Jakiś czas temu natrafiłam na świetny film motywujący stworzony przez pisarzy scenariuszy. Trwa aż 2 godziny i 19 minut, ale warto obejrzeć. Sam w sobie daje niezłego kopa i +1000 do chęci, by wrócić do pisania zamiast siedzieć na Wattpadzie i w Internecie ;)
Niestety nie ma polskich napisów, ale link wrzuciłam na dole, jeśli ktoś chciałby obejrzeć.
Ten film był inspiracją na ten rozdział.
O czym jest? W skrócie: o problemie związanym z pisaniem, gdy autor pisze jeden scenariusz latami, bo nie może wymyślić perfekcyjnej fabuły, dialogu, nie może znaleźć czasu na pisanie...
Sam tytuł znaczy "Nie miej tego zrobionego dobrze. Po prostu miej to napisane!".
Wielu autorów mówi, że najlepsza historia, to ta po prostu napisana.
Możesz mieć najwspanialszy pomysł na fabułę, ale co z tego, jeśli masz ją tylko w głowie i jej nie spisałeś?
Pisanie jest trudne i nie ma pisarza, który twierdziłby inaczej. Na pytanie jednego z dziennikarzy, czy z każdą kolejną książką pisanie idzie mu łatwiej, Rick Riordan odpowiedział, że nie. Tworzenie każdej nowej powieści jest tak samo trudne.
George R.R. Martin od lat walczy z napisaniem "Wichrów Zimy". Podczas jednej z rozmów autor-autor wraz ze Stephenem Kingiem, Martin zapytał Mistrza Grozy, jakim cudem pisze tak szybko tak wiele książek? Martin dodał, że on potrzebuje jakiś 6 miesięcy, by napisać 3 rozdziały. King odpowiedział, że on stara się codziennie napisać 6 stron.
Martin na to odpowiedział, czy rzeczywiście udaje mu się napisać te 6 stron, czy nie ma tak, że siedzi i patrzy w ekran zamyślony, że napisze jedno zdanie, a potem tego zdania nienawidzi, a potem sprawdza maila i jeszcze się zastanawia, czy w ogóle ma jakikolwiek talent. King odpowiedział, że nie, nadal stara się napisać 6 stron.
Nie staraj się napisać dobrze kolejnego dialogu, sceny czy rozdziału. Nie myśl o tym, czy to dobrze brzmi? Czy to ma sens? Czy bohater zachowuje się jak idiota?
Po prostu usiądź do pisania i wyrzucaj z siebie słowa, całe akapity. Przelewaj do Worda/na papier wszystko, co przyjdzie Ci do głowy, każdą scenę. Nie myśl o tym, jakie napisać kolejne słowo.
"Wymiotuj" słowami.
Dobrym pomysłem może być przykładowo nastawienie minutnika na 5 minut i przez te 5 minut musisz pisać. Nieważne co, po prostu pisz. A gdy czas minie i się nie wkręcisz w pisanie, przejdź się po pokoju, podejdź do okna, weź kilka głębokich wdechów świeżego powietrza. Może zaparz sobie herbatę.
A potem usiądź i ponownie zrób sobie kolejny pięciominutowy sprint.
Gwarantuję Ci, że za którymś podejściem gdy zadzwoni minutnik, bo upłynie te 5 minut, Ty go wyłączysz i będziesz pisać dalej. Sprint zamieni się w maraton.
Kolejnego dnia zrób tak samo.
Wiadomo, że sprinty wymagają praktyki. Początkowo więc postaw sobie za cel na przykład trzy dziennie. Jeśli przez pierwsze kilka dni/tygodni coś "nie kliknie" w Twojej głowie i nie "przepiszesz" maratonu, nie szkodzi.
Przecież człowiek nie wstaje pewnego dnia z kanapy i nie mówi: Idę przebiec 42 195 metrów.
Nie, człowiek wstaje z kanapy i idzie trenować, by pewnego dnia móc przebiec maraton.
Drogi Autorze, dzięki temu sposobowi (sprint-maraton) napiszesz powieść nie w 6 lat, ale może w 6 miesięcy.
Czy będzie ona dobra? Zapewne nie.
Czy będzie zawierała błędy? Na pewno tak.
Ale czy napiszesz książkę? TAK.
A jeśli będziesz mieć napisaną książkę, od pierwszej do ostatniej strony, to będziesz mieć co edytować i nad czym pracować. Nie da się przecież pracować nad czymś, co nie istnieje.
Najtrudniejsza część będzie za Tobą i potem owszem, będzie czekała Cię długa i żmudna praca, by wyszlifować tekst, poprawić błędy logiczne, załatać dziury w fabule.
Ale wiesz co?
Będziesz mieć napisaną książkę. Gratuluję! ♥
"Nie ma znaczenia, jak wolno idziesz, o ile się nie zatrzymujesz." Konfucjusz
„Gdybym czekała na perfekcję, nigdy nie napisałabym ani słowa" Margaret Atwood
CZYTASZ
Wsparcie dla autorów: porady i motywacja
Non-FictionTa "książka" powstała z myślą o osobach, które piszą opowiadanie/książkę, chcą ją dokończyć... ale siadają do pisania co kilka dni/tygodni i z bólem "rodzą" stronę, czy dwie. W ten sposób nie napiszecie nic przez kilka lat. Będę tutaj pisała porady...