UWAGA!
W tym rozdziale występują sceny przeznaczone dla osób starszych wiekiem, także jeśli nie jesteś na nie gotowy, proszę nie czytaj tego. Nie chce odpowiadać za zniszczoną psychikę młodszych osób.
Dziękuję, pozdrawiam i życzę miłego czytania :)
- [Y.N.] proszona do dyrektora! - usłyszałaś głos swojej przyjaciółki, która pracowała razem z tobą w wielkiej firmie , należącej do pana Starka - władczego i bezwzględnego człowieka. Tylko jedna osoba wiedziała, jak z nim postępować, a byłaś nią właśnie ty.
Zaczęło się to już kilka miesięcy temu, gdy miły z początku szef, zaczął stawać się coraz bardziej zaczepny i zboczony. Nie miałaś do tego problemu nawet, gdy jego ręce lądowały pod twoją obcisłą i krótką spódniczką. Wstyd ci się było przyznać, że zakochałaś się w mężczyźnie, który uważa, że wasza relacja jest oparta tylko na doznaniach seksualnych.
- Dzień dobry, po co mnie pan do siebie prosił? - otworzyłaś drzwi do gabinetu i stanęłaś w przejściu.
Na dużym, czarnym fotelu, siedział dorosły mężczyzna z lekkim zarostem. Patrzył się na ciebie tajemniczym wzrokiem, mierzącym cię od góry do dołu. Trochę cię to krępowało, ale pomimo wszystko czekałaś na reakcje Starka. Brunet podszedł do wielkiego okna i westchnął głośno.
- Jak myślisz - tu zrobił krótką pauzę - Co powinien z tobą zrobić w sytuacji, gdy skarży się na ciebie mój dobry pracownik? - ruszył powolnym krokiem, a mnie w tym momencie zatkało.
Ta gnida Davis z działu IT miał kilka dni temu jakieś fonty do mojej przyjaciółki. Wiadomo, ma pozycje ważniejszą niż ona i ewidentnie starał się to pokazać. Na co ja "przypadkiem" wylałam gorącą kawę na jego białą, świeżo wypraną koszule, co mu się oczywiście musiało nie spodobać.
- Ja-ja...- poczułaś jego oddech na swoim karku - Przepraszam, to się więcej nie powtórzy - jego mokre usta pocałowany twoją szyję. Poczułaś wtedy jak pomiędzy twoimi nogami robi się mokro i już wiedziałaś, czym to spotkanie się skończy.
- Powinienem cię ukarać - twój oddech momentalnie zrobił się głębszy, gdy poczułaś jego palce dotykające twoje usta.
Zdążyłaś podniecić się już jak cholera, gdy Stark połączył wasze usta w namiętnym pocałunku. Obchodził się z twoimi ustami jak z największym skarbem, powoli, delikatnie, ale namiętnie. To ci jednak nie wystarczało. Chciałaś więcej i więcej, ale wiedziałaś, że tego dzisiaj nie dostaniesz. To będzie twoja kara, nie da ci tego czego pragniesz. Byłaś już cała zgrzana, a to był dopiero początek. Jego ręce zjechały na twoje pośladki i mocno je ścisnęły, przez co jęknęłaś na tyle głośno, że rozniosło się to po całym pomieszczeniu. Mężczyzna zaczął odpinać powoli guziki twojej koszuli, jednocześnie przenosząc się z mokrymi pocałunkami na szyję. Czułaś, że zostawia po sobie krwiste malinki. Materiał twojej koszuli opadł na ziemię razem z twoim biustonoszem, który Tony zdjął jednym, szybki ruchem. Stark od razu przyssał się do twoich wielkich i jędrnych piersi. Uwielbiał to robić. Lizał i gryzł twoje sutki, a z twoich ust wylatywało co raz to więcej westchnień i jęków. Byłaś już mokra do granic swoich możliwości. Musiałaś coś z tym zrobić, dlatego chwyciłaś za pasek spodni bruneta i stanowczym ruchem go odpięłaś. To był jednak błąd.
- Dziękuję, że mi pomogłaś - wyszeptał w twoje ucho Stark, chwycił cię za twoje pośladki, podniósł i położył na blacie swojego biurka. Rozpięty już pasek, wyjął ze swoich spodni i złapawszy twoje obie ręce, uniósł nad twoją głowę, po czym mocno ścisnął na nich gruby pas.
- Tony...och... błagam - wydawał się ciebie nie słuchać i jakby nigdy nic z powrotem przeniósł swoje usta na twoje nabrzmiałe sutki.
Jęknęłaś głośno i przeklęłaś fakt, że musiałaś wylać te pieprzoną kawę. W tym czasie Stark przeniósł swoje usta na twój brzuch i zjeżdżając jeszcze niżej, rozpiął zamek twojej spódniczki, zrzucając ją na ziemię. Jego oczom ukazał się czarny materiał twojej czarnej, koronkowej bielizny. Wsunął pod nią jeden palec i zsunął ją z twojego nagrzanego, podnieconego ciała. Twój oddech automatycznie przyspieszył, a serce zabiło mocniej, gdy poczułaś, wsuwający się w ciebie mokry język mężczyzny. Tony, wiedząc co robi, zaczął poruszać językiem w twoim wnętrzu, co doprowadzało cię do spazm podniecenia. Spijał twoje soki i jednocześnie doprowadzał cię do istnego szaleństwa. W momencie, gdy miałaś już dojść, wykrzykując jego imię, stało się coś czego obydwoje nie przewidzieliście.
- Ja się tylko chciałam spytać... O MÓJ BOŻE! Przepraszam! - głos twojej przyjaciółki zniknął za drzwiami gabinetu, tak szybko jak się pojawił.
W cholerę zmęczona i nadal podniecona spojrzałaś się na zakłopotanego Tony'ego, którego mina wyrażała więcej niż 1000 słów. Mieliście przejebane.
Piszę takie rzeczy po raz pierwszy, także jeśli coś jest nie tak to przepraszam bardzo :)
CZYTASZ
Marvel Preferencje
RandomPreferencje z postaciami i uniwersum Marvela. 🔞 Czytasz na własną odpowiedzialność. Rozpoczęte: 21.12.2019r. Zakończone: 20.07.2019r.