Pov NiallNie wstaje dzisiaj z łóżka, bo za bardzo boli mnie głowa. Wziąłem już z pięć mocnych tabletek i nic. Dodatkowo czuję jakiś dziwny niepokój i tak jakby jakieś wspomniania próbowały się przebić. To akurat byłoby bardzo dobre, bo to strasznie nie mieć pojęcia o swojej przyszłości. Nie umiem rozpoznać kto jest moim przyjacielem, a kto wrogiem.
Zamykam oczy i widzę Danielle siadającą mi na kolanach. Tylko co dziwne znajdujemy się w salonie w tym domu. Przytula się do mnie i namiętnie całuję. I nagle wszystko znika.
Cholera, to jest moje wspomnienie czy może już zaczynam trącić zmysły i mam halucynacje. Nikt nie może się o tym dowiedzieć, a nawet Louis. I tak czuję, że nikt mnie nie traktuje poważnie przez moją amnezję to jakby teraz ktoś odkrył, że zaczynam mieć zwidy to byłbym już na zawsze skończony. A przecież do tego dopuścić nie mogę.
Powoli wstaje z łóżka i podchodzę do barku, a tam robię sobie dużego i mocnego drinka. Jeśli mam widzieć niestworzone rzeczy to przynajmniej niech będzie to po pijanemu.
Nie mogę oszaleć. Muszę odnaleźć Danielle, a następnie spróbować stworzyć z nią normalny związek. Ożenię się z nią, a później będziemy mieć dzieci. To jest przecież możliwe.
Pov Valerie
- Ty jesteś cholernie nieodpowiedzialna! - wrzeszczy na mnie Louis. Powinien się trochę powstrzymać biorąc pod uwagę to, że ściany w tym wynajętym pokoju są bardzo cienkie.
- Nie przesadzaj już tak, sam mówiłeś, że wyrzuciłeś wszystkich pracowników którzy mnie pamiętali. A poza tym to jesteśmy ze dwa kilometry od domu Nialla. Nikt mnie nie rozpozna, nie panikuj.
- Dlaczego tu przyjechałaś, kazałem ci czekać.
- Powinieneś się cieszyć, że się za tobą stęskniłam. Zabroniłeś mi wychodzić z domu no chyba, że w razie potrzeby. I co sądziłeś, że będę ciągle leżeć w domu? Nie nadaje się do takiego nudnego życia - informuje go. Do tej pory moje życie było pełne wrażeń. Owszem, nie zawsze pozytywnych, ale muszę czuć chociaż trochę emocji.
- Niall rozdał twoje zdjęcie swoim ludziom i oni mają za wszelką cenę cię znaleźć. Obiecał wręcz fortunę za choćby trop na twój temat.
- Nie możesz ich wszystkich zwolnić, albo wymienić na innych, którzy nawet nie podejmą się tej sprawy. Nieć Niall sobie żyję w nieświadomość i głupiej nadzieni, że kiedyś będę z nim. Nie zgadzam się na to byś przyjeżdżał do mnie raz na dwa tygodnie. Ja nie wierzę w związek na odległość - Marcel to zawsze miał dla mnie czas. Dbał też o to by nasze życie było bardzo urozmaicone.
- To nie jest takie proste. To Niall jest oficjalnie szefem.
- Szkoda, że na samym początku nie pomyślałeś by wmówić mu, że jest odwrotnie.
Podchodzi do mnie i mnie obejmuje. Próbuję teraz jakoś mnie uspokoić. Często to robił gdy byłam zła.
- Kochanie ja naprawdę wiem co robię. Muszę to rozegrać powoli tak byśmy już nigdy nie musieli się niczego bać. Obiecuję, że już niedługo nasze życie będzie wyglądało tak jak zawsze powinno.
Im więcej waszych konkretnych komentarzy tym szybciej następny rozdział.