Życie jest drogą
życie jest snem.A co będzie potem?
Nie wiem, i wiem.O nic nie pytaj, dowiesz sie gdy,
skończy się droga, życie i sny.- Anna Maria Jopek "Ale jestem"
♤
Wspomnienie
Wiatr rozwiewa moje włosy. Hatake drażni się ze mną, iż powinienem w końcu ściąć kłaki, bo kiedyś zaplącze się przez nie w krzakach.
Żartowniś.
Zima przybrała na sile, śnieg zalega na każdym fragmencie lasu, słońce ostatnimi promykami głaszcze okolicę złotem. Otulam się mocniej płaszczem, nie przepadam za zimnem.
- Możemy lecieć.
Spoglądam na przyjaciela. Misja dobiegła końca, zebraliśmy wszystkie potrzebne dla Konohy informacje i przesłaliśmy je do bazy za pomocą moich kruków.
Podnoszę głowę, grudzień zawsze napawa mnie dziwną nostalgią. Jest parodią miesiąca, gdyż mój klan, po raz kolejny, tworzy bajeczkę o szczęśliwej rodzinie, która szykuje się do obchodu Świąt Bożego Narodzenia.
Nie wiem, jak wyglądają prawdziwe święta. Zasłyszałem o rodzinnej kolacji, zwyczajach przekazywanych z pokolenia na pokolenie, szukaniu pierwszej gwiazdki na nieboskłonie. Bardzo możliwe, iż Sasuke cieszyłby się z takiego wydarzenia, ma bardzo wrażliwe serce.
Co święta mój klan wydaje bankiet, na którym pojawiają się bardziej i mniej wpływowe osobistości świata shinobi. Rodzice nie widzą potrzeby, aby ich dzieci uczestniczyły w tak wystawnym wydarzeniu, obawiają się zapewne, iż możemy zaburzyć plejadę kłamstw, którymi częstują swoich gości. Dbanie o pozory opanowali do mistrzostwa.
Kakashi szturcha mnie w ramię, jak zawsze, kiedy odpływam myślami. Ponownie spoglądam na niego, uwalony śniegiem przypomina jakieś lodowe stworzenie, szare włosy pasują do klimatu zimy
- Idziemy coś zjeść?
Rzuca przechylając głowę. No tak, jedzenie ponad wszystko. Zgadzam się, niedaleko jest duża wieś, nie powinniśmy rzucać się tam w oczy
•
Siedzimy na dachu jednego z budynków mieszkalnych wioski. Hatake z zapałem wcina kolejne opakowanie mięsa i warzyw w tempurze. Nie wiem, jak może objadać się czymś tak tłustym.
- Jedz tak dalej, a w walce będę używał Cię jako kuli armatniej.
Patrzy na mnie i po chwili wybucha śmiechem. Kilka miesięcy temu, po raz pierwszy zauważyłem, iż Hakate śmieje się tylko przy mnie. Dla innych jest chłodny i zachowuje dystans. Niewiele się w tym różnimy. Ja również nie nawiązuje relacji z innymi członkami ANBU. Dla nich wbicie komuś noża w gardło znaczy tyle, co zamówienie ramenu w knajpie.
- Uwierz mi, że mojego ciała kalorie się nie imają.
Kręcę głową sięgając po termos z herbatą. Od razu zapełniam dwa kubki, znam już trochę mojego towarzysza. Gdybym zapytał go, czy chce się napić, to zaprzeczyłby, po czym podebrał mój własny kubek. Nie wiem, dlaczego tak robi.
CZYTASZ
Zima | ItaSasu
FanfictionError: ItaSasu "Rzuciłem się na niego, jak spragniony podrywa się po szklankę wody. Dzikie ruchy mojego brata wypełniają każdą komórkę mojego ciała, niecierpliwe dłonie szarpią za włosy. - Jeszcze chwila a to ja przelecę Ciebie, Sasuke. Tutaj, na...