Niedopowiedzenia

183 15 13
                                    

Życie jest drogą
życie jest snem.

A co będzie potem?
Nie wiem, i wiem.

O nic nie pytaj, dowiesz sie gdy,
skończy się droga, życie i sny.

- Anna Maria Jopek "Ale jestem"

Wspomnienie

Wiatr rozwiewa moje włosy. Hatake drażni się ze mną, iż powinienem w końcu ściąć kłaki, bo kiedyś zaplącze się przez nie w krzakach.

Żartowniś.

Zima przybrała na sile, śnieg zalega na każdym fragmencie lasu, słońce ostatnimi promykami głaszcze okolicę złotem. Otulam się mocniej płaszczem, nie przepadam za zimnem.

- Możemy lecieć.

Spoglądam na przyjaciela. Misja dobiegła końca, zebraliśmy wszystkie potrzebne dla Konohy informacje i przesłaliśmy je do bazy za pomocą moich kruków.

Podnoszę głowę, grudzień zawsze napawa mnie dziwną nostalgią. Jest parodią miesiąca, gdyż mój klan, po raz kolejny, tworzy bajeczkę o szczęśliwej rodzinie, która szykuje się do obchodu Świąt Bożego Narodzenia.

Nie wiem, jak wyglądają prawdziwe święta. Zasłyszałem o rodzinnej kolacji, zwyczajach przekazywanych z pokolenia na pokolenie, szukaniu pierwszej gwiazdki na nieboskłonie. Bardzo możliwe, iż Sasuke cieszyłby się z takiego wydarzenia, ma bardzo wrażliwe serce.

Co święta mój klan wydaje bankiet, na którym pojawiają się bardziej i mniej wpływowe osobistości świata shinobi. Rodzice nie widzą potrzeby, aby ich dzieci uczestniczyły w tak wystawnym wydarzeniu, obawiają się zapewne, iż możemy zaburzyć plejadę kłamstw, którymi częstują swoich gości. Dbanie o pozory opanowali do mistrzostwa.

Kakashi szturcha mnie w ramię, jak zawsze, kiedy odpływam myślami. Ponownie spoglądam na niego, uwalony śniegiem przypomina jakieś lodowe stworzenie, szare włosy pasują do klimatu zimy

- Idziemy coś zjeść?

Rzuca przechylając głowę. No tak, jedzenie ponad wszystko. Zgadzam się, niedaleko jest duża wieś, nie powinniśmy rzucać się tam w oczy 

Siedzimy na dachu jednego z budynków mieszkalnych wioski. Hatake z zapałem wcina kolejne opakowanie mięsa i warzyw w tempurze. Nie wiem, jak może objadać się czymś tak tłustym.

- Jedz tak dalej, a w walce będę używał Cię jako kuli armatniej.

Patrzy na mnie i po chwili wybucha śmiechem. Kilka miesięcy temu, po raz pierwszy zauważyłem, iż Hakate śmieje się tylko przy mnie. Dla innych jest chłodny i zachowuje dystans. Niewiele się w tym różnimy. Ja również nie nawiązuje relacji z innymi członkami ANBU. Dla nich wbicie komuś noża w gardło znaczy tyle, co zamówienie ramenu w knajpie.

- Uwierz mi, że mojego ciała kalorie się nie imają.

Kręcę głową sięgając po termos z herbatą. Od razu zapełniam dwa kubki, znam już trochę mojego towarzysza. Gdybym zapytał go, czy chce się napić, to zaprzeczyłby, po czym podebrał mój własny kubek. Nie wiem, dlaczego tak robi.

Zima | ItaSasuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz