rozdzial 4

393 31 7
                                    

5:20 dzwoni budzik. Cholera głowa mi pęka, oczy szczypią a w buzi metaliczny smak. W nocy nie spalam, co chwile sie budziłam z nerwow. Nadala byma zla na Ryan jak i na siebie. Nie moglam uwierzyć w to ze znów dałam sie nabrać, ale w głowie miałam tez od groma pytań do niego. Zapalając w łazience światło prawie umarłam z przerażenia. Zobaczyłam swoje odbicie w lustrze ktore wyglądało strasznie. Wczoraj położyłam sie spac z morka glowa wiec dzis wlosy mialam chyba na wszystkie strony świata, oczy podkrążone i jeszcze wczorajszy tysz do rzęs pokruszył sie zostawiając czarne kropki. Nie miałam siły na nic, nawet kawa która kochałam nie dala mi ukojenia.

W szkole z nikim z rozmawiałam nawet z Viki i Lily. Nie miałam ochoty na nic. Siedziałam na matmie kiedy zadzwonił moj telefon.

-Czyj to telefon?-zapytal cichy glos Pani Perry.

-Moj - odezwałam sie tak jakbym nie jadła nic chyba od tygodnia.

-Seleno proszę wyłącz ten telefon albo idz odbierz ale na korytarzu.

-Dziękuję i przepraszam. -Chciałam sie uśmiechnąć ale Pani Perry odwróciła się do tablicy wiec wyszłam najciszej jak moge. Spojrzalam na wyswietlacz Ryan. Kurwa czego on ode mnie chce?! Chciałam juz odrzucić połączenie ale jednak chciałabym usłyszeć jakieś wyjaśnienia po wczorajszym incydencie.

-Hallo?

-Sel?! To znaczy Selena ? Słuchaj musimy pogadać. Spotkajmy sie dzisiaj.

- Nie mam zamiaru sie z Toba kiedykolwiek spotykać wiec mów teraz co masz mi do powiedzenia bo więcej takiej okazji mieć nie będziesz! - wykrzyczałam mu do telefonu.

-Proszę... to nie jest rozmowa przez telefon.

-Ryan nie! i proszę nie dzwon ani nie  pisz do mnie ! -po tych słowach sie rozłączyła. Czułam jak łzy napływają mi do oczu. Nie mogłam teraz sie rozpłakać, zaraz beda jakies pytania, szepty w klasie a ja nie chciałam zwracać na siebie dziś żadnej uwagi. Wróciłam do klasy starając sie uśmiechać. Przeprosiłam raz jeszcze nauczycielkę i usidlam.

-Sel co sie dzieje? -zapytala cicho Lily.

-Nic, wszystko jest w jak najlepszym porządku.- uśmiechnęłam sie sztucznie i zaczęłam sie pakować bo akurat zadzwonił dzwonek. Skończyłam własnie lekcje, cieszyłam sie bo mogłam juz wrócić do mojego ciepłego łózka i do moich lodów śmietankowych.

Szlam w stronę przystanku kiedy poczułam ze ktoś mnie trzyma za ramie. Szybko odwróciłam głowę i nagle stałam oko w oko z Ryanem.

-Selena... proszę... porozmawiaj teraz ze mna-wypowiadając te słowa widziałam jego ból w oczach, i za wszelka cenę nie chciałam dać po sobie poznać ze jest mi go zal i szkoda.

-Powiedziałam Ci wyraźnie ze nie mam najmniejszej ochoty się z Toba spotykać. Zraniłeś mnie tak samo jak dwa lata temu! Myślałam ze Ci na mnie wtedy zależało a ty jedynie myślałeś tym co masz miedzy nogami. Zerwałeś ze mną wtedy kontakt bo co? Bo nie chciałam się z Toba przespać? Myślałam ze jak do mnie napisałeś dwa dni temu to sie zmieniłeś i ze zrozumiałeś swój błąd jaki popełniłeś. Po tak długim czasie ale zrozumiałeś,najwyraźniej sie myliłam... -po tych słowach które wykrzyczała zaczęła płakać i biec przed siebie. Najgorsze z  tego wszystkiego było to ze ta cala scenkę widziało chyba pól szkoły. Biegnąc odwróciłam się i zauważyłam Ryana stojącego bezradnie ze łzami w oczach.



KOCHANI MOI NIE  WIEM CZY KTOŚ TO CZYTA ALE JESLI TAK TO NIECH COS ZOSTAWI PO SOBIE!


First love/ Selena GomezOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz