Bo przypomina mi o Tobie a Ty jesteś moim domem

282 27 15
                                    


Przeskakuję na kolejny dach uśpionej nocą wioski. Poszukiwania śladów zdecydowanie utrudnia mi nawarstwiający się wokół śnieg, do tego Sharingan nijak nie pomaga w odnalezieniu jakiejkolwiek poszlaki.

Gdzie jesteś?

Cisza otacza mnie, ciemność rozjaśniona jedynie blaskiem księżyca pozwala na krycie się w mroku okalającym zasypane uliczki i budynki. Spokój wzbudza we mnie niepokój. Żyjąc tak długo w norze Orochimaru umysł odzwyczaił się od naturalnego rytmu ludzkiego życia w cywilizacji.

Przeskakuję na kolejny dach i zdecydowanym krokiem zmierzam w kierunku jedynej apteki, jaką dysponuje wioska. Idąc logicznym tokiem wydarzeń muszę sprawdzić miejsce, do którego zmierzał mój brat. Nie wiem, czy dotarł do celu, ale liczę, iż trafię na cokolwiek.

Bezszelestnie ląduję na tyłach budynku analizując każdy fragment podłoża i wszystkie zadry na ścianach. Zarówno polowanie na zwierzynę, jak i na człowieka wymaga uważności w doszukiwaniu się nawet najmniejszych szczegółów. Przejeżdżam wzrokiem po nadszarpniętych zębem czasu cegłówkach, jednak nie zauważam niczego istotnego.

W głowie pojawia się cichy głośnik, iż moje poszukiwania to nic innego, jak oszukiwanie samego siebie. Itachi nie jest słaby i nie znam zbyt wielu wojowników, którzy mogliby się z nim mierzyć. Do tego jest niesamowitym strategiem, ciężko oszukać jego inteligentny umysł.

Od kiedy tak go doceniam?

Skradam się przy tylnym wejściu do apteki, po czym wyciągam drucik - włamywacz i zaczynam bawić się zamkiem. Łatwiej byłoby wywalić cholerstwo z zawiasów, ale okolica jest za cicha a nie potrzebuję żadnego zainteresowania moimi działaniami. Zamek ustępuje a ciche szczęknięcie brzmi nieprzyjemnie głośno.

Spoglądam przez szczelinę, powoli powiększając obszar obserwacji i w końcu wchodzę do środka. Sharingan uważnie śledzi ruch pojedynczego płatka śniegu, który dostał się do pomieszczenia wraz ze mną. Długie, drewniane ławy błyszczą sterylną czystością, szafki z medykamentami blokują proste pieczęcie, idealne do zablokowania zwykłego złodzieja przed kradzieżą. Zioła wiszą nad ladą sprzedażową a ich mdły zapach dociera do moich nozdrzy.

Próbuję doszukać się śladu mojego brata, ale nic nie wskazuje na jego obecność. Odczuwam zawód, gdyż liczyłem, że pójdzie mi łatwiej.

Po sprawdzeniu każdego fragmentu pomieszczenia moją uwagę przyciągają drewniane drzwiczki ukryte w mało widocznym miejscu. Podchodzę do nich i przykładam policzek nasłuchując. Wzmacniam przepływ czakry do narządów słuchu, dzięki czemu dociera do mnie delikatny szmer...zastanawiam się nad nim chwilę i rozpoznaję w tym powiew wiatru.

Drucik - włamywacz po raz kolejny pomaga mi na ciche przedostanie się do owianego ciemnością pomieszczenia. Pozbawione okien wymusza na mnie jeszcze większą uważność a zmysły natychmiast przyzwyczajają się do mroku. Przenikam po drewnianych schodkach schodząc do piwnicy, zapach stęchlizny drażni moje nozdrza, zimno zagościło się przenikając przez ściany a kurz lawiruje w rytm mojego oddechu. O tyle, o ile sala sprzedażowa świeciła przykładem nienagannej czystości, tak piwnica razi zaniedbaniem i brudem.

Lepka substancja pojawia się leniwie kapiąc z sufitu i z nieprzyjemnym pluskiem lądując na balustradzie. Kojarzę jej zapach, przywodzi na myśl chemikalia produkowane przez Kabuto w jednym z laboratoriów Orochimaru. Marszczę nos, chakra wyostrza wszystkie moje zmysły pozwalając na mocniejsze doznania.

Instynkt

Budzi się nagle a mój wzrok wzbija się w górę.

Moment.

Zima | ItaSasuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz