Jest 8 klas w podstawówce, a później masz do wyboru 4-letnie liceum, bądź 5-letnie technikum. Mój tata... No właśnie, mój tata. Wszyscy w klasie mówią, że jestem do niego bardzo podobna i z pewnością będę taka popularna jak on! Nawet te rozpuszczone lalki tak mówią, i chcą bym z nimi się zadawała. Gdyby nie to, że moim ojcem jest Mandzio moje życie wyglądałoby zupełnie inaczej... Tak, Mandzio to mój tata! Jest najlepszy i raczej dzięki niemu nie poznałabym moich przyszłych towarzyszy! Pewnie zastanawiacie się "o co chodzi?". Już wam mówię!
To było tak, że w styczniu, tego roku tata powiedział mi o jednej rzeczy. Zaczął opowiadać jak zaczęła się historia jego kanału na Youtube'ie. O serwerze zwanym KWADRATOWA MASAKRA. Właśnie tam poznał youtuberów, z którymi ma kontakt do dziś. Ostatni raz grał z nimi w 3 edycji po reaktywacji serwera we wrześniu 2019 roku. A teraz nadszedł czas, w którym chcą otworzyć serwer ponownie! Po 25 latach najlepszy serwer dla youtuberów miał być ponownie otwarty! Cieszyłam się, że tata znowu będzie tam grał, ale... Powiedział, że on i jego przyjaciele z branży nie będą tam grać... Bardzo się wtedy zdziwiłam, bo nie miałam szansy zobaczyć ojca w akcji-. Jednak po chwili dodał, że na serwerze będziemy grać my, dzieci youtuberów, którzy grali w 2020 roku. Na początku byłam przeciwko temu, bo nikogo nie znałam oprócz Anastazego, który jest synem Naruciaka. W połowie lutego powiedziałam ojcu, że jednak chce wystartować w nowej edycji Kwadratowej, a ten z uśmiechem na twarzy mocno mnie przytulił. Powiedział, że podjęłam słuszną decyzję, a ja odwzajemniłam jego uścisk. Następnego dnia odbyła się krótka rozmowa na Discordzie. Musiałam odpowiedzieć na kilka pytań, a następnie wysłać zdjęcie jednej ze swoich budowli w Minecraft'cie. Po zrobieniu zadań powiedzieli mi, że się zakwalifikowałam i witają na Kwadratowej. Miesiąc później, a dokładnie 15 marca odbył się obóz zapoznawczy dla osób, które będą grały na Kwadratowej Masakrze. Wszyscy byli w wieku od 16 do 25 lat. Pierwszą osobą, z którą się zaprzyjaźniłam była Laura, córka Grafa. Praktycznie cały czas ze sobą rozmawiałyśmy, ale później zapoznałyśmy się z resztą osób. Wszyscy byli tacy mili i otwarci na nowe znajomości! W głębi siebie wiedziałam, że to będzie najlepszy czas w moim życiu. Organizatorzy przygotowali świetne atrakcje: mały koncert, wycieczki w teren a nawet grilla! Jednak na końcu obozu poznałam kogoś jeszcze... Był to wysoki chłopak, na oko 187 cm wzrostu, o ciemno-fioletowych włosach i dwukolorowych oczach; jedno miał zielone, a drugie błękitne. Rozpoznałam go po głosie, to właśnie z nim prowadziłam rozmowę klasyfikacyjną. Podeszłam do niego i tak zaczęliśmy rozmawiać:
-Hej! Kojarzę Cię skądś -zagadałam pierwsza.
-Maja Samoń we własnej osobie! Czy każda Twoja znajomość tak się zaczyna? -opowiedział spokojnym tonem.
-No co ty! Oczywiście, że nie Panie specjalisto ds. rekrutacji -zażartowałam.Mój mały żart bardzo go rozśmieszył. Po chwili dołączyłam do niego i śmialiśmy się z mojej głupoty do łez. Jednak po chwili przestaliśmy i wróciliśmy do rozmowy.
-Żaden pan! Nie jestem aż taki stary Maju -powiedział żartobliwie i dodał po chwili -Jestem tylko 5 lat starszy od Ciebie.
-O jejciu, przepraszam! Nie chciałam Cię tak bardzo postarzać!
-Nic się nie stało. Tak w ogóle, jestem Max Piłat. Syn Karola aka Cubixa, znanego jako administrator serwera za czasów naszych ojców!
-Twój tata był administratorem Kwadratowe?! To świetnie!! I teraz stare dobre przysłowie się sprawdza "Jaki ojciec, taki syn".
-Tak, ale ja przynajmniej nie będę prowadzić serwera pod wpływem, haha!
-No ja mam taką nadzieję. Mój tata wiele mi opowiadał o Kwadratowej Masakrze. Tym bardziej o Twoim pijanym ojcu -zaśmiałam się lekko.
-Powiem Ci tak, jeszcze nigdy nie tknąłem piwa i raczej nigdy nie zamierzam -wybuchnęliśmy ponownie śmiechem.Rozmawialiśmy jeszcze kilka minut, ale wtedy przyjechali po nas nasi ojcowie. Pożegnałam się z Maxem i wróciłam z Mandziem do domu. A mówiąc o powrocie do domu...Te 25 minut minęło bardzo szybko! Praktycznie jestem już przy płocie naszej działki! Wyciągnęłam z torby klucze i odkluczyłam drzwi. Weszłam do środka a następnie zamknęłam drzwi. Zdjęłam buty, założyłam kapcie, a następnie ruszyłam w strone salonu. Spotkałam tam mojego tatę czytającego gazete.
-----------------------------
Ciąg dalszy nastąpi:.: Rozdział się różni troche od poprzedniego, więc plis przeczytaj jeszcze raz :c :.: