Czuję jak moje mięśnie się napinają, każdy z osobna. Jak moja głowa buzuje od potoku myśli. Chcę usiąść w ciszy, bez nikogo kto mógłby ją zaburzyć, ale nie mogę. Nie ma takiego miejsca. Oczy wypełniają się łzami, wydaje mi się, że z niemocy a może złości? Nie jestem pewna. Idę do swojego pokoju, w którym też ktoś siedzi. Kładę się nie zwracając na nic uwagi. Jestem zmęczona, wręcz wykończona światem. Wszystkie krzyki i śmiechy stają się cichsze, przygasają światła, chociaż... może to ja przygasam? ~ Ironiczna
CZYTASZ
Węzły młodych myśli
EspiritualCzasem mamy ochotę krzyczeć. To co tu zobaczycie jest moim wrzaskiem.