Z jego wyrazu twarzy wywnioskowałam, że nie czyta niczego ciekawego, więc weszłam do wielkiego pomieszczenia, który był naszym salonem. Ojciec siedział na swoim ulubionym fotelu. Kiedy przekroczyłam próg, ten odwrócił się w moją stronę i się uśmiechnął.
-Majuś ty już w domu? -zapytał.
-Tak, dzisiaj miałam lekcje do 13 -odpowiedziałam.
-Chyba nigdy nie uda mi się zapamiętać Twojego planu lekcji! Pomożesz mi dzisiaj Maju? Chciałem zrobić schabowe z mizerią na obiad.
-Oczywiście! Pozwól tylko, że odłożę plecak w moim pokoju i wtedy przyjdę do kuchni.
-Dobrze.Odłożył gazete na stole i wyłączył telewizor. Wstał z fotela i podszedł do mnie, i złapał mnie za ramie. Myślałam, że ma dla mnie jakieś dobre wieści, ale niestety to było coś innego...
-Maju słuchaj... Wiesz, że 19 kwietnia Twoja mama ma urodziny. I wiesz, że jest to dla nas bardzo trudny dzień. Jednak będę musiał Ci coś wtedy powiedzieć. Spokojnie, to nie jest nic złego! Możesz mi zaufać.
Ja tylko skinęłam głową na znak zgody, a ten się uśmiechnął i poczochrał moje włosy. Następnie poszedł do kuchni, a ja w stronę swojego pokoju. Przez pierwsze kilka sekund bałam się tego, co ojciec chce mi powiedzieć. Może to jakaś wielka tajemnica rodzinna? A może jakiś biznes rodzinny?! A może... NIE! NA PEWNO NIE TO!! Moja matka żyje, j-ja to wiem...
Pewnie wielu z was nie wie, o co chodzi... Od urodzenia opiekuje się mną tylko tata. Mówi, że po porodzie jej wyniki badać bardzo zmartwiły lekarzy. Dlatego od moich narodzin mama cały czas przebywa w szpitalu, ale poza granicami Polski. Gdy miałam 5 lat, tata poraz pierwszy pokazał mi zdjęcie mamy. Fotografia pochodziła z 2022 roku. Wyglądali na nim uroczo. Jednak tata nigdy nie pozwolił mi się z nią kontaktować. Mówi, że lekarze z Ameryki nie pozwalają utrzymywać kontaktu pacjentów z ich rodzinami. Troche to głupie nieprawdaż? Próbowałam nawet ją znaleźć na Facebooku. To mi się udało, ale za każdym razem pokazuje, że konto jest niby zablokowane, a można je normalnie wyszukać.
Odłożyłam plecak przy biurku. Mój pokój wyglądał jak po jakiejś apokalipsy zombie, tylko biurko było okay. Koło mojego laptopa stała ramka ze zdjęciem. Wzięłam ją i zaczęłam się rozglądać. Na zdjęciu byłam ja i moi przyjaciele... Przyjaciele, z którymi będę grać na Kwadratowej Masakrze. Dalej pamiętam jak, to wszystko się zaczęło...
.:WSPOMNIENIA:.
15 marca 2045 rokuOkoło 6:30 obudził mnie tata. Powiedział, że dzisiaj jest mój wielki dzień, by poznać swoich przyszłych towarzyszy. Wstałam z łóżka i poszłam się umyć. Po około 10 minutach zeszłam na śniadanie, które przygotował ojciec. Naleśniki z twarogiem, mniam! Po zjedzonym śniadaniu poszłam wysuszyć włosy, a tata zajął się moją walizką. Około 7:10 wyruszyliśmy w stronę Kępna. Do 9 musieliśmy tam dojechać. Kiedy dojechaliśmy była godzina 8:30. Tata zaparkował wóz na parkingu, a następnie wysiadł i otworzył bagażnik. Pomogłam mu wyjąć moją walizkę i ruszyliśmy w stronę domków. Wokół nas było wiele różnorodnych drzew, krzewów oraz kwiatów. Na dodatek była piękna pogoda, więc to dodawało większego uroku temu miejscu. Po 5 minutach doszliśmy do bazy. Stał tam wysoki mężczyzna z ostrzyżoną brodą i włosami w kolorze ciemnego blondu. Koło niego stała niższa dziewczyna, raczej była w moim wieku. Miała brązowe włosy, a na dodatek śmieszny, niebieski kapelusz. Kiedy ojciec ich zauważył, krzyknął tylko "Graf". Mężczyzna odwrócił się w naszą stone. Uśmiechnął się i zaczął iść w naszą stronę. Dziewczyna schowała tylko telefon do kieszeni i również zaczęła iść w naszym kierunku.
-Kogo my tu mamy! Przecież to największy boomer Kwadratowej -powiedział mężczyzna.
-Ciebie również dobrze widzieć Grafie. Mam nadzieję, że Twoja córka nie będzie cheatowała na eventach, tak jak ty -odparł mój ojciec.
-Ja nie oszukiwałem, tylko wykorzystywałem błędy pluginów i gry! To się nazywa 200iq. Mam rozumieć, że ta młoda dama obok Ciebie to Twoja córka?
-Tak, to Maja, a to zapewne musi być Laura.
-Yhym, miło mi pana poznać, panie Mandziu -powiedziała dziewczyna.