12. Zależy mi

1K 45 15
                                    

Krzychu przełknął ciężko ślinę.
- Chcesz wracać? - jego serce rozpadło się na drobne kawałeczki, kiedy zobaczył napuchnięte oczy Julii.

- Ja muszę przy nim teraz być. - szybko wyminęła bruneta i w amoku zaczęła wrzucać rzeczy do walizki. Zbierała wszystko co wpadło jej w ręce.
Silne ramiona Krzycha oplotły ją od tyłu. Złapał za jej nadgarstki i ułożył głowę na jej ramieniu. Brunetka szarpała się przez chwilę.

- Hej, spokojnie... - poczuła jego oddech na policzku, przez co przestała się wyrywać. - Nic mu nie będzie.

Odwrócił ją do siebie i zamknął w szczelnym uścisku. Czuł, jak jej słone zły spływają mu po klatce piersiowej.
Zmusił, żeby spojrzała mu w oczy. Otarł kciukiem pojedynczą krople na policzku.

- Zależy mi na tobie, wiesz? - pod jego powiekami również zbierały się łzy, nad którymi narazie skutecznie panował, a organ trzymający przy życiu galopował jak głupi. - Zrobię dla ciebie wszystko...

- Kamil przestań... To nie jest dobry moment. - zmarszczyła brwi i przymknęła oczy. Jedyne co miała teraz w głowie to cierpiący w szpitalu Budda. Chciała żeby wiedział, że przy nim jest.

Odsunął się od niej i uderzył pięścią w ścianę obok.

- Nigdy nie będzie dobry moment do cholery! - spojrzał na nią ze złością i żalem. Wzdrygnęła się na te słowa i uciekła wzrokiem w przeciwną stronę.

Szybko zwinęła z krzesła dresy chłopaka i wsunęła je na siebie.

- Idę na recepcję... Spróbuję się dogadać. - wydusiła nerwowo i energicznie wyszła z pokoju.

Zacisnął pięści i gniewnie kopnął w swoją walizkę. Nie potrafił jej zatrzymać.
Nie powstrzymywał już napływających łez. Oparł się o ścianę i zjechał po niej na podłogę. Pozwolił, aby to co do niej czuje przejęło nad nim kontrolę. Nawet nie chciał już próbować z tym walczyć. Przegrał w momencie pocałowania jej przy samochodzie.

- Możemy jechać nawet teraz. - wparowała do pokoju jak poparzona. Kamil szybko wstał. Przetarł oczy kciukiem oraz palcem wskazującym. Nie chciał pokazać jak bardzo zawładnęły nim emocje.

- Najpierw odpocznij. - zmusił się, żeby na nią spojrzeć, chociaż nie mógł wytrzymywać widoku jej roztrzęsionego ciała i napuchniętych powiek.

- Odpocznę dopiero jak przy nim będę. - zaprotestowała niczym małe dziecko.

- Nie pozwolę ci prowadzić w takim stanie, rozumiesz? - podszedł do niej sfrustrowany. Miał ochotę zamknąć ją w uścisku i już nigdy nie puścić. Za każdym razem kiedy patrzył w jej oczy - zadawał sobie sprawę, że patrzy na swoją ogromną słabość. - Odpoczniesz i ruszymy z samego rana.

- Jedziemy teraz. - wydusiła drżącym głosem. Krzychu wypuścił głośno powietrze i odchylił głowę. Nagle sufit stał się niesamowicie interesujący. Schował przez chwilę twarz w dłoniach, usiłując powstrzymać kolejne łzy.

- Dobrze... - wymamrotał bezradnie. Julia poczuła lekką ulgę.
Chłopak jeszcze bardziej zbliżył się do dziewczyny i ujął jej twarz w dłonie. Mógł patrzeć w te oczy godzinami. - Nie wybaczę mu tego, wiesz? - Krzychu zaśmiał się gorzko. - Zawsze dostaje to czego chce. - jego głos lekko się załamał. - Zabiera to na czym mi zależy.

- Co? - szepnęła, jakby nie chciała dopuścić do siebie tego, co usłyszała.

Kamil uśmiechnął się słabo i odszedł w stronę walizek.

- Gotowa? - nie dało się ukryć, że kolejny raz jego głos urwał się przy końcu. Po policzkach śmiało spływały mokre grochy, które znikały w kącikach ust.

Zbierali rzeczy w ciszy. Dla tej dwójki wakacyjna atmosfera stała się przykra i ciężka.

- Naucz się rozróżniać przywiązanie, a miłość. - rzucił głośno, a Julka zastygła z bluzą w rękach. - Skoro go kochasz to czemu spałaś ze mną? Czemu w ogóle tu ze mną przyjechałaś?

Sprawnie zamknął walizkę.

- Czekam na dole.

Zostawił ją z natłokiem myśli w głowie.

Czekał opierając się o samochód. Kiedy zauważył, że światła mignęły na znak otwarcia zamka - powolnie podszedł do bagażnika, do którego wsadził walizki.
Był wkurwiony, ale na widok drobnej brunetki w jego kompletnie za dużej na nią bluzie, której zapomniał wziąć - ściskało go w środku.
Stała przed nim ze spuszczoną głową i pociągała nosem.

Bezwarunkowo odgarnął jej kosmyk włosów za ucho, po czym delikatnie wyjął kluczyki samochodowe, które kurczowo trzymała w chłodnej dłoni. Nie protestowała.

Kątem oka obserwował ją na fotelu pasażera. Jak tylko ruszyli - zasnęła. Odetchnął cicho, kiedy widział jak odpoczywa. W środku miał ochotę krzyczeć, bo szanse na to, że wybierze go, zamiast Buddy - spadały z każdą chwilą.

_______
Trochę mi szkoda Krzycha 🥺
Bardzo dla mnie emocjonalny rozdział. Starałam się przekazać to co mi towarzyszyło podczas pisania 🙄

Oczywiście dajcie znać co myślicie! Buziak! 💋❤️

LICZNIK MIŁOŚCI | PoczciwyKrzychu x BuddaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz