Nie wiem nawet czy powinnam znowu ostrzegać, ale i tak to robię.
Treści dla dorosłych alert.
Odgłos szkolnego dzwonka rozniósł się po całym korytarzu. W przeciągu kilku sekund został on zapełniony szarańczą składającej się z dziwnych nastolatków. Gdzieś przemknęła ci przed twarzą emo, a zaraz za nią szła coś w stylu cospleyerki. Normalka. Podążałaś szkolnym korytarzem na najwyższe piętro, na twoją ostatnią lekcję - WDŻ. Nie cierpiałaś tego przedmiotu i nawet nie starałaś się na nim słuchać. Co z tego, że czasami omijało cię coś ważnego, jak i tak nie wprowadzałabyś tego w życie. Najdziwniejsze sposoby antykoncepcji przez kobietę były ci już znane i uważałaś, że nie potrzebna ci była dodatkowa wiedza na ten temat. Na szczęście na ów lekcji siedziałaś w ostatniej ławce ze swoim najlepszym przyjacielem - Peterem Parkerem. Przynajmniej nie było wam razem nudno.
- Co tam u mojej najlepszej przyjaciółki - dołączył do ciebie wyższy o kilka centymetrów, brunet.
- Co tam u mojego ulubionego człowieka pająka? - powiedziałaś przyciszonym głosem. Wiedziałaś o całej sprawie od jakiegoś tygodnia i byłaś tym faktem bardzo podjarana.
Szliście oboje w stronę odpowiedniej klasy, rozmawiając o przebiegu waszego dzisiejszego dnia. Oboje nie mieliście na niego w ogóle planów i zaraz po tej lekcji postanowiliście, że wpadniesz do Parkera z małą wizytą. Gdy dotarliście w końcu pod klasę, usłyszeliście dzwonek kończący przerwę i rozpoczynający lekcje. Od razu jak duch z pokoju nauczycielskiego wyszła wasza znienawidzona nauczycielka od tego okropnego przedmiotu. Wpuszczając was do sali, uśmiechnęła się złośliwie, w szczególności do waszej dwójki.
- Rozsiądźcie się wygodnie, dzisiaj będziemy omawiać chyba wasz ulubiony temat, czyli antykoncepcja mężczyzn - na te słowa jęk niezadowolenia odbił się pogłosem po klasie. Zapowiada się totalna nuda.
Usiadłaś na swoim stałym miejscu obok przyjaciela i starałaś się jakoś oddalić myślami do najciemniejszych czeluści twojego umysłu. Nudziłaś się niemiłosiernie, a nie pomagał ci w tym nastolatek, siedzący obok ciebie, który oparł się twarzą o ławkę i spał. Patrząc tak na niego wpadł ci do głowy szatański pomysł. Skoro lekcja jest taka nudna, to czas ją trochę podkręcić.
Przybliżyłaś się bardziej krzesłem do bruneta i położyłaś rękę na jego udo. Nie spotkałaś się jednak z żadną reakcją, więc zaczęłaś jeździć dłonią po całym jego udzie, zahaczając o gruby pasek spodni chłopaka.
- Co ty robisz? - spytał szeptem, odwracając twarz w twoją stronę - Kurna... - warknął, gdy pociągnęłaś za jego skórzany pas. Parker spłonął rumieńcem i jedyne co zrobił to podniósł się do pozycji siedzącej i starał się jakoś zakryć fakt, że dobierałaś mi się do spodni.
Zaczęłaś powoli odpinać ów pas, razem z rozporkiem spodni, na co Parker jedynie westchnął cicho pod nosem. Zobaczymy, czy za chwilę też będzie taki cichy. Wsunęłaś rękę pod materiał jego jeansów i mogłaś wyczuć jego ogromną erekcję. Dotknęłaś przez bokserki jego twardego członka, przez co chłopakowi nie udało się utrzymać w ustach cichego jęku, którego na szczęście nikt nie słyszał. Z uśmiechem na twarzy postanowiłaś kontynuować twój plan i wkładając rękę pod bokserki, przejechałaś dłonią po całej długości jego penisa. Ścisnęłaś mocniej ów członka, całując czerwonego już Petera w szyję. Nastolatek ledwo był w stanie wytrzymać w klasie i odliczał już tylko minuty do końca tej lekcji. Jego cięższy oddech można już było usłyszeć w klasie, w momencie gdy zaczęłaś ruszać ręką w przód i w tył w jego spodniach.
- Oberwie ci się dzisiaj - warknął ci prosto w ucho, gdy zadzwonił dzwonek na koniec lekcji. Wyciągnęłaś szybko rękę z jego spodni i zadowolona z siebie zapięłaś mu sprawnie pasek. Chłopak wyszedł jako pierwszy z klasy, starając się ukryć ogromną erekcje w jego bokserkach. Zaśmiałaś się delikatnie na ten widok i wyszłaś z pomieszczenia.
Podążając szkolnym korytarzem, szukałaś wzrokiem zawstydzonego Petera, lecz nigdzie go nie było. Zostało ci jedynie iść po kurtkę do szafki i skierować się do domu chłopaka, gdzie byliście umówieni. Tak też zrobiłaś. Gdy dotarłaś pod drzwi domu chłopaka, zapukałaś szybko dwa razy i spojrzałaś się w miejsce, gdzie powinno znajdować się okno twojego przyjaciela. W momencie, gdy zauważyłaś poruszenie się firan, wiedziałaś, że nastolatek jest w domu.
- Cześć [Y.N.]! Proszę wejdź, Peter jest na górze, czuj się jak u siebie - wpuściła cię do środka, dzięki czemu od razu pobiegłaś do pokoju Parkera. Nie spodziewałaś się jednak tak pozytywnego przywitania...
- Siema fra... - nie mogłaś dokończyć, bo poczułaś mocne pchnięcie na ścianę znajdującą się obok ciebie. Ciało twojego najlepszego przyjaciela znajdowało się teraz bliżej niż kiedykolwiek indziej. Mogłaś poczuć jego ciepły oddech na swojej skórze, na której zaczął składać ciepłe pocałunki.
- Mówiłem, że ci się oberwie - powiedział obniżonym, głębokim tonem. Nawet nie wiedziałaś, że go na taki stać.
Spojrzałaś mu się głęboko w oczy i dostrzegłaś ten błysk podniecenia, jakiego jeszcze nigdy u niego nie widziałaś. W tym samym momencie jego ręce ścisnęły twoje pośladki, podnosząc cię do góry, dzięki czemu mogłaś owinąć swoje nogi wokół jego bioder. Chwyciłaś za jego policzki i pocałowałaś go namiętnie w usta. Chłopak jęknął podniecony do granic możliwości przez wcześniejsze zabawy na lekcji.
- Wiesz jak trudno jest przejść obok May nie zauważonym, gdy ci stoi? - szepnął ci do ucha, ściągając twoją bluzkę - Bardzo - odpiął twój stanik, zasysając się na jednym sutku.
Z twoich ust mimowolnie wyszedł cichy jęk, którego od razu stłumiłaś, by siedząca w salonie May was nie usłyszała. Chłopak tymczasem ściągnął swoją koszulkę i przywarł swoim umięśnionym torsem do twojego półnagiego ciała, jednocześnie ściągając twoje spodnie. Jedną ręką chwycił za twoje obie dłonie i umieścił je nad twoją głową, co podnieciło cię jeszcze bardziej. Dreszcz podniecenia przeszedł twoje ciało i w tamtym momencie ciężko ci było nie jęczeć lub chociażby westchnąć. Twoje dłonie zostały unieruchomione i nawet nie mogłaś włożyć ich w te miękkie, roztrzepane loczki bruneta. Widziałaś jak Parker stara się nieudolnie jedną ręką zdjąć swoje spodnie z bokserkami, na co zaśmiałaś się cicho, przez co nastolatek mocniej pchnął cię na znajdującą się za twoimi plecami ścianę. Nie mogłaś już dłużej trzymać swojego języka na wodzy i westchnęłaś głośno, gdy dwa palce Petera znalazły się w twoich majtkach. Wiłaś się pod szybkimi ruchami przyjaciela, zagryzając się wargę. Dochodząc starałaś się nie wykrzykiwać jego imienia, gdyż usłyszałaś jak May wstaje z kanapy. Zrzucając swoje spodnie z bioder oraz twoją dolną część bielizny, Parker wbił się mocno i gwałtownie w ciebie swoim członkiem. Spojrzałaś się w sufit, nie mogąc wytrzymać pod jego szybkimi ruchami i myślałaś tylko o tym, że nigdy w życiu nie powiedziałabyś, że chłopak będzie w tym taki dobry. Słyszałaś jego przyspieszony oddech i stłumiony jęk, gdy w końcu w tobie doszedł. Chwilę później ty również doszłaś, opadając w ramiona nastolatka.
- Boże... - było jedynym co udało ci się powiedzieć.
- Wystarczy Peter - odpowiedział, śmiejąc się z twarzą w twoim dekolcie. Spojrzałaś mu się ponownie w oczy i również uśmiechnęłaś. Wiedziałaś, że dzisiejszy dzień zmieni waszą relacje na zawsze.
Wszystko byłoby pięknie, jak z filmu, gdyby nie fakt, że właśnie w tym momencie do pokoju weszła zszokowana May.
- Co do kur... - i nie dokończyła, mdlejąc na panele w mieszkaniu.
Przepraszam was za wszelkie błędy, ale nie mam nawet czasu, by sprawdzić ten rozdział ://
CZYTASZ
Marvel Preferencje
RandomPreferencje z postaciami i uniwersum Marvela. 🔞 Czytasz na własną odpowiedzialność. Rozpoczęte: 21.12.2019r. Zakończone: 20.07.2019r.