1: zwycięzca

293 24 20
                                    

•

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Lee Jeno! - słowa wypowiedziane przez prowadzącego pamiętał po dziś dzień. Wszyscy zaczęli mu bić brawo, a on sam wstał ze swojego miejsca. Został nawet poklepany po plecach przez dyrektora placówki, do której uczęszczał. Wtedy też uśmiechnął się szeroko i zapinając guzik od marynarki, skierował się ku scenie. Po otrzymaniu nagrody podszedł do mikrofonu przygotowany wygłosić mowę.

- Droga widownio. Serdecznie chciałem podziękować wszystkim, którzy przyczynili się do mojego zwycięstwa. W szczególności jednak chciałbym podziękować mojemu serdecznemu nauczycielowi, który wspomagał mnie swoją wiedzą i doświadczeniem w przygotowaniach do konkursu, Panu Kim! Bez Pana zaangażowania nigdy by mi się to nie udało!

Wszystkie oczy skierowały się ku ewidentnie zdenerwowanemu nauczycielowi, który zaczął kiwać głową na znak podzięki, choć w duchu przeklinał chłopaka. Wiedział bowiem, że zrobił to specjalnie, wiedząc jak bardzo, stresuje się wszelkiego rodzaju występami publicznymi. Resztę swojej przemowy Jeno przeznaczył tamtego dnia na typowe dla zwycięzcy teksty. Gdyby nie duże umiejętności aktorskie chłopaka, każdy zauważyłby, że tak naprawdę był on znudzony całym zajściem. Nie był człowiekiem pysznym, ale bardzo pewnym swych umiejętności, stąd też nie zaskoczyło go zwycięstwo.

Wszystko to miało miejsce już dobry rok temu, a powoli zbliżała się kolejna edycja konkursu. Jeno jako zwycięzca według tradycji miał zostać twarzą przedsięwzięcia oraz pomagać przy przygotowaniach uczniów ze swojej placówki. Bardzo dobrze o tym wiedział, lecz unikał tematu jak ognia. Swoimi pięknymi, świecącymi oczkami i gadką prawie zawsze przekonywał nauczycieli o swojej racji. Nie dziwne więc było, że tego też dnia na spotkaniu z dyrektorem całość rozpoczął od pochwalenia wyglądu mężczyzny.

- Panie dyrektorze! Wie Pan, jakie to jest męczące. Poza tym ja ciut nieśmiały chłopak jestem, przecież mój głos gdy tylko stanę na scenie, zacznie się trząść i całość pójdzie do kosza. Naprawdę rozumiem, że jest to mój obowiązek, ale nalegam, żeby znaleźć lepszą osobę na moje stanowisko. Reputacja szkoły jest w końcu najważniejsza - na koniec złapał się za pierś, chcąc okazać, że przejmuje się sprawą całym sercem. I można wierzyć bądź nie, Jeno był krok od zrealizowania swego planu, lecz tuż obok niego, siedział jego nauczyciel. Doyoung Kim był jedynym pedagogiem, który nie dawał się na wszelkiego rodzaju sztuczki chłopaka. Była to przede wszystkim kwestia, że Jeno nawet nie próbował go bajerować. Już na starcie czuł, że nawet z nimi nie dogada się z nauczycielem. Jak domyślać się można, profesor Kim starał się za wszelką cenę zmusić do pracy ucznia. Wiedział doskonale, że po prostu był leniem i nie chciało mu się brać udziału w całym wydarzeniu.

- Panie dyrektorze, proszę mi wierzyć, że Jeno jak ma bardzo dobre intencje, tak poradzi sobie fantastycznie - gdy Kim zobaczył, że wspominany chce się odezwać, dodał - Pragnę przypomnieć przemowę, którą wykonał podczas odbierania nagrody. Wykonał to znakomicie!

- Tutaj się muszę zgodzić Panie Kim. Była ona naprawdę dobrze zrobiona jak na tak młodego człowieka. Musimy jednak wziąć pod uwagę emocje Jeno i to, że mógł on się zmienić - na te słowa Doyoung spojrzał na Jeno, który lekko uśmiechnął się niby speszony. Wtedy jednak pan Kim zdecydował się na wyciągnięcie ostatecznej karty.

- Ach, Jeno! Naprawdę widzę, twój niepokój w oczach, lecz wierzę, że poradzisz sobie. Pamiętaj też, że będę cię wspierał i nie będziesz sam. W końcu dyrektorze, czy nie mógłbym poprowadzić całości razem z uczniem? Odciążyłbym biednego Jeno z części stresu, a i tak miałby on możliwość zaświecenie na scenie - wtedy też chłopak spojrzał lekko na nauczyciela. Dyrektor za to pomyślał chwilę, po czym z dużym uśmiechem poparł pomysł pedagoga, a nim Jeno zdążył zareagować, mężczyzna poprosił ich o wyjście. Gdy już byli na korytarzu, Jeno spojrzał na swojego nauczyciela z piorunami w oczach. Ten oddając podobne spojrzenie, westchnął ciężko.

- Byś sprawiał mniej problemów. Co ci szkodzi to poprowadzić? Ale widzisz tym razem ci się nie udało - odezwał się Doyoung. Na to jednak Jeno uśmiechnął się złośliwie.

- Może nie jest tak, jakbym chciał, ale przynajmniej Pan też będzie się męczył - po czym zostawił zszokowanego nauczyciela samego, idąc w kierunku tylko sobie znanym. Wtedy jednak pedagog zacisnął pięść i poszedł do sekretariatu ustalić jeszcze jedną sprawę.

- Co to jest? - odezwał się zdziwiony Jeno następnego dnia, kiedy na jego ławce pojawił się jakiś papier z harmonogramem.

- Twój plan zajęć. Sprawdziłem wszystkie możliwe dopasowania i zaznaczyłem ci na czerwono 3 pory do wyboru. Masz wybrać jedna, kiedy pasuje ci najbardziej, aby przychodzić na kółko doszkalające do konkursu - Jeno chciał już zaprzeczyć pomysłowi, ale nauczyciel odezwał się szybciej. - Wybieraj albo sam ci wybiorę. Mam już pozwolenie od dyrektora więc się nie wywiniesz, a spróbuj, choć na jedno nie przyjść to będziesz odrabiał je godzinami sprzątania sal - Jeno spojrzał na niego oburzony, po czym chyba chcąc coś powiedzieć, ostatecznie ugryzł się w język. Spojrzał na plan i niewiele myśląc, podniósł przyrząd piśmienniczy do góry.

- Niech będzie ten poniedziałek - po czym zaznaczył długopisem jedną z luk. Doyoung widząc to, uśmiechnął się i kiwnął głową. Po tym odszedł do biurka. Wtedy też Jeno zdał sobie sprawę, że przez cały ten czas w sali była cisza, a każdy patrzył się w jego kierunku. Wystarczyło jednak tylko jedno jego spojrzenie, a reszta wróciła do swoich spraw, nie chcąc narażać się Jeno. To nie tak, że każdy się go bał. Po prostu wydawał się nieprzyjemnym typem i każdy starał się go unikać. Dało się z nim współpracować, ale miał on po prostu dany światopogląd na życie i nie potrafił przyjąć do świadomości innego. Mimo to, Jeno szybko zapomniał o sytuacji i zaczął myśleć nad tym jak najmniej zmęczyć się na tych całych "zajęciach".

• • • • • • • • • •

Hejka! Witajcie w moim nowym fanfiction! Tym razem przyszłam do was z norenem, czyli in my opinion baaardzo niedocenianym shipem, który uwielbiam. Serio jest on naprawdę wart uwagi, stąd nie zdziwcie się jak kiedyś powstanie jeszcze inne ff z udziałem go. Na starcie chciałam napomknąć tylko, iż oświadczam, że po głębokim researchu dokopałam się, że nie istnieje koreańska wersja tego anglojęzycznego konkursu. Po rozmowie z moją Panią od koreańskiego udało mi się jednak poznać kilkanaście słówek, które swoją pisownią czasem potrafią zamącić w głowie. Stąd proszę nie bierzcie na poważnie trudności ich wymowy czy pisowni, a traktujcie bardziej jak ciekawostkę! Z góry dziękuję i zapraszam! Mam nadzieję, że się nie zawiedziecie!

08-05-2020
wasza autorka

Hejka! Już trzecie, ostatnie z tej czołówki fanfiction. Boje się lekko o popularność dwóch ostatnich (a raczej ich docenienie, bo naprawdę to dobre shipy) ale miejmy nadzieję, że nie będzie źle. Dzisiaj się przyznam, że robiłam zadanie domowe z matematyki łącznie 5 godzin, ale połowa wyszła mi źle, więc brak mi na siebie słów... Miłego dnia!!

04-09-2020
wasza autorka

busy like a bee • norenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz