4. Gość

1.3K 44 13
                                    

- Co ty, przed okresem jesteś, że taka wredna? - Budda nie wytrzymał mojego złego humoru i ciągłego narzekania na wszystko.
- Według ciebie zawsze muszę mieć okres jak mam zły dzień? - warknęłam. Chłopak westchnął bezradnie i przytulił mnie od tyłu. Wiedział, że to mnie uspokoi.
- To co cię ugryzło?
- Nie wiem, może się nie wyspałam - wymamrotałam i przymknęłam oczy, opierając głowę o jego ramię. Nie drążył już tematu. Chciał pozwolić odpłynąć mi w jego ciepłym ciele, do którego miałam słabość. Za każdym razem stawałam się bezwładna, kiedy zamykał mnie w objęciach. Czując jego ciepło oraz przyspieszone bicie serca miałam pewność, że to należy tylko do mnie.
Nie mogłam przeżyć faktu, że Krzychu zaproponował mi łóżko w zamian za film z nim. Sądziłam, że umawia się z dziewczynami, bo chce poznać tą jedyną. Mogę się mylić, ale najwidoczniej spotyka się z nimi tylko w konkretnym celu.
- Może obejrzymy dzisiaj jakiś film? Odpuścimy trochę pracę i posiedzimy na luzie - wymruczał Budda nad moim uchem i zaczął tworzyć ścieżkę z pocałunków na mojej szyi. Byłam już cała jego. Budda dmuchnął swoim ciepłym oddechem w odsłoniętą skórę na moim ramieniu i już dobrze wiedziałam, że wcale nie będziemy oglądać żadnego filmu. Nogi zaczęły robić się niebezpiecznie miękkie, a ja byłam gotowa zgodzić się w tym momencie na wszystko. Odchyliłam głowę na bok dając mu tym samym znak, żeby kontynuował czułości. Od razu wykorzystał moją bierną postawę i sprawnym ruchem obrócił mnie twarzą do siebie.
- I co z tym filmem? - rzuciłam zaczepnie.
- Ciii - położył palec na moich ustach, a drugą ręką w tym czasie zjechał do moich dresowych spodenek. Bez większych problemów rozwiązał je i z uśmiechem na twarzy obserwował jak zsuwają się na ziemię.
Nie miałam zamiaru odzywać się już słowem, byłam zbyt rozkojarzona całą sytuacja. Nie potrafiłam się skupić, czując ręce Buddy, które krążyły po moim ciele.
- Już nie jesteś taka wyszczekana? - wywróciłam oczami słysząc tą szczeniacką zaczepke z jego strony. Byłam jednak mądrzejsza i postanowiłam nie reagować. Wsunęłam swoje wiecznie chłodne dłonie pod koszulkę i poczułam jak ciałem chłopaka przeszedł dreszcz. W momencie kiedy ściągałam z niego koszulkę usłyszałam dzwonek do drzwi. Czy byłam zła? Ba, byłam wręcz wkurwiona. Wypuściłam głośno powietrze z ust, a Budda po prostu zaczął się śmiać, ta cała sytuacja niemiłosiernie go bawiła. I nie wiem co mnie podkusiło, żeby iść otworzyć te drzwi w samym majtkach i sportowym staniku, ale szybko tego pożałowałam. Krzychu zmierzył mnie spojrzeniem z tym szczeniackim uśmiechem na twarzy, a ja plułam sobie w twarz, że nie wysłałam Buddy, żeby otworzył te pieprzone drzwi.
- W czym mogę pomóc? - na mojej twarzy zagościł najbardziej sztuczny uśmiech na jaki było mnie stać, a wzrokiem właśnie wbijałam mu szpilki prosto w oko.
- Jest Kamil?
- Budda! Krzychu do ciebie. - odwróciłam się żeby wysunąć głowę do kuchni. Chłopak stał na środku pomieszczenia z rękoma założonymi na karku, był cały czerwony na twarzy i jego spojrzenie zdradzało co przed chwilą miało miejsce.
- Niech chwilę poczeka, muszę ochłonąć. - minął mnie idąc do łazienki i przelotnie pocałował w czoło.
Trzęsło mnie na samą myśl, że będę musiała spędzić z tym dupkiem chociaż głupie pięć minut w jednym pomieszczeniu, ale czego się nie robi dla tego łysego idioty.
- Wejdź - westchnęłam ostentacyjnie otwierając szerzej drzwi, chciałam pokazać przez to swoje niezadowolenie.
Odwróciłam się tyłem do niego, żeby pójść do salonu, ale nie dane było nam tam dojść.
Krzychu przyparł mnie twarzą do ściany, a jego dłonie powędrowały na moje pośladki.
- To co z naszą umową? Chyba twój grafik nie jest na tyle napięty, że nie znajdziesz jednego wieczoru dla mnie - zacisnął ręce, a ja miałam ochotę płakać, ale nie ze smutku. Byłam wściekła.
- Ty pieprzony dupku - zebrałam w sobie całą siłę i odwróciłam się jednak chłopak był szybszy. Złapał moje nadgarstki i szybko przygwoździł je do ściany obok mojej głowy. Poczułam zimną, chropowatą powierzchnie wbijającą się w plecy.
- Sza - zbliżył swoje usta do moich - Pamiętaj, że możesz skończyć karierę z kanałem tak szybko, jak ją zaczęłaś. Propozycja jest ciągle aktualna i nie będę ukrywał, że cholernie chcę abyś z niej skorzystała - przyjechał językiem po mojej dolnej wardze i lekko ją zassał. Uśmiechnął się triumfalnie widząc mój poziom zdenerwowania. Pan zadowolony wypuścił moje ręce i odsunął się dwa kroki. Już chciałam pokonać dzielący nas dystans i obdarować go siarczystym policzkiem, ale drzwi łazienki się otworzyły.

____
I jak? Czekam na komentarze z opiniami hihi ❤️

Pozdrawiam Agatę 😂❤️

LICZNIK MIŁOŚCI | PoczciwyKrzychu x BuddaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz