- Lisa! Wstawaj na śniadanie!- krzyknął mój brat z kuchni. Victor to mój starszy o dwa lata brat. Jest bardzo przystojny, więc nie narzeka na brak dziewczyn. Jego włosy są w kolorze ciemno- brązowym, podobnie jak moje. Ma umięśnione ciało, w końcu trzy razy na siłowni w ciągu tygodnia robią swoje.
- Już idę!- wyczłapałam się z mojego przecudownego łóżka i ruszyłam w stronę schodów. Od razu poczułam nieziemski zapach naleśników. Co jak co, ale Victor potrafi gotować. W trakcie schodzenia po schodach związałam sobie gumką, którą miałam na ręce moje, długie brązowe włosy. Nie byłabym sobą oczywiście, gdybym się nie wywróciła o coś.- Kuźwa! Ile razy mam ci mówić, żebyś nie zostawiał swoich rzeczy na schodach?!
- Przestałem liczyć już dawno- jego roześmiany głos rozbrzmiał w moich uszach, przez co się wkurzyłam jeszcze bardziej. Czasem naprawdę jest nieznośny i denerwujący.- Oj no już się nie dąsaj, masz tu naleśniki i się szybko zbieraj do szkoły, nie możesz się spóźnić już w pierwszy dzień.
No tak. Dzisiaj pierwszy dzień w nowej szkole. Nowi ludzie, nowe miejsce. Otrzepałam się z niewidzialnego kurzu i podeszłam do wyspy kuchennej, przy której usiadłam. Chłopak podał mi talerz z pysznościami i od razu zaczęłam się delektować. Mogłabym to jeść codziennie!
- Zawieziesz mnie dzisiaj do szkoły?- zaczęłam rozmowę przy okazji połykając ostatni kęs naleśnika. Podeszłam do zlewu w celu wsadzenia talerza do niego, a potem się odwróciłam przodem do brata, który robił coś w telefonie.
- No dobra, niech ci będzie, ale jesteś mi winna przysługę!- Mówił to bardzo poważnym głosem, celując we mnie palcem. Rozbawił mnie nieco ten widok, przez co lekko się zaśmiałam. Odpowiedziałam mu, że spoko i podążyłam do mojego pokoju, po to, aby się uszykować do szkoły. Gdy byłam na ostatnim schodku Victor do mnie krzyknął- A i wyrób sobie w końcu prawo jazdy, masz już 18 lat dziewczyno!
Zignorowałam to i weszłam do pokoju. Mój pokój, to moje królestwo. Ściany są w kolorze białym i jasno szarym. Widnieją na nich ramki ze zdjęciami z moimi przyjaciółmi i rodziną. Mam sentyment do takich pamiątek, przez co mam też dużo zdjęć w pokoju. Po lewej stronie od drzwi znajduje się wejście do mojej łazienki, a obok niego białe biurko, które jak zwykle jest zawalone książkami. Na przeciwko biurka jest wielkie łóżko w kolorze pudrowym różu, które całym swoim sercem kocham. Po prawej od łóżka znajduje się ogromna szafa, w której jest naprawdę, ale to naprawdę dużo ciuchów. W niektórych z nich w ogóle nigdzie nie wychodziłam.
Także podeszłam do szafy i zaczęłam szukać jakiś odpowiednich ciuchów. Nie mogłam odszukać odpowiednich rzeczy, ponieważ jeszcze nie zdążyłam ich poukładać po wprowadzce. Wybrałam na dzisiaj czarną spódniczkę oraz do tego białą hiszpankę. Weszłam do łazienki, która utrzymana jest w odcieniach bieli. Ubrałam wybrane ciuchy i podeszłam po tym do mojej toaletki, żeby zrobić sobie lekki make up.
Ogólnie to jestem średniej wysokości dziewczyną, mniej więcej 165 cm wzrostu. Jestem dość szczupła, więc nie mam na co narzekać. Bardzo lubię grać w siatkówkę i od czasu do czasu pobiegać. Chciałabym bardzo w nowej szkole dołączyć do drużyny siatkarskiej. Jeśli dalej chodzi o mój wygląd to mam duże zielono- niebieski oczy, które mi się bardzo podobają. Nie mam żadnego trądziku oraz rzadko mam jakieś niedoskonałości na twarzy, więc nie musze nakładać zbyt dużo makijażu.
Wytuszowałam rzęsy oraz przejechałam żelem po brwiach, żeby się ładnie układały, po czym się spryskałam perfumami, zgarnęłam torebkę i zeszłam na dół do brata. Był wpatrzony w telefon i się uśmiechał. Ostatnio często tak robi, podejrzewam, że spodobała mu się jakaś dziewczyna, bo nie na co dzień jest taki.
-Z kim tak piszesz braciak?- zapytałam go,po czym usiadłam obok niego na kanapie. Zauważyłam kątem oka, że dziewczyna z którą pisze ma na imię Emma. Muszę poznać tę pechową dziewczynę. Pomyślałam i się lekko zaśmiałam.
-A coś ty taka ciekawska? Lepiej wsiadaj do auta bo zostało nam osiem minut.- Popatrzyłam na niego ze zdezorientowaną miną, po czym ruszyłam szybko do auta. Usłyszałam tylko jak się śmieje, a potem wstaje z kanapy.
Całą drogę gadaliśmy o jakiś głupotach oraz śpiewaliśmy, przepraszam raczej fałszowaliśmy. Gdy już byliśmy na miejscu pożegnałam się z bratem i szybkim krokiem podążyłam do budynku, który swoją drogą był naprawdę ogromny. I jak ja mam w 2 minuty znaleźć klasę?! Przecież to mi zajmie wieczność. Weszłam do szkoły i pierwsze co mi się rzuciło w oczy to miliony klas i korytarzy. Nie ma szans, że zdążę. Zauważyłam grupkę chłopaków i szybko do nich poczłapałam, żeby się zapytać o klasę. Zastanawiało mnie to, że się nie spieszyli w ogóle. Byli bardzo przystojni. Na początku mnie nie zauważyli, więc zaczęłam rozmowę.
-Cześć! Wiecie może gdzie znajdę klasę nr 435?- Zapytałam, po czym się lekko uśmiechnęłam. Było ich tam trzech. Pierwszy to uroczy chłopak, który cały czas był uśmiechnięty. Nie wydawał się być podobnym do reszty. Miał śliczne orzechowe loczki i czekoloadowe oczy, w których tańczyły iskierki radości. Miał na sobie czarne rurki z przetarciami oraz zwykły oversizowy t- shirt. Drugi z nich to był brunet z niebieskimi oczami, z których nie dało się nic odczytać. Był ubrany tak samo, jak ten pierwszy chłopak, tylko że zamiast białej koszulki on miał czarną. Ostatni z nich najbardziej mnie zaintrygował. Miał czarne jak smoła włosy oraz czekoladowe oczy, które wyrażały obojętność, a zarazem zaciekawienie. Wydawało się, jakby to on był "przywódcą" całej paczki. Był ubrany cały na czarno. Przypatrywał mi się takim wzrokiem jakbym mu coś zrobiła.
-No siemka mała! Oczywiście, że wiemy. Jesteś tu nowa?- odpowiedział mi loczek, a ten ostatni się popatrzył na niego morderczym wzrokiem, jakby mu psa zabił. Chociaż w sumie nic nie wiadomo.
-Ta...- Nie dane było mi dokończyć, ponieważ pan niewiadomy mi przerwał.
-Uu, widzę, że nowiutka nie wie dokąd ma pójść.- Popatrzyłam na niego z zdezorientowaniem, a on się tylko w zwycięski, a zarazem w złośliwy sposób uśmiechnął.
-Noo, nie wiem. Dlatego się was pytam- Jego mina to było złoto. Koledzy się zaczęli z niego śmiać, a ja się do niego tylko uśmiechnęłam. Jestem pewna, że się nie spodziewał takiej odpowiedzi i go zatkało.
-Ty chyba nie wiesz dziewczynko z kim rozmawiasz- lekko podniósł głos. Już wiedziałam od początku, że to dupek, ale że tak zadufany w sobie to teraz zauważyłam.
-Tak się składa, że doskonale wiem dupku z kim rozmawiam- powiedziałam już podirytowana, po czym odeszłam od nich, posyłając jedynie lekki uśmiech chłopakowi z loczkami.
Gdy już się oddalałam ten dupek złapał mnie za ramie i powiedział- Pożałujesz tego.- No to świetnie! Nie dość, że pierwszego dnia się spóźniłam to w dodatku już sobie wroga narobiłam. Ten dzień nie mógł być już gorszy..
________________________________________________________________________________
I jak wam się podoba? Głosujcie i czekajcie na kolejne rozdziały ;)
1079 słów
![](https://img.wattpad.com/cover/224960195-288-k363083.jpg)
CZYTASZ
Flicker
Teen Fiction*Wszelkie prawa zastrzeżone* ~Po prostu mi zaufaj~ Rozdziały codziennie