Ostatnie pożegnanie...?

247 20 18
                                    

Pov Bakugou:

Hej Shoto, kochanie.
Staję przed lustrem.
Patrzę pustym wzrokiem we własne odbicie, zastanawiam się dlaczego tak wyglądam. Dlaczego blizny które sama sobie zafundowałam napełniają mnie takim obrzydzeniem? 
Przecież tak radośnie się śmiałam nacinając skórę żyletką, chichotałam przez łzy dumna z bólu, który sobie zadaję i z krwi, spływającej po moich udach i trzęsących się dłoniach. Dlaczego mimo, że potem tego żałuję, każdego dnia mam ochotę zrobić sobie krzywdę?
Nie rozumiem samej siebie.
Nie, inaczej to ujmę.
Nienawidzę siebie.

Bo co miałabym niby w sobie szanować? Pocięte ciało i umysł zapchany strachem i bólem, a przyćmiony używkami? Czy może ciało, które najchętniej ponadpalałabym stojącą teraz na stoliku świecą? Włosy, które wyrywam w przypływie paniki i bólu? Co mam niby szanować?

"Każdy popełnia błędy"

"Jesteśmy tylko ludźmi"

Pierdolenie.

Czy to naprawdę jest wytłumaczenie tego jakimi jesteśmy bezdusznymi zwierzętami? Czy to tłumaczy to jak niszczymy innych i samych siebie?
Sięgamy po coś co daje nam ulgę w cierpieniu.
Ja sięgnęłam po narkotyki i autoagresję.
Spytasz, "to ci niby pomagało?"
Tak skarbie.
Pomagało mi, ale ciebie zniszczyło.
Stałaś się wrakiem człowieka.
Przeze mnie i mój pierdolony nałóg.

Pomyślisz sobie, jeśli to czytasz, że  próbowałam udowodnić swoją rację.
I tu cię zaskoczę skarbie.
Rację miałaś ty.
Zdziwiona? Nie sądzę.
Wiedziałaś, że coś jest ze mną nie tak, zdawałaś sobie sprawę, że potrzebuję jebanej pomocy. Chciałaś mi pomóc.
Mogę ci za to szczerze podziękować wiesz? Pomogłaś mi i to nie twoja wina, że postanowiłam to zakończyć.
Dlaczego zaraz pójdę do znajomego po strzykawkę?
Odpowiedź jest prosta.
Bo nigdy nie umiałabym wybaczyć sobie tego co ci zrobiłam rozumiesz?

Zniszczyłam cię.
Doprowadziłam do skraju sił.
Ty jednak ich resztkami nadal młociłaś wodę stanu, w którym się znajdowałam.
Jak tonący chwytałaś się wszystkiego, ale nie po to żeby uratować siebie...
Chciałaś uratować mnie.
Byłaś najsilniejszą osobą, którą poznałam wiesz kochanie..?

Co ja zrobiłam?
Dla narkotyków puszczałam się jak ostatnia dziwka. Byłam zdolna obciągnąć staremu typowi dla woreczka hery.
Zdolna do wszystkiego, żeby dostać chociaż odrobinę upragnionego skrawka nieba.
Bo tym to dla mnie było..
Dawało mi to jebane uczucie, że wszystko jest dobrze.
To było jednak zawsze chwilowe złudzenie.
To wszystko niszczyło mnie z dnia na dzień.
I tak bym odeszła.
Nagle.
Po cichu.
Nikt by nie zauważył.
Tak po prostu.
Zabiłoby mnie to od środka.
Wspomagane przez poczucie winy i cierpienie.
Śmieję się teraz ze swojej głupoty wiesz?
Trzymam w trzesącej się dłoni długopis, próbując płakać ciszej, żeby nie obudzić Dabiego.
Piszę list.
Ostatni list.
Skierowany do ciebie Shoto.
Zachowaj go, spal, wyrzuć, cokolwiek.

Bylebyś pamiętała, że zawsze cię kochałam.

Zawsze, nawet gdy naćpana wrzeszczałam rzucając rzeczami w dzikim szale, nawet gdy zjarana plułam na ciebie wyzwiskami i biłam krzycząc jak bardzo cię nienawidzę.

☆Złoty Strzał☆ // •todobaku•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz