Krzychu przełknął ciężko ślinę.
- Chcesz wracać? - jego serce rozpadło się na drobne kawałeczki, kiedy zobaczył napuchnięte oczy Julii.- Ja muszę przy nim teraz być. - szybko wyminęła bruneta i w amoku zaczęła wrzucać rzeczy do walizki. Zbierała wszystko co wpadło jej w ręce.
Silne ramiona Krzycha oplotły ją od tyłu. Złapał za jej nadgarstki i ułożył głowę na jej ramieniu. Brunetka szarpała się przez chwilę.- Hej, spokojnie... - poczuła jego oddech na policzku, przez co przestała się wyrywać. - Nic mu nie będzie.
Odwrócił ją do siebie i zamknął w szczelnym uścisku. Czuł, jak jej słone zły spływają mu po klatce piersiowej.
Zmusił, żeby spojrzała mu w oczy. Otarł kciukiem pojedynczą krople na policzku.- Zależy mi na tobie, wiesz? - pod jego powiekami również zbierały się łzy, nad którymi narazie skutecznie panował, a organ trzymający przy życiu galopował jak głupi. - Zrobię dla ciebie wszystko...
- Kamil przestań... To nie jest dobry moment. - zmarszczyła brwi i przymknęła oczy. Jedyne co miała teraz w głowie to cierpiący w szpitalu Budda. Chciała żeby wiedział, że przy nim jest.
Odsunął się od niej i uderzył pięścią w ścianę obok.
- Nigdy nie będzie dobry moment do cholery! - spojrzał na nią ze złością i żalem. Wzdrygnęła się na te słowa i uciekła wzrokiem w przeciwną stronę.
Szybko zwinęła z krzesła dresy chłopaka i wsunęła je na siebie.
- Idę na recepcję... Spróbuję się dogadać. - wydusiła nerwowo i energicznie wyszła z pokoju.
Zacisnął pięści i gniewnie kopnął w swoją walizkę. Nie potrafił jej zatrzymać.
Nie powstrzymywał już napływających łez. Oparł się o ścianę i zjechał po niej na podłogę. Pozwolił, aby to co do niej czuje przejęło nad nim kontrolę. Nawet nie chciał już próbować z tym walczyć. Przegrał w momencie pocałowania jej przy samochodzie.- Możemy jechać nawet teraz. - wparowała do pokoju jak poparzona. Kamil szybko wstał. Przetarł oczy kciukiem oraz palcem wskazującym. Nie chciał pokazać jak bardzo zawładnęły nim emocje.
- Najpierw odpocznij. - zmusił się, żeby na nią spojrzeć, chociaż nie mógł wytrzymywać widoku jej roztrzęsionego ciała i napuchniętych powiek.
- Odpocznę dopiero jak przy nim będę. - zaprotestowała niczym małe dziecko.
- Nie pozwolę ci prowadzić w takim stanie, rozumiesz? - podszedł do niej sfrustrowany. Miał ochotę zamknąć ją w uścisku i już nigdy nie puścić. Za każdym razem kiedy patrzył w jej oczy - zadawał sobie sprawę, że patrzy na swoją ogromną słabość. - Odpoczniesz i ruszymy z samego rana.
- Jedziemy teraz. - wydusiła drżącym głosem. Krzychu wypuścił głośno powietrze i odchylił głowę. Nagle sufit stał się niesamowicie interesujący. Schował przez chwilę twarz w dłoniach, usiłując powstrzymać kolejne łzy.
- Dobrze... - wymamrotał bezradnie. Julia poczuła lekką ulgę.
Chłopak jeszcze bardziej zbliżył się do dziewczyny i ujął jej twarz w dłonie. Mógł patrzeć w te oczy godzinami. - Nie wybaczę mu tego, wiesz? - Krzychu zaśmiał się gorzko. - Zawsze dostaje to czego chce. - jego głos lekko się załamał. - Zabiera to na czym mi zależy.- Co? - szepnęła, jakby nie chciała dopuścić do siebie tego, co usłyszała.
Kamil uśmiechnął się słabo i odszedł w stronę walizek.
- Gotowa? - nie dało się ukryć, że kolejny raz jego głos urwał się przy końcu. Po policzkach śmiało spływały mokre grochy, które znikały w kącikach ust.
Zbierali rzeczy w ciszy. Dla tej dwójki wakacyjna atmosfera stała się przykra i ciężka.
- Naucz się rozróżniać przywiązanie, a miłość. - rzucił głośno, a Julka zastygła z bluzą w rękach. - Skoro go kochasz to czemu spałaś ze mną? Czemu w ogóle tu ze mną przyjechałaś?
Sprawnie zamknął walizkę.
- Czekam na dole.
Zostawił ją z natłokiem myśli w głowie.
Czekał opierając się o samochód. Kiedy zauważył, że światła mignęły na znak otwarcia zamka - powolnie podszedł do bagażnika, do którego wsadził walizki.
Był wkurwiony, ale na widok drobnej brunetki w jego kompletnie za dużej na nią bluzie, której zapomniał wziąć - ściskało go w środku.
Stała przed nim ze spuszczoną głową i pociągała nosem.Bezwarunkowo odgarnął jej kosmyk włosów za ucho, po czym delikatnie wyjął kluczyki samochodowe, które kurczowo trzymała w chłodnej dłoni. Nie protestowała.
Kątem oka obserwował ją na fotelu pasażera. Jak tylko ruszyli - zasnęła. Odetchnął cicho, kiedy widział jak odpoczywa. W środku miał ochotę krzyczeć, bo szanse na to, że wybierze go, zamiast Buddy - spadały z każdą chwilą.
_______
Trochę mi szkoda Krzycha 🥺
Bardzo dla mnie emocjonalny rozdział. Starałam się przekazać to co mi towarzyszyło podczas pisania 🙄Oczywiście dajcie znać co myślicie! Buziak! 💋❤️
CZYTASZ
LICZNIK MIŁOŚCI | PoczciwyKrzychu x Budda
FanfictionJulia jest 23-letnią właścicielką toru driftowego w Krakowie. Innym źródłem jej dochodu są wyścigi, które z reguły wygrywa. Jedyne wyścigi, które nie są jej mocną stroną - to te uczuciowe. - To jak? Jest szansa na jakiś projekt razem? - powiedziałam...