4: 67/100

144 18 25
                                    

•

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Jeno wszedł do sali tuż przed dzwonkiem dzwoniącym na rozpoczęcie zajęć. Zasiadł na swoim miejscu, poprawił mankiety koszuli, a następnie począł czytać książkę, którą przyniósł ze sobą. Po mniej niż minucie zadzwonił dzwonek i uczniowie zaczęli wpływać do sali w tym kruczoczarny. Jeno zauważywszy go, na krótko zawiesił na nim wzrok, aby już po chwili wrócić do lektury. Gdy wszyscy zasiedli, jakby na wszelki wypadek spojrzał w kierunku chłopaka. Tego dnia jednak jak się okazało grzecznie uczył się słówek, stąd nie zamierzał mu przeszkadzać. I tak czas mijał.

Nim się obejrzał, minęła większa część lekcji. Zdążył przeczytać dobre dwa rozdziały książki, a gdy miał już wziąć się za kolejny, poczuł leciutkie klepnięcie w ramię. Spojrzał wtedy krótko w prawo aby ujrzeć pana Kim.

- Mógłbyś się przejść po sali i zobaczyć jak sobie radzą? - powiedział nauczyciel ze słyszalną uprzejmością w głosie. Jeno sprawdziwszy godzinę, skinął lekko głową i wstał, aby wykonać prośbę. Zaczął podchodzić do niektórych uczniów i przepytywać ich ze słówek bądź pytając, jak im idzie.

- Spróbujmy z "가위" - powiedział spokojnie do dziewczyny w okrągłych okularach.

- ㅋㅏ ㅜㅣ...? - odpowiedziała z niepewnością.

- Popraw się, masz jedną głoskę źle - w głosie chłopaka słyszalne było zrozumienie.

- Nie wiem... - powiedziała cicho do siebie. 

- Spróbuj chociaż - poprosił, lecz dziewczyna nie chciała współpracować. Niestety jak się okazało, większość uczniów miała problem z najprostszymi słówkami i tak naprawdę Jeno nie wiedział, skąd ci ludzie się tu wzięli.

- Czy naprawdę tylko kołek trzyma tu jakiś poziom? - pomyślał zdziwiony chłopak. Po rozejrzeniu się zauważył także, że kruczoczarny jako jedyny uczył się słówek na względnie trudnym poziomie, gdzie większość w sali dalej była na tych najprostszych. Rozpoznać to można było po kolorze kartek, stąd ławka z samymi czerwonymi odcieniami wyróżniała się na tle wielu zapełnionych barwą trawy. Wtedy też Jeno zdał sobie sprawę, że jedynym słusznym kandydatem był ów knypek, mimo że miał braki. Widząc, że lekcja chyli się ku końcowi, zdecydował się do niego podejść.

- Hej, jak ci idzie? - spytał neutralnym głosem Jeno.

- Chyba dobrze - odpowiedział chłodno chłopak. Prymus zmarszczył wtedy lekko brwi, ale już po chwili wrócił do swojego normalnego wyrazu twarzy.

- To... czego się nauczyłeś? - zadał inne pytanie w kierunku kruczoczarnego. Wtedy też kujon uśmiechnął się krzywo i odpowiedział z nutą złości w głosie.

- Na pewno nie biologi - po czym położył na stolik test ze wspomnianego przedmiotu. Po tym spojrzał w oczy Jeno i słysząc dzwonek, wstał i odezwał się podobnym tonem. - Oddasz mi proszę podręcznik do biologi? - na te słowa prymus zamrugał, a następnie podszedł do swojego plecaka i wyciągnąć wspomniany przedmiot. Wtedy też kruczoczarny wziął go, podziękował krótko i wyszedł. Jeno miał już wychodzić, kiedy zobaczył, że wcześniej wyciągnięty dokument, dalej leży na ławce. Podszedł więc do niego i wziął go do ręki.

-  Huang Renjun 2b... 67/100. Faktycznie, taki średni ten wynik - pomyślał Jeno. Przejrzał krótko test i rzeczywiście stało się coś, co można było przewidzieć. Chłopak znał perfekcyjnie materiał tylko z pierwszej części działu, który zdążył przerobić. Reszta zaś była, krótko mówiąc tragiczna. Prymus poczuł się wtedy lekko winny. Szybko jednak minęły mu ów wyrzuty, przypominając sobie, jak doszło do tej sytuacji. Zdecydował się jednak wziąć to pod uwagę i być lżejszym dla kujona. W końcu jak już wcześniej przekalkulował, chyba był jedynym, któremu chciał pomóc i jakoś przybliżyć do możliwego zwycięstwa.

- Jeno? - odezwał się nad nim spakowany już nauczyciel.

- Tak? 

- Nie chce nic mówić, ale chce zamknąć tę salę - powiedział spokojnie pan Kim. Na te słowa Jeno podszedł szybko i nie wiele myśląc, spakował test Renjuna do plecaka, a następnie przechodząc już przez drzwi, usłyszał jeszcze raz swoje imię.

- Jeno, zaczekaj. Zapomniałem ci powiedzieć. Został miesiąc do konkursu, więc zwiększamy ilość spotkań do dwóch w tygodniu. Będą teraz jeszcze w piątek. Nie przeszkadza ci to? - spytał wyraźnie przyjazny pedagog.

- Wcale. Ta dodatkowa godzina z pana twarzą to przyjemność dla mnie. W końcu uwielbiam truć sobie życie - całość wypowiedzi Jeno zwieńczył złośliwym uśmiechem, który spowodował westchnienie Doyounga. 

- A myślałem już, że przestałeś - powiedział zirytowany.

- Ja? Nigdy - odpowiedział dźwięcznie, a następnie odwrócił się, aby zakończyć już dosyć napiętą konwersację z nauczycielem.

• • • • • • • • • •

tabliczka ze słówkami:

가위: nożyczki

• • • • • • • • • •

Ohayo! Miałam dzisiaj dosyć nudny dzień. Oglądnęłam "Pana Tadeusza", aby przypomnieć sobie ogólną fabułę, ćwiczyłam na odpowiedź ustną z j.polskiego, zrobiłam opowiadanie na angielski, zrobiłam zadanie z matematyki. Mało co się działo ciekawego. Gdyby nie to pisanie to bym już totalnie miała weird day. Mam nadzieję, że wasz był lepszy

10-05-2020
wasza autorka

więc to wina kaikom
a tak właściwie to nie (^∇^)ノ♪

25-09-2020
wasza autorka

busy like a bee • norenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz