Sasuke
Bransoletka, którą dostałaś od Sasuke na urodziny nagle gdzieś zniknęła. Dopiero później Uchiha znalazł ją u siebie w pokoju i powiadomił cię, że zgubiłaś ją u niego. Miałaś ją odebrać zaraz po zakupach, na które wybrałaś się z mamą.
Brunet nudził się, czekając, dlatego z braku lepszego zajęcia zwyczajnie zaczął bawić się twoją biżuterią, która okazała się niezwykle delikatna. Do tego stopnia, że po krótkim miętoszeniu w palcach i skręcaniu zwyczajnie się rozpadła.
Uchiha nie miał pojęcia jak miałby to wytłumaczyć, a wiedział, że najpewniej będziesz rozpaczać. W końcu zepsuł rzecz, którą sam ci podarował i która była dla ciebie cenna, co sama mu ostatnio powiedziałaś. Cieszyłaś się wtedy jak małe dziecko, przez co Sasuke zaczął się złościć i zadawać sobie pytanie, po co w ogóle ruszał tę bransoletkę?
Był wkurzony na samego siebie, że nie odstawił biżuterii w bezpieczne miejsce i nie poczekał na twój przyjazd, zajmując się czymś innym.
O żadnej próbie naprawy z jego strony nie było nowy. On kompletnie się na tym nie znał. W takich sytuacjach zazwyczaj pomagał mu brat, na którego Sasuke zawsze mógł liczyć.
Tym razem również postanowił się do niego zwrócić, a Itachi jako przykładny starszy z rodzeństwa od razu się tym zajął. Zabrał bransoletkę do znajomego, który rzekomo mógłby ją naprawić.
Rolą Sasuke było tylko odwrócenie twojej uwagi od braku biżuterii, gdybyś jednak pojawiła się wcześniej. Ku rozpaczy przewodniczącego szkoły, podjechałaś pod rezydencję Uchiha nim Itachi wrócił.
– Sasuke, jestem! – zawołałaś, przekraczając próg drzwi. Sasuke wielokrotnie powtarzał, że mogłaś wchodzić jak do siebie, bo przecież byłaś jego dziewczyną.
Spanikowany, słysząc twój głos, musiał działać bardzo ostrożnie, by niczego nie popsuć. Nie mógł niczym zdradzić, że coś jest nie tak, a jednocześnie musiał odciągnąć twoją uwagę od bransoletki. I wiedział, że takie zadanie wymaga użycia radykalnych środków.
Brunet wszedł szybko do korytarza, nim do końca zdjęłaś buty i bez słowa cię przytulił. Nawet jeśli lubił czułości, to nigdy tego specjalnie nie okazywał. Dlatego tak bardzo cię zaskoczył, gdy się do ciebie mocno przykleił.
Mimo zdziwienia, nie podejrzewałaś nawet, że za jego dziwnym zachowaniem mogło się coś kryć, byłaś zbyt pochłonięta myślą, że wreszcie sam zainicjował pieszczoty, na które z chęcią przystałaś, uważając, że zwyczajnie się stęsknił.
– Możesz u mnie zostać na dłużej? – zapytał, a gdy przytaknęłaś głową, pociągnął cię za rękę do salonu, deklarując, że obejrzyjcie sobie film.
– Sasuke, a co z moją bransoletką?
Na to pytanie aż wstrzymał na moment oddech.
– Jest w pokoju, dam ci ją później – oznajmił szybko i usiadł z tobą na kanapie.
– A jak oboje zapomnimy? Gdzie leży, pójdę po nią teraz – powiedziałaś z zamiarem wstania, jednak chłopak znów cię niespodziewanie przytulił. I mimo iż bardzo ci się podobało, gdy trzymał cię w ramionach, to wydało ci się to już delikatnie podejrzane.
– Nie idź, film się zaraz zacznie – przypomniał, wzmacniając uścisk. Ściągnęłaś lekko brwi i w końcu wydostałaś się z jego objęć.
– Sasuke, zachowujesz się zupełnie jak nie ty! – zarzuciłaś mu, wbijając w niego przeszywające spojrzenie. – Jesteś chory czy coś?
– Nie, spokojnie – odparł, również wstając. Otwierał już usta, by coś dodać, jednak wtedy usłyszał zamykanie drzwi i kroki.