Cały weekend przesiedziałam w domu. Nie miałam ochoty na nic. W sobotę nocowała u mnie Emma, jednak skończyło się to tym, że Victor oczywiście mi ją odebrał. Nudziło mi się na tyle, że postanowiłam posprzątać w swoim pokoju. Uporządkowałam wszystkie ciuchy w szafie i te, w których nie chodziłam, bądź były na mnie za małe posprzedawałam. Wieczorem w oba dni weekendu zrobiłam sobie noc filmową. Obejrzałam Furię oraz Colonię, a także cały sezon Orange is the new black.
Dzisiaj obudziłam się o szóstej rano, ponieważ kompletnie nie mogłam spać. Stresuję się dzisiejszym dniem, a nawet nie wiem dlaczego. To głupie. Wkurza mnie myśl, że cały dzisiejszy dzień będę musiała przetrwać u boku Taylera. Wygrzebałam się z mojego łóżka i zeszłam do kuchni, ubierając przy okazji moje kapcie w jednorożce. Postanowiłam, że zrobię śniadanie dla mnie i brata. Postawiłam na naleśniki, więc wyciągnęłam potrzebne składniki i wzięłam się za smażenie. W międzyczasie brunet zszedł na dół i podszedł do mnie.
- Cześć siostra- Powiedział szczęśliwy i zmierzwił mi włosy. Ughh, jak ja tego nienawidzę. Obdarzyłam go wkurzonym spojrzeniem, na co się zaśmiał.- Co tak ładnie pachnie? Mm naleśniczki.
- Nie dla ciebie- Powiedziałam wrednie i wystawiłam mu język. Victor udał oburzenie, po czym wziął talerz z naleśnikami i uciekł szybko do salonu. Zaśmiałam się i dokończyłam smażenie reszty pyszności. Po skończonej pracy wzięłam się za zajadanie, lecz przerwał mi dzwonek wiadomości. Na początku nie wiedziałam kto to, ale jak przeczytałam treść od razu wiedziałam, że to dupek Tayler.
Nieznany
O siódmej pięćdziesiąt przed twoim domem. Nie spóźnij się, nie lubię tego.
Postanowiłam, że nic mu nie odpowiem. Szkoda czasu. Jednak zastanawiało mnie to skąd ma mój numer telefonu. Chociaż w sumie może Victor mu dał. W końcu musimy się jakoś kontaktować, skoro jesteśmy na siebie skazani.
Po skończonym śniadaniu odłożyłam talerz do zmywarki i poszłam na górę, żeby się uszykować do szkoły. Podeszłam do szafy i zaczęłam się zastanawiać, co ubrać do szkoły. Jest dziś dosyć ciepło, więc postawiłam na biały kombinezon na ramiączkach i długimi nogawkami, a do tego czarne adidasy. Wzięłam szybki prysznic, ubrałam naszykowane rzeczy i wyprostowałam włosy.
Nim się obejrzałam była już siódma pięćdziesiąt. Zgarnęłam swoją torebkę udałam się do wyjścia. Zakluczyłam szybko drzwi i podeszłam do auta chłopaka. Nawet nie zauważyłam w ogóle, że Victora już nie ma w domu. Zapomniałam wam powiedzieć, że chłopak chodzi do trzeciej liceum, jednak chodzi on do innej szkoły. Wracając, weszłam do czarnego Range Rovera Taylera i od razu spotkałam się z jego zniecierpliwionym wzrokiem. O co mu znowu chodzi?
- No ile można czekać? Nie czytałaś wiadomości, czy jak?- Wywróciłam jedynie oczami i spojrzałam na wyświetlacz telefonu. Siódma pięćdziesiąt dwa. Serio? To tylko dwie minuty.
- Oj no już nie marudź to tylko dwie minuty. Jesteś strasznie przewrażliwiony.- Teraz to on wywrócił oczami. Zapięłam szybko pasy, po czym chłopak ruszył. Czy on serio jedzie osiemdziesiąt km/h w zabudowanym terenie? On jest poważny?
- Czyś ty oszalał?! Zwolnij ten samochód!- Krzyknęłam na niego podirytowana, a on jeszcze bardziej przyśpieszył. Momentalnie mnie wbiło w fotel- Głuchy jesteś?! Zwolnij, albo wysiadam!
- Oj no już nie marudź, tylko troszkę przyśpieszyłem- Przytłoczył moją wypowiedź z przed kilku minut, czym mnie jeszcze bardziej zirytował. Przewróciłam na niego oczami i pogrążyłam się w swoich myślach. Nie trwało to długo, ponieważ już po chwili byliśmy pod szkołą. Szybko wyszłam z samochodu i ruszyłam w stronę Emmy, która stała pod budynkiem. Wszystkie pary oczu były właśnie skierowane na mnie, no bo hello właśnie wyszłam z auta największego przystojniaka w szkole.
- Księżniczko! Zaczekaj!- Najwyraźniej go to wszystko bawiło, bo mówił to z taką kpiną, że można by ją wyczuć na kilometr. Teraz to już wszyscy ludzie na dziedzińcu szeptali o nas. Czy oni serio nie mają nic innego do roboty? Nagle znikąd pojawiła się ta pusta blondyna Rose. No pięknie, jeszcze jej tu tylko brakowało. Ruszyła w stronę czarnowłosego, machając przy tym swoimi blond doczepami. No to teraz się zacznie...
______________________________________
Dzisiaj taki krótki, ale tylko dlatego, że od razu, teraz wstawiam kolejny. Taki bonus :) Love u robaki
CZYTASZ
Flicker
Teen Fiction*Wszelkie prawa zastrzeżone* ~Po prostu mi zaufaj~ Rozdziały codziennie