.4.

106 7 5
                                    

Po skończeniu fizyki, która była ostatnią lekcją tego dnia udałem się w kierunku szafek szkolnych.

Zrobiłem krok, a ktoś centralnie przed moją twarzą uderzył dłonią wystarczająco tak mocno, że medal lekko się zgiął.
Wytrzeszczyłem oczy ze strachu.
Moje wargi zaczęły się trzęść, a ręce mocniej zacisnęły się na szelkach plecaka.
Osoba która mnie nastraszyła przekręciła mnie tak, że plecami opierałem się o zimne fioletowe szelki.
Oczy Sehun'a płonęły nienawiścią.
Gdy już chciał mnie uderzyć zobaczyłem, że ktoś nie źle uderzył go w nos, a potem kazał się wynosić.

- D-dziękuję- spojrzałem w stronę mojego "wybawcy". Oczom nie wierzę! To były mój kuzyn Jongin!- K-kai? Co ty tu robisz?!- zaśmiałem się nie dowierzając swoim źrenicom.

- Niedawno z rodzicami przeprowadziliśmy się do Seulu- różowo włosy zamknął mnie w szczelnym uścisku mechacąć moje włosy.

Postanowiliśmy wrócić razem do domu. Jak się potem okazało mieszkamy niedaleko siebie.

Przed odejściem do naszych domów umówiliśmy się,że jutro razem pójdziemy do szkoły.

⭐⭐⭐⭐⭐

Po zdjęciu butów od razu
powędrowałem do kuchni w której pięknie pachniało.
- Hej mamo- pocałowałem rodzicielkę w policzek na powitanie- Coś pieczesz?

- A tak! Nie powiedziałam ci.
Kai z rodzicami jakiś tydzień temu przeprowadzili się do Seulu i dziś mają do nas przyjść- uśmiechnąłem się - A robię szarlotkę.

- Już o wszystkim wiem, bo z Kai'em widziałem się w szkole i powiedział mi dokładnie to samo.

- To może idź ogarnij swój pokój, co?
A ja w tym czasie posprzątam na dole- powiedziała sprawdzając czy ciasto nabrało kolorów.

Z racji, że dziś wyjątkowo nie miałem nic zadane przystąpiłem do sprzątania.

Zacząłem wycierać kurze. Następnie wziąłem odkurzacz stojący pod schodami.Gdy skończyłem odkurzać pościeliłem łóżko, ogarnąłem nieziemski bałagan na szafce nocnej i poukładałem zeszyty i książki leżące na biurku.

Gdy uznałem, że wszystko jest na swoim miejscu postanowiłem pójść się umyć.
Z szafki zabrałem szary sweter, czarne jeansy i bieliznę.

×××××××××××××××××××××××××××××××
Po skończeniu ubierania się i długiego procesu układania włosów rozległ się dźwięk dzwonka.
Szybko opuściłem toaletę i tak samo szybko zbiegłem po schodach, prawie wywracając się na przedostatnim stopniu.

- I jest mój ulubieniec- powiedziała moja ciotka tuląc mnie do siebie.
Myślałem, że się uduszę.

- Hej, B4aeki- Czy oni wszyscy muszą tak mocno przytulać?

- To my już pójdziemy na górę- powiedziałem uwalniając się z uścisku Kai'a.

××××××××××××××

- No, a więc jak wrażenia w naszej szkole?- zapytałem siadając na łóżku co chłopak zrobił także.

- Szczerze to zaczynam mieć negatywne przeczucia, po dzisiejszym zdarzeniu.
Ten typ długo cię tak nęka?- wiedziałem, że o to zapyta.

- Od początku tego roku szkolnego- z nerwów zacząłem się bawić swoimi palcami.

- Wiesz, że nie możemy tego tak zostawić? Mówiłeś o tym mamie?

- Nie musiałem jej o tym mówić, bo najczęściej wracałem z wieloma siniakami- w moich oczach zaczęło się zbierać coraz większa ilość łez.

- Będę twoim prywatnym prywatnym ochroniarzem- na chwilę zamarłem.

Czy on właśnie powiedział, że będzie mnie bronić?

- Serio? Nie będzie Ci wstyd, że zadajesz się z takim nieudacznikiem jak ja?

- Odwołaj to, bo załaskoczę cię na śmierć

- Dziękuję- to było jedyne co byłem w stanie wydusić z siebie, bo po chwili wybuchłem płaczem.
Kai objął mnie szczelnym uściskiem.
On jako jedyny wie co czuję.

To nie były łzy smutku,
tylko szczęścia.




Ja wiem że ten rozdział był krótki. Przepraszam. Postaram się aby następny był dłuższy

•Internet Friends• Chanbaek.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz