Z góry przepraszam wegetarian za to porównanie, ale nie mogłam znaleźć lepszego :D
Kiedyś gdzieś przeczytałam, że pisanie książki można porównać do jedzenia słonia. Zgadzam się z tym. Z kilku powodów:
-> Nie zjesz słonia w ciągu 1 dnia (dorosła samica waży ok. 3 000 kg, a samiec to już ok. 6000 kg.)
-> Nie napiszesz książki w 1 dzień ( przeciętna powieść ma ok. 300 stron)
-> Nie dasz rady zjeść więcej niż kilka posiłków w ciągu doby, bo nabawisz się niestrawność.
-> Nie dasz rady napisać w ciągu doby więcej niż kilkadziesiąt stron, bo zwyczajnie pisanie jest zbyt czasochłonne, doba ma tylko 24h
-> Zauważysz dużą różnicę dopiero po kilku dniach, tygodniach. Pojedynczy posiłek niewiele zmieni, ale kilka? Owszem.
-> Liczba stron będzie rosła stopniowo. Nawet jeśli będziesz pisać tylko 1000 słów dziennie lub 1 stronę. Po tygodniu nagle ujrzysz 7000 słów lub 7 stron.
-> Nie odkładaj w nieskończoność kolejnego posiłku. Bo zrobi się coraz mniej apetyczny.
-> Im dłuższa przerwa od pisania tym bardziej rośnie niechęć, aby znowu wrócić do danej historii. Nie odkładaj pisania na później.
-> Nie musisz jeść po kolei. Ważne, aby systematycznie po małym kawałku.
-> Nie musisz pisać po kolei. Czujesz silną potrzebę napisania przedostatniego rozdziału mimo, że masz dopiero 2 z 20 planowanych? Śmiało pisz! Na końcu i tak połączysz wszystko w całość.
CZYTASZ
Wsparcie dla autorów: porady i motywacja
No FicciónTa "książka" powstała z myślą o osobach, które piszą opowiadanie/książkę, chcą ją dokończyć... ale siadają do pisania co kilka dni/tygodni i z bólem "rodzą" stronę, czy dwie. W ten sposób nie napiszecie nic przez kilka lat. Będę tutaj pisała porady...