Obudziłam się w jakimś pokoju, którego wcześniej nie widziałam. Znów byłam przykuta do łóżka. Mam chyba dejavu.
- Nie no, cholera kto znowu!
Kiedy chciałam się podnieść poczułam straszny ból w obojczyku i prawej ręce. Spojrzałam i chyba miałam gips lub usztywnienie. Nie no, rewelacja!
Zaczęłam rozglądać się pomieszczeniu. Pokój był ładny. Urządzony z delikatnością w biało różowej kolorystyce. Róż jednak był bardzo jasny by uniknąć zdecydowanych kontrastów kolorystycznych. Duże dwu osobowe łóżko, biała szafa i toaletka to cały wystrój pokoju. Duże okno wpuszczało mnóstwo promieni słonecznych nadając jasności
pomieszczeniu.
- Kto do cholery mógł mnie porwać tym razem. Na Szejka nie wyglądało
bo to nie był styl rezydencji, w których mieszkał. Boss raczej by mnie wrzucił do jakiejś piwnicy i skatował moje ciało, za numer który mu
wywinęłam. Może Brian chce mnie trochę utemperować, cholera wie?
W tym momencie zauważyłam, że leżę nago i jestem jedynie
przykryta narzutą. Zrobiło mi się niedobrze na myśl o tym, że ktoś mnie rozebrał, a jeszcze gorzej - mógł „korzystać” z mojego ciała kiedy ja
leżałam nieprzytomna.
Drzwi pokoju się otworzyły i pojawił się w nich mężczyzna po trzydziestce.
Miał ostre rysy twarzy, mocno uwidocznione kości policzkowe, kasztanowe oczy bardzo ciemną karnację i czarne włosy. Był dobrze zbudowany i miał
około sto osiemdziesiąt centymetrów wzrostu. Był naprawdę przystojny.
Przestraszyłam się kiedy zaczął się po mnie zbliżać, a on od razu zauważył
mój niepokój.
- Spokojnie ślicznotko, jestem lekarzem. Przyszedłem sprawdzić jak się masz i czy mogę ściągnąć Ci usztywnienie. Twój wypadek pozbawił Cię przytomności na tydzień. Większość stłuczeń i zadrapań się już goi jednak zanim ściągnę usztywnienie muszę sprawdzić jak się czujesz. Pamiętaj,
że przez dwa tygodnie musisz dużo wypoczywać i nie obciążać kręgów.
- Cześć Doktorku, ale może zacznijmy od tego co ja tu robię! – zadałam
zirytowana pytanie
- No tak przepraszam. Nazywam się Edward, ale wszyscy mówią na mnie
Ed. Jestem lekarzem w pobliskim szpitalu, a kilka razy w tygodniu
przychodzę do Ciebie na zlecenie Stivena.
- O kurwa, więc to Siv mnie porwał. Nie no z deszczu pod rynnę, nie ma
co. – powiedziałam bezwiednie, po czym skierowałam się do Eda – To Ty mnie rozebrałeś?
- Nie kochanie, Stiv kazał mi Ciebie obejrzeć, bo bał się czy nie masz
uszkodzeń na ciele po wypadku. Kiedy przyszedłem tu pierwszy raz byłaś już naga. Spokojnie widziałem Cię nagą tylko raz.
- To ten kretyn mnie pewnie obmacywał, cholera wie co ze mną robił przez ten tydzień! – wykrzyczałam, a on zaskoczony popatrzył na mnie z niedowierzaniem
- Ze Stivenem znamy się trochę czasu i nie sądzę, żeby interesowała go
nekrofilia. – powiedział pewny kolegi, jednak ja nie byłam tego do końca
pewna.
Edward ściągnął powoli usztywnienie z obojczyka i ręki, a ja powoli zaczęłam ruszać głową. Bolało jak cholera, jednak chłopak uspokoił mnie, że jakiś czas tak będzie, ale powoli wrócę do formy. Rozmawialiśmy trochę i śmialiśmy się z byle czego. Poczułam, że łączy nas jakaś więź. Czułam się świetnie w jego towarzystwie na chwilę zapominając, że zostałam znów uprowadzona. Kiedy zapytał, czy może obejrzeć siniaka którego miałam na żebrach popatrzył mi prosto w oczy … oczy które mnie zahipnotyzowały. Miał w sobie coś co powodowało, że moje serce zaczęło
walić jak oszalałe. Przez chwile pomyślałam o Brianie, jednak równie szybko przypomniałam sobie jego zdradę z Layane.
- Jeśli nie chcesz, nie muszę tego oglądać, jednak trochę mnie martwi ten krwiak – powiedział wyrywając mnie z zamyślenia.
- Nie, nie. W porządku – powiedziałam po czym zaczęłam się zastanawiać jak mam ukryć przed nim swoją nagość. W końcu zdecydowałam , że
odkryję górę. Odsunęłam niepewnie narzutę ukazując swoje piersi
i brzuch. Spojrzałam na niego, o on wciągnął powietrze. Widziałam jak na niego działam. Popatrzył mi w oczy po czym skierował wzrok na moje żebra które rzeczywiście były koloru fioletowo czarnego. Oglądał je chwilę po czym dotknął delikatnie mojej skóry opuszkami palców.
Poczułam ból i podniecenie. Przeszył mnie dreszcz. I znów nasze oczy się
spotkały. W jego wzroku była troska.
- Bardzo boli? – zapytał przerażony
- Boli Panie doktorze, ale Pana dotyk działa łagodząco – powiedziałam to
głośno? Cholera, co mnie naszło? Dopiero rozstałam się z mężczyzną,
a już uwodzę kolejnego? Chłopak się zmieszał i nie wiedział co
odpowiedzieć. Po chwili jego oczy rozweseliły się i zażartował, że
zaczniemy „rehabilitację dotykową”. Pogłaskał mnie delikatnie nie
odrywając ode mnie wzroku. Jego ręka kierowała się wzdłuż śladów
uderzenia w kierunku moich piersi, a on zapytał czy boli mnie gdzieś
jeszcze. Kurcze, robiłam coś na co bym się nigdy nie zdecydowała. Co
mnie naszło? Nachylił się na de mną chcąc mnie pocałować, jednak to nie
było nam to dane. Drzwi pokoju otwarły się z hukiem, a my odskoczyliśmy od siebie jak poparzeni. Zarzuciłam na siebie przykrycie, by ukryć swoją
nagość. W drzwiach stanął nikt inny jak mój porywacz - Stiven.
- No w końcu się obudziłaś Kochanie. – powiedział do mnie w ten sposób
jakbyśmy byli parą, a ja właśnie obudziłam się po nocy pełnej atrakcji.
Podszedł do mnie usiadł koło mnie na łóżku i pocałował mnie w sam
środek ust.
- Pojebało Cię! – wykrzyczałam odwracając od niego twarz i wycierając rękom usta.
- Ana uważaj co mówisz, bo możesz pożałować. – zagroził, a po chwili
dodał wyjaśnienia dotyczące obecnej sytuacji - Wszędzie Cię szukałem.
Nie mogłem zapomnieć nocy z Tobą i postanowiłem, że już zawsze
będziesz moja. Nie udawaj, że Ci się nie podobało, bo pamiętam jak byłaś wtedy napalona na mojego kutasa. Wiem, że łączy nas gorące uczycie. –
powiedział do mnie, a mi zrobiło się głupio przed Edem. Cholera co on
sobie o mnie pomyśli? Przed chwilą niemal się z nim nie całowałam,
a teraz Stiven opowiada przy nim o naszym wspólnym seksie. Jeszcze
brakowało, żeby opowiedział o trójkąciku i całkiem by mnie
skompromitował.
- Z tego co pamiętam to zostałam porwana i zmuszona do seksu z Tobą.
Tego już nie pamiętasz pojebie! – wykrzyczałam mu w twarz i plunęłam prosto w oczy. Stiven się zagotował wziął rozmach i chciał mnie uderzyć.
Skuliłam się gotowa na cios, przed którym uchronił mnie Ed. Złapał rękę Stiva i zdyscyplinował go spojrzeniem
- Daj spokój ona jeszcze nie doszła do siebie. Nie wie co mówi. Dajmy jej
odpocząć – zaproponował i pociągnął chłopaka do wyjścia.
- Masz szczęście, ale wieczorem Ci nie odpuszczę – powiedział
z uśmiechem na twarzy i wyszedł dodając – A tak poza tym, nie pamiętam ani chwili, żebyś mi się opierała. Chciałaś tego tak samo jak ja! –wykrzyczał i trzasnął drzwiami
Zostałam sama. Zaczęłam zastanawiać się czy Brian w ogóle mnie szukał. Czy jest teraz z Layane, rezygnując z tego co nas łączyło.
Zastanawiałam się co taki porządny chłopak jak Ed robi z takim
skurwielem jak Stiven. Potem przyszły myśli o tym co działo się przez ostatni tydzień. Zjechałam wolną ręką w dół po moim ciele docierając do ud. Chciałam zobaczyć czy nic mnie tam nie boli. Poczułam otarcia, które oznaczały że miałam rację. Stiven najprawdopodobniej pieprzył mnie, kiedy byłam w śpiączce. Zaczęło mi się robić niedobrze, na samą myśl jak mógł się ze mną zabawiać. Boże, mam nadzieję, że nie jestem w ciąży.
- Kurwa, ale wpadłam – powiedziałam sama do siebie.
Patrzyłam w sufit, rozglądałam się po pomieszczeniu, analizowałam
ostatni miesiąc mojego życia, po tym zasnęłam.
Zbudził mnie ten skurwiel Stiven, który właśnie zerwał ze mnie kołdrę.
- Stiven błagam Cię, nie rób tego – prosiłam ze łzami w oczach, bo
widziałam w jego wzroku jakie są jego plany. On pozostawał
niewzruszony. Zapiął moją drugą dłoń w kajdanki tak, ze teraz obie moje dłonie zostały unieruchomione. Położył się na mnie wciskając swój mokry język w moje usta. Naciągało mnie na wymioty. On ściskał właśnie moje piersi ugniatając je i szarpiąc sutki palcami. Jego ręka powędrowała między moje nogi. Zaciskałam się na ile mogłam. Płakałam i prosiłam.
Wylał na minie trochę żelu i wcisnął we mnie palec. Nie należało to do
niczego przyjemnego. Pieprzył mnie palcami dodając co chwilę kolejnego.
To tak bolało. Pomimo żelu byłam zupełnie sucha, to mnie w ogóle nie
podniecało. Przecież obiecałam sobie, że nikt więcej nie dotknie mnie
w taki sposób, a to znowu się działo. Po chwili ściągnął swoje majtki
i zaczął jeździć swoim kutasem wokół mojej dziurki. Kręciłam się, aby
przypadkiem nie wsunął we mnie swojego obrzydliwego kutasa, co jednak stało się chwilę później. Wkładał swojego penisa we mnie po kawałku, wycofywał się po czym znów we mnie wchodził, coraz głębiej i głębiej. Broniłam się, kopałam nogami, rzucałam po łóżku i zaciskałam uda.
- Rozluźnij się, wiem że tego chcesz. Jeśli tego nie zrobisz będzie Cię
bolało, a ja z każdym następnym razem naszprycuję Cię narkotykami –powiedział, ale ja nadal się zaciskałam.
Wkurwił się chyba na mnie i wyszedł ze minie odchodząc nago z pokoju.
Cieszyłam się, że to już koniec, do momentu, aż usłyszałam ponownie
jego kroki. Znowu pojawił się w drzwiach. Jego członek nadal stał
i górował nade mną. Był lekko zakrwawiony chyba moją krwią powstałą przez rany z mojego zaciskania się kiedy we mnie wchodził.
Stiven stanął nade mną i wcisnął mi do buzi jakieś gorzkie tabletki.
Podniósł moją głowę szarpiąc za włosy. Podstawił mi szklankę wody pod usta i kazał popić. Nie chciałam połykać tego gówna jednak wiedziałam, że nie mam z nim szans. Chwilę później położył się koło mnie i znów
zaczął całować moje ciało. Poczułam lekkie ogłupienie. Nagle przestałam
się przed nim bronić. Pragnęłam jego dotyku, jego dłoni na moich
piersiach, pocałunków na ciele i kutasa między nogami.
- Tak, widzę, że zmieniłaś zdanie – zaśmiał się
Całował moje sutki. Odsuwał się zostawiając je mokre ze swojej śliny
i dmuchał w nie, a ja robiłam się momentalnie mokra. Ssał je i przygryzał.
Jego ręka zjechała między moje nogi. Pierzył mnie palcami, stymulując
moje doznania. Było mi tak dobrze. Zacisnęłam się na jego palcach
i zaczęłam szczytować.
- O tak, jeszcze! – krzyczałam – Stiven wejdź we mnie bo zaraz zwariuję.
Tak Cię pragnę. Weź mnie całą! Błagam zrób to, już! – krzyczałam jak opętana. Stiv wbił się we mnie swoim wielkim kutasem. Było zniewalająco. Już dawno nie czułam się tak dobrze. Penetrował mnie głęboko, a ja
chłonęłam jego ciało. Ocierał się o mnie i nadawał rytm wbijając się
jeszcze głębiej. Jeździł swoim członkiem po moim wnętrzu powodując, że chciałam tego jeszcze bardziej. Chwilę później znów szczytowałam, a on dołączył do mnie. Moja cipka zacisnęła się na nim i pulsowała. Orgazm był tak silny, że nie mogłam tego znieść. Kiedy opadliśmy z sił leżeliśmy razem. On nadal był we mnie. Chciałam powtórki, błagając go o ponowne przerżnięcie. Kurwa co we mnie wstąpiło! To na pewno te narkotyki, ale w tej chwili o tym nie chciałam myśleć. Liczył się tylko jego kutas.
- Powiedz, że mnie kochasz to wejdę w Ciebie ponownie – zaszantażował
mnie, a ja bez wahania powiedziałam Co mi kazał
- Kocham Cię Stiven. Błagam zerżnij mnie, bo Cię pragnę całą sobą
- Też Cię kocham. Od momentu naszego pierwszego razu byłem pewny, że jesteś tą jedyną. Z nikim nie było mi tak dobrze. Mimo, że broniłaś się przed tym, widziałem, że odczuwałaś to samo.
Chłopak spełnił moje żądanie i znów pieprzyliśmy się jak króliki. Kiedy już byłam zmęczona zasnęłam, a on obok mnie. Zbudziłam się rano jak na kacu. Kiedy zobaczyłam rozebranego Stivena u mojego boku, a między nogami poczułam wypływające ze mnie jego soki przeraziłam się. Zaczęłam przypominać sobie co się działo, choć wydawało mi się to snem. Chciałam go zepchać ze złości z łóżka za to, że naszprycował mnie narkotykami, a potem wykorzystał. Gdy szarpnęłam
rękom uświadomiłam sobie, że nadal jestem przypięta kajdankami. Mój
gwałtowny ruch spowodował, że chłopak się zbudził.
- Cześć Piękna. Jak spałaś? Myślałem, że mnie wczoraj zajedziesz –
zaśmiał się
- Jak mnie czymś naszprycowałeś to co się dziwisz! – powiedziałam do
niego oburzona.
- Dobra kochana ogarnij się trochę i zejdź na dół. – powiedział
z uśmiechem na twarzy, rozpiął moje kajdanki, pocałował mnie w czoło
i wyszedł.
Kurwa co on sobie wyobraża, że będziemy teraz bawić się w dom. On
mnie zgwałcił, a teraz mam udawać że wszystko jest ok? Cholera muszę
z stąd szybko uciec.
Wykąpałam się próbując z siebie bród poprzedniej nocy. Na swojej nodze zauważyłam opaskę zaciskową ze stali. Zdziwiłam się, co to może być o co postanowiłam spytać chłopaka zaraz po zejściu na śniadanie. Ubrałam się w ciuchy znalezione w szafie. Wszystkie były w moim rozmiarze. Sukienki były naprawdę krótkie, a bielizna zasłaniała naprawdę niewiele. Zeszłam do kuchni. Dom był imponujący. Dominowały w nim jasne kolory. Był nowoczesny urządzony najprawdopodobniej przez jakiegoś projektanta.
Kiedy zeszłam na dół wcięło mnie ze zdziwienia. Przy blacie w kuchni
Stiven szykował posiłek, w czym pomagała mu … Irina.
Blondynka była ubrana w luźną koszulkę puszczoną na jednym
ramieniu. Koszulka zakrywała ledwo jej pupę, a jej przeźroczystość
tkaniny powodowała, że widać było różowe sutki. Jej blond długie włosy
miała w lekkim nieładzie jednak widać, że zdążyła zrobić już makijaż. Na nogach miała klapki na platformie, a na kostce zauważyłam opaskę podobną do mojej. Dziewczyna poruszała się po domu z dużą swobodą co wskazywało na to, że jest tu do jakiegoś czasu, a jej pół nagość ją nie krępuje przed chłopakiem. O co tu chodzi? – zastanawiałam się kiedy Irina odwróciła się w moim kierunku, a nasze oczy się spotkały. Zobaczyłam radość na jej twarzy, co dodatkowo mnie zmieszało. Nie mogłam tego
poskładać w jedną całość.
- Ana witaj kochanie! Dobrze Cię widzieć. Cieszę się, że już lepiej się
czujesz. – zapiszczała z radości rzucając się na moją szyję i przytulając mnie z całych sił
- Witaj Irino! Co Ty tutaj robisz? Jesteście razem ze Stivenem? –
zapytałam bo tak to wyglądało. Dziwiło mnie tylko jaka dziewczyna zgadza się, aby jej chłopak uprowadził i wykorzystywał seksualnie inną, kiedy ta jest pod tym samym dachem.
Stiven zaśmiał się i myślałam, że zakrztusi się kawą, którą właśnie
podpijał z kubka. Irina zrobiła smutną minę i wytłumaczyła, że tak jak ja została porwana i jest tutaj przetrzymywana przez Stivena.
- Nie wystarczyła Ci jedna – warknęłam na niego, przytulając dziewczynę, okazując jej tym samym wsparcie, choć byłyśmy dokładnie w tej samej sytuacji
- Kochanie, szukałem Ciebie. Gdy dowiedziałem się, że ma Cię Szejk
wiedziałem, że mam nikłe szanse na odbicie Cię bez stracenia swojego
cennego życia. – cenne tylko dla kogo, dla mnie jesteś zerem – dopowiadałam w myślach
- Wtedy przypomniałem sobie, że Irina przypomina wyglądem bardzo
Ciebie. Postanowiłem ją uprowadzić. Na początku zarządzałem za nią
okupu od jej ojca. Kiedy jednak okazało się, że dziewczyna sprawdziła się w łóżku, wziąłem za nią kasę, ale jej nie oddałem. – posrany oszust –
znów dopowiedziałam w myślach
- Zabawiamy się co noc i jest nam bardzo dobrze. Teraz kiedy jesteś już z nami będzie musiała zadowolić się mną, co drugą nocą, bo musi dzielić
się z tobą moim ciałem. Myślę, że znajdziemy na to rozwiązanie, ale
wszystko w swoim czasie. – wielka mi strata. Odezwał się bóg seksu –
podpowiadała ironicznie moja podświadomość.
- Nie no, nie mogę uwierzyć, że co drugą noc będę gwałcona przez tego
psychola – powiedziałam głośno do blondynki, a on popatrzył na mnie
spojrzeniem, od którego mnie zmroziło. Irina szepnęła mi do ucha, że pogadamy później i namówiła abym zachowała spokój.
Stiven rozdysponował zadania w wykonaniu iście królewskiego śniadania i chwilę później siedzieliśmy w jadalni przy syto zastawionym stole.
Podczas noszenia posiłków chłopak co jakiś czas ocierał się o którąś z nas.
Czasem jego dłoń błądziła na wysokości naszych tyłków. Irina nie
przejmowała się tym w ogóle i zachowywała się przy tym bardzo
naturalnie, udając jakby w ogóle nic się nie wydarzyło. Każdy kontakt ze
Stivem budził u mnie niesmak i powodował, że strasznie się spinałam.
Chłopak ostrzegł mnie, że wyznaczy mi jeszcze dziś garderobę, którą mam ubierać na co dzień. Powiedział również, że w jego domu istnieje kategoryczny zakaz noszenia bielizny, więc żebym poprawiła się najlepiej
od zaraz. Przypominałam sobie jak wybierał mi ubrania za pierwszym
razem i wywnioskowałam, że ma na punkcie tego jakiś fetysz. Zwróciłam
też teraz uwagę na Irinę, która nie tylko nie miała biustonosza, ale
i majtek. To oczywiście ułatwiało mu ciągłe jej obmacywanie.
Jak ja tu mam żyć! Zastanawiałam się jak Irina to wszystko znosi. Pewnie
opowie mi wiele jak pozbędziemy się tego dupka z zasięgu wzroku.
Śniadanie dobiegło końca. Podczas posiłku Stiven błądził dłońmi pod
stołem, jednak udało mi się w większości robić uniki, co powodowało, że przenosił ręce na moją koleżankę. Chłopak wstał z krzesła, ucałował nas po kolei swoim mokrym, oślizgłym językiem i zapowiedział, że będzie
po południu. Mamy być wtedy gotowe do wyjścia bo zabiera nas na obiad
i jeszcze w jedno miejsce.
Kiedy zniknął za drzwiami usiadłyśmy z blondynką, która zaczęła mi opowiadać swoją historię. Okazało się, że w czasie kiedy mnie zabrano do szejka Stiven uprowadził Irinę. Na początku nie dobierał się do niej oczekując za nią okupu, jednak kiedy dostał obiecaną kasę od jej ojca stwierdził, że jednak z niej nie zrezygnuje. Początkowo mówił do niej Ana i kazał ubierać się w moje ubrania przyniesione z akademika i z domu chłopaków. Potem jednak spodobała mu się Irina, jako Irina i to z nią wolał się zabawiać. Dowiedziałam się, że dziewczyna bardzo często szprycowana jest narkotykami, aby podkreślić , jak to mówił, jej „dziką naturę”. Na początku kiedy opierała się Stivenowi, chodziła cały czas
na prochach. Potem zaczęła walczyć sama z sobą i oddawała mu się
dobrowolnie, aby mieć choć cząstkową kontrolę nad tym co się dziejei aby uniknąć wpadnięcia w narkomanię. W tej chwili przymusowe narkotyki zażywa tylko podczas imprez, gdzie bywało, że musiała zadowolić kogoś więcej niż tylko Stiva. Opaska na nodze to system wykorzystywany dla więźniów. Aby uprowadzona nie uciekła, system pieści prądem osobę, która oddali się na odległość większą niż dozwolona w bazie. Irina niejednokrotnie była popieszczona prądem, kiedy chciała uciec. Baza jest przenośna, więc Stiven zabiera dziewczynę w różne miejsca, nie pozwalając jednak, aby oddaliła się od niego w zasięgu większym niż cztery metry. Nawet do toalety wychodzą razem będąc w miejscach publicznych, co dodatkowo pozwala na uniknięcie „niechcianych” rozmów z obcymi. Kiedy dziewczyna próbowała z kimś rozmawiać była również rażona prądem. Początkowo ostrzegawczo, potem coraz mocniej, czasem nawet do utraty przytomności. Była w patowej sytuacji, w której znalazłam się teraz również ja.
Dziewczyna mówiła, że jeśli podporządkuję się Stivenowi to nie musi być tak źle (pomijając oczywiście wieczory, które są okropne). Chłopak często zachowuje się zupełnie normalnie i potrafi naprawdę miło spędzać czas ze swoimi niewolnicami.
Minęło trochę czasu od kiedy rozmawiałyśmy. Ja opowiedziałam jej o mojej, chyba jeszcze bardziej pokręconej sytuacji. Po zapoznaniu się z moją historią Irina zapewniała mnie, że Brian na pewno mnie kocha i został nieświadomie wplątany w intrygę Layane. Mówiła, że on na pewno mnie szuka i nie może znieść świadomości, że znów zniknęłam bez śladu.
Przyznam szczerze, że moje serce zaczęło bić mocniej, a w klatce
piersiowej zaczęłam odczuwać dyskomfort. Cholera nie pozwoliłam mu się wytłumaczyć i po prostu tchórzowsko uciekłam. Możliwe, że nie wie o moim porwaniu. Uznał, że ukrywam się przed nim, bo chcę zakończyć tę znajomość. A przecież zaryzykował swoje życie ratując mnie z fortecy Maharadży. Zaczęłam wszystko układać na nowo, a w moich oczach pojawiły się łzy. Irina pocieszała mnie, że wszystko na pewno się ułoży, bo przecież to piekło nie może trwać wiecznie. Namówiła mnie, abyśmy przygotowały się do wyjścia, bo zapewne Stiven niedługo wróci, a rozmowę dokończyły kolejnego dnia.
Poszłam do pokoju i przygotowałam legginsy i białą obcisłą tunikę.
Zastanawiałam się czy mogę ubrać pod to bieliznę i czy mi się za to nie
oberwie, jednak uznałam, że mam to w dupie. Najdłużej zajęło mi
zrobienie makijażu, bo gdy na siebie patrzyłam w lustrze uświadamiałam sobie beznadziejność swojego zachowania. W moich oczach momentalnie pojawiały się łzy, które wraz z moim bólem zabierały eyeliner i tusz do rzęs. Kiedy ogarnęłam się troszeczkę, moje oczy były nadal czerwone i podpuchnięte (czego nie był w stanie ukryć nawet najlepszy makijaż) wyszłam z pokoju. Jeszcze na górze usłyszałam głos Stivena:
- Długo mamy jeszcze na Ciebie czekać! – zapytał zirytowany co ściągnęło również wzrok Iriny.
- Przepraszam. Chodźmy już. – odpowiedziałam, aby nie psuć atmosfery.
Wsiedliśmy do czarnego terenowego samochodu z przyciemnianymi
szybami. Chłopak zabrał nas na obiad, gdzie zamówił naprawdę
wykwintne dania. Podczas pobytu w restauracji zachowywał się naprawdę kulturalnie. Pożartowaliśmy trochę i pogadaliśmy. Obie z Iriną rozluźniłyśmy się i przestałyśmy odczuwać, że jesteśmy z porywaczem. Potem był spacer, a na końcu lunapark. Tam szaleliśmy na karuzelach i wygłupialiśmy się w gabinecie luster. Chłopak zabrał nas na stanowisko, gdzie można było ustrzelić pluszaki i zdobył dla nas śliczne maskotki. Na koniec odwiedziliśmy tunel strachu. Jechaliśmy w trójkę wagonikiem.
Stiven siedział w środku, a my po bokach. Przyznam szczerze, że zawsze bałam się tego typu atrakcji. Mimo, że wiedziałam, że nic tam nie jest prawdziwe, budziło to we mnie poczucie dyskomfortu i wzrost adrenaliny. Wjechaliśmy do tunelu, gdzie panowała ciemność. Odruchowo chwyciłam chłopaka za rękę i poczułam, że drugą trzyma Irina. Kiedy kolejny strach stanął nam na drodze, bardzo się przestraszyłam i wtuliłam w Stivena, który objął mnie z całych sił okazując mi wsparcie.
Po wyjściu z wesołego miasteczka miałam naprawdę dobry humor.
Rosjanka też śmiała się cały czas, a Stiven cały w skowronkach otaczał
nas ramieniem. Osoba postronna widząc nas razem uznałaby, że jesteśmy dobrymi przyjaciółmi lub tworzymy trójkącik. W naszych oczach nie było żalu i smutku tylko radość i szczęście. Pogadałam ze Stivem i okazało się, że jego życie też nie było usłane różami, a dołączenie do gangu jeszcze powodowało nawarstwienie się problemów. Naprawdę go rozumiałam i trochę mu współczułam. Wróciliśmy do domu w dobrych humorach.
Kiedy przekroczyliśmy próg moja towarzyska lekko się spięła. Nie trzeba było być geniuszem, że uświadomiła sobie, że dziś jej kolej. Szkoda było mi dziewczyny, ja jednak cieszyłam się, że dziś będę miała spokojną noc.
Wiedziałam, że było to egoistyczne z mojej strony, jednak byłam
wykończona na samą myśl o zażyciu narkotyków, a co gorsza o dzieleniu
łóżka z osobom do której nic nie czuję.
Posiedzieliśmy trochę przed telewizorem sącząc wino i oglądając
filmy. Było naprawdę fajnie do momentu, aż w filmie zaczęła się scena erotyczna, która obudziła w Stivenie jego libido. Jego penis drgnął i stanął na baczność, co można było zauważyć przez obcisłe materiałowe spodnie.
Chłopak zaczął błądzić rękami po naszych ciałach. Chwilę później wziął za rękę Irinę i skierowali się do jej pokoju.
Kiedy odchodzili widziałam strach i bezsilność w oczach dziewczyny, co
niewątpliwie będzie można wyczytać z moich kolejnej nocy.
Kiedy położyłam się do łóżka myślałam dużo o tym w jaki sposób
skontaktować się z Brianem. Poczułam wielką tęsknotę. Wiele bym dała, żeby się do niego przytulić. W jego ramionach wszystkie problemy stawały się mniej istotne. Postanowiłam, że następnego dnia, kiedy Stive pojedzie na uczelnie lub gdziekolwiek indziej zrobię rewizję domu i może znajdę
jakiś sposób na kontakt z moim ukochanym.
Kiedy usypiałam słyszałam krzyki i prośby Iriny. Chyba jednak nie radziła sobie z tą sytuacją tak łatwo jak mnie wcześniej uświadamiała. Było mi jej
szkoda, choć w głębi serca cieszyłam się, że to nie ja.
Następnego ranka wstałam w miarę wypoczęta. Co prawda rozmyślanie o Brianie i orgia, która odbywała się za ścianą nie dały mi szybko zasnąć, jednak w porównaniu do poprzedniej nocy nie było tak źle. Kiedy zeszłam do kuchni zastałam dziewczynę ubraną dokładnie tak samo jak poprzedniego dnia. Ja już zdążyłam się wykąpać i ubrać w normalne ciuchy za co oczywiście zebrałam solidny opierdol. Po chwili zostałam zawrócona do pokoju, aby naprawić swój błąd. Chwilę później zeszłam na dół w wysokich szpilkach i koszuli za udo, która ledwo zasłaniała moją
pupę. Pod nią oczywiście nic nie założyłam, bo pewnie z ataki numer nie dostałabym śniadania, a co gorsza mogłabym oberwać. Irina chyba
została pobita w nocy, bo pod jej okiem widoczne było zaczerwienienie.
Dziewczyna uśmiechnęła się gorzko na mój widok, pokazując że noc nie
należała do najlżejszych. Scenariusz z poprzedniego dnia powtórzył się.
Zjedliśmy wspólnie śniadanie. Kiedy sprzątaliśmy naczynia podeszłam do zlewu myjąc rzeczy, które nie będą myte w zmywarce. Poczułam jak
Stiven podszedł do mnie od tyłu. Zaczął nagle ugniatać moje piersi. Ze względu, że nie miałam biustonosza, miał do nich łatwy dostęp. Jedną
ręką zjechał w dół próbując wbić we mnie swój palec. Rzuciłam naczynia i chwyciłam go za dłoń. On jednak zwiększył siłę swojego pchnięcia.
Siłowałam się z nim, jednak na daremnie. Wbijał we mnie swój
wskazujący palec, a każde moje szarpnięcie jego ręki powodowało głębszą penetrację. Po chwili chwycił mnie za włosy. Z drugą rękę wziął stojącą na blacie oliwę z oliwek i przeciągnął mnie w okolice stołu. Jednym ruchem zrzucił ze stołu naczynia, które w większości się potłukły robiąc
niemiłosierny hałas. Posadził mnie na stole i pociągnął moją koszulę, która
rozdarła się na części. Siedziałam przed nim nago, próbując odepchnąć go od siebie. Jego duża siła powodowała, że nie robił sobie nic z moich pchnięć. Wylał na mnie połowę butelki oliwki, którą zaczął wmasowywać w moje ciało. Kiedy zaczęłam go kopać, przywarł do mnie biodrami unieruchamiając moje nogi. Jego ręce jeździły po moich sutkach i brzuchu.
Uderzyłam go z całej siły w twarz. Popatrzył na mnie z niedowierzaniem, po czym uśmiechnął się przebiegle. Wbił we mnie palce, które od oliwki
szybko wślizgnęły się do środka. Rozpiął swój rozporek i opuścił do kolan spodnie. Zaczęłam drapać go po twarzy, co niemiłosiernie go kwurwiło.
Jednym ruchem uderzył mnie w twarz, tak, że opadłam na plecy, a przed moimi oczami ujrzałam gwiazdy.
On w tym czasie wbił we mnie swojego wielkiego penisa. Chwycił mnie za biodra i zwierzęco zaczął posuwać. Czułam, jego wielkiego kutasa w swojej kobiecości. Jego ręce błądziły po mich piersiach by znów
za chwilę odnaleźć łechtaczkę. Odepchnęłam go ponownie, a on odwrócił mnie na brzuch. Wbił się we mnie po raz kolejny i zaczął ujeżdżać jak zwierzę. Nie miałam już siły a on dalej się we mnie wbijał. Zaczęłam
uspakajać się, starając sobie wyobrazić Briana. Kiedy bezwiednie wypowiedziałam na głos jego imię Stiven wkurwił się i zwiększył głębokość pchnięć
- Ja Ci kurwa dam Briana. Jeszcze raz powiesz jego imię, a znajdę
największy przedmiot w tym domu i wyrucham Cię nim do nieprzytomności! Rozumiesz!
Pokiwałam głową, a on dalej nie przestawał. Kiedy dochodził wyszedł ze mnie, ściągnął mnie ze stołu rzucając na kolana. W tym czasie Irina złapała go za włosy chcąc go ode mnie odciągnąć. Jednym ruchem uderzył ją tak, że spadła na sofę.
- Chcecie współpracować, to proszę bardzo. Irina rozchyl nogi i pieprz się swoimi palcami. Masz dojść patrząc jak posuwam Anę. Jeśli tego nie
zrobisz Ciebie też przerżnę
Dziewczyna zrobiła co kazał, a on wrócił do mnie.
- Otwórz usta – wrzeszczał na mnie ciągnąc mnie za włosy.
Zrobiłam co kazał, a on momentalnie trysnął w moją twarz. Jego ciepła
sperma rozlała się po moim języku, szyi i piersiach. Kiedy skończył
popatrzył na Irinę.
- Co kurwa kazałem Ci zrobić! Jeszcze nie doszłaś, to Ci kurwa pomogę! –
odszedł od niej i chwilę później wrócił z wibratorem, tak dużym, że nie wierzyłam, że takie mogą istnieć.
- Rozchyl nogi – rozkazał, lecz ona nie chciała wykonać polecenia. Uderzył
ją tak, że odrzuciło ją do tyłu. Kiedy ją zamroczyło, rozszerzył jej udaoq6
wciskając w nią owy przedmiot. Chciałam podnieść się i jej pomóc jednak nie znalazłam w sobie tyle siły. Moje nogi odmawiały posłuszeństwa.
Byłam cała roztrzęsiona. Kiedy widziałam jak wbija w nią ogromny
wibrator naprawdę jej współczułam. Dziewczyna się ocknęła i zaczęła
jęczeć. Po chwili jej kobiecość była gotowa pomieścić tak duży rozmiar.
- Pieprz go – rozkazał i skierował jej ręce w dół przekazując swoją rolę.
Odchylił się trochę, a ona wkładała i wyciągała z siebie zabawkę. Jęczała
coraz głośniej, aż w końcu doszła a jej ciałem zaczęło wstrząsać.
Stiven w tym czasie sam się zadowalał patrząc na całe zdarzenie. Kiedy było po zabawie pogłaskał ją po głowie
- Grzeczna dziewczynka.
Zabrał od niej zabawkę i podszedł do mnie. Bałam się, że mnie teraz
będzie męczyć. On jednak miał inne plany. Wręczył mi gumowego penisa i powiedział:
- Jak do Ciebie zadzwonię, włączysz wideokonferencję i zaczniesz ujeżdżać się tym oto murzyńskim penisem. Zrozumiałaś!
Kiwnęłam głową, a on zapiął spodnie i wyszedł. Zostawił nas zbrukane i
wykorzystane. Kuchnia wyglądała jakby przeszedł przez nią tajfun.
Wstałyśmy obie poobijane i wykorzystane. Położyłyśmy się do łózek nawet nie rozmawiając o całej sytuacji. Byłyśmy wykończone. Kiedy pozbierałyśmy się do kupy postanowiłam, że nie spędzę tu więcej czasu.
Chłopak miał nas opuścić na kilka godzin. Po południu miałyśmy być
gotowe na wyjazd na miasto. Poczułam determinację aby zrealizować swój plan. Irina twierdziła, że już wszystko przeszukała i przetestowała
wszystkie możliwe opcje ucieczki, jednak dotrzymywała mi towarzystwa.
Przy rewizji kolejnego pokoju dowiedziałam się, że Stiv miał wczoraj ochotę na anal na co dziewczyna nie chciała się zgodzić. Brunet zareagował w wiadomy dla niego sposób, skąd znalazł się siniak pod okiem Rosjanki. Oczywiście jej prośby i błagania na nic się zdały. Chłopak naszprycował dziewczynę prochami i kiedy się rozluźniła, zrobił co chciał nawet kilka razy. Dotarło do mnie, że jestem bezsilna wobec jego
zachcianek. Jeśli będę się sprzeciwiać naszprycuje mnie ponownie
prochami.
Minęło sporo godzin, a my pozostawałyśmy z niczym.
Postanowiłyśmy, że następnego dnia powtórzymy poszukiwania.
Cieszyłam się, że Stiv nie znalazł czasu na wideokonferencję, o której
mówił wcześniej. Teraz poszłyśmy się ubierać, aby nie złościć naszego
porywacza, bo kto wie czym by nas znów uraczył.
Kiedy przyjechał Stiven pojechaliśmy do włoskiej restauracji, gdzie
objadłam się moim ulubionym spaghetti i tirami su. Potem wybraliśmy się na drinka i zakupy. Znów atmosfera się poprawiła. Tym razem Stiven zabrał nas na gokarty, gdzie ścigaliśmy się jak jacyś licealiści. Po wyścigach odwiedziliśmy ściankę wspinaczkową i naprawdę fajnie spędziliśmy czas. Po powrocie do domu znów zasiedliśmy przy filmach i winku. Chłopak miał jednak inne plany. Dla każdej z nas przygotował pastylki, które miałyśmy połknąć. Sprawdził nasze gardła upewniając się, że nie wyplułyśmy „drogiego towaru”. Kiedy narkotyki zaczęły działać usiedliśmy przed kinem domowym, na którym wyświetlono jakiś film porno. Co prawda nie lubię tego gatunku filmów, jednak film nie był zły.
Nie wiem czy to działanie narkotyków, ale zaczęło mi się podobać. Po chwili poczułam jak robię się mokra, a moja kobiecość poczuła pustkę.
Popatrzyłam na Irinę, która w tej chwili dobierała się do Stivena. Chłopak skinął na mnie palcem, abym podeszła od całującej się pary. Zrobiłam co kazał i stanęłam przed nim. Odsunął od siebie dziewczynę i kazał nam zacząć bez niego. Na początku czułam duży opór. Chyba narkotyki nie działały tak jak powinny, bo nie umiałam pocałować osoby tej samej płci.
Irina nie miała z tym problemu. Pociągnęła mnie właśnie lekko za kucyka odchylając tym sposobem moją głowę do tyłu. Chwilę później wpiła się w moje usta. Zaczęła pieścić moje ciało, pozbywając się po kolei moich i swoich ubrań. Stałyśmy tam nago całując się namiętnie i obmacując swoje ciała. Dyskomfort zmniejszył się, jednak nadal nie czułam się nazbyt naturalnie. Otworzyłam oczy i spojrzałam na napalonego Stivena, który bawił się w reżysera wydając nam na zmianę polecenia. W tej chwili zobaczył we mnie, że narkotyk nie rozpalił mnie wystarczająco. Przyniósł kolejne pół tabletki, po której poczułam pożądanie. W tej chwili ważne było, aby ktokolwiek ulżył mojej błagającej łechtaczce. Stiven postanowił przyłączyć się do akcji. Ściągnął spodnie i kazał sobie obciągnąć.
Powiedział, że jeśli wykonamy swoje zadania posłusznie, a on będzie
zadowolony to przerżnie nas po kolei, abyśmy w końcu poczuły spełnienie.
Narkotyki działały tak mocno na każdą z nas, że zachowywałyśmy się jak narkomanki. Potrafiłyśmy zrobić wszystko, tylko po to by poczuć ulgę. W tym przypadku było to poczucie penisa w swojej cipce, czego po extazy pragnęła każda z nas. Uklękłyśmy obie przed łóżkiem i powoli zaczęłyśmy współpracować. Irina rozpięła guziki bokserek, a ja wyciągnęłam wielkiego penisa. Dziewczyna zaczęła całować główkę pieszcząc ją delikatnie
językiem. Skupiłam się na podstawie tego wielkiego kutasa. Jego skóra
była miękka i aksamitna. Kiedy Rosjanka zwiększyła głębokość penetracji wkładając coraz głębiej członka w swoje usta, ja zajęłam się jądrami które zasysałam, całowałam i pieściłam, pomagając sobie językiem i rękom.
Ugniatałam też punkt pod moszną wiedząc jak działa na faceta masaż
tego miejsca. Potem nadszedł czas na zmianę. Wzięłam ociekającego
preejakulatu członka w swoje usta. „Uczyłam” go budowy swojego gardła.
Wsadzałam go coraz głębiej zwiększając tempo. Stiven był maksymalnie podniecony. Dyszał i sapał, ruszał biodrami naśladując rytm jaki nadałam.
Złapał mnie za włosy i szarpnął do tyłu:
- Mała muszę w Ciebie wejść. Jesteś taka gorąca.
Rzucił mnie na łóżko i rozszerzył poje nogi. Jednym ruchem wbił się we
mnie tak głęboko, że przez chwilę poczułam spory dyskomfort. Chyba to zauważył czekając na chwilę, aż się przyzwyczaję. Po kilku sekundach
zaczął się powoli poruszać. Moja cipka była cała zalana moimi sokami pożądania. Kilka ruchów jego ciasno wypełniającego mnie kutasa spowodowało, że poczułam skurcze. Kiedy chłopak odczuł, że nadchodzi
mój orgazm, a jego przestrzeń się zmniejszyła zaczął dochodzić razem ze mną. Przyspieszył tempo i wspólnie zaczęliśmy spadać w otchłań rozkoszy.
Irina dołączyła do nas chwilę po osiągniętym orgazmie. Kiedy tylko Stiv opuścił moje ciało ona przejęła pałeczkę starając się aby szybko wrócił do formy. Chłopak położył mnie teraz na łóżku i rozchylił moje nogi. Sam klęknął przede mną i zaczął pieścić mnie językiem. Przed sobą, na ziemi umieścił Irinę i wszedł w nią, tak jak we mnie bez wcześniejszego
przygotowania. Narkotyki jednak powodowały, że nie potrzebowałyśmy żadnych rozgrzewek. Dziewczyna krzyczała z euforii, kiedy chłopak
wchodził w jej ciało. W tym samym czasie wił się językiem po mojej
łechtaczce zlizując wspólne soki naszej wcześniejszej przygody. Jego język przesunął się w dół wchodząc w moje wnętrze. Dmuchał w mokrą cipkę potęgując kolejne doznania. Teraz dołączył jeszcze palec i oprócz języka pieprzyła mnie jego ręka. Był w tym dobry, bo zadowalając mnie oralnie, fundował jednocześnie niezapomniane doznania Irinie. Kiedy widział, że dziewczyna za moment odpłynie, kazał jej zaczekać na siebie i na mnie. Zwiększył moje tempo i rzeczywiście jego trzy palce we mnie i język na łechtaczce spowodowały, że znów dochodziłam.
- Dziewczyny, teraz! – krzyknął, a chwilę później orgazm zaczął rzucać moim ciałem. Przez chwilę zapomniałam na jakim świecie żyję. Było mi wspaniale. Moim towarzyszom było zapewne podobnie, bo wszyscy
opadliśmy z sił usypiając na dywanie.
Rano zbudził nas dzwonek do drzwi. Zerwaliśmy się wszyscy na
równe nogi. Z naszych kobiecych ciał zaczęły wyciekać po nogach owoce
zeszło nocnej ekstazy. Ubrania były porozrzucane wszędzie. Włosy
mieliśmy rozczochrane, a mój i Iriny makijaż niczym nie przypomniał
zeszło dniowego make up’u. Zarzuciłyśmy na siebie sukienki i wbiegłyśmy po schodach do swoich pokojów i łazienek. Od razu skierowałam się pod prysznic. Włączyłam gorącą wodę i wskoczyłam oczyścić się po wczorajszej orgii. Zaczęłam zastanawiać się czy to, że uprawiam seks pod wpływem odurzenia z innym mężczyzną kwalifikuje się w kategorii zdrady. Czułam do samej siebie niechęć i odrazę. Jednak pod wpływem używek, zachowywałam się nieobliczalnie. Nie myślałam przecież wtedy jasno. Moje myśli przerwało pukanie do drzwi. Wyłączyłam wodę, aby posłuchać o co chodzi.
- Cześć Ana. To ja Edward. Byliśmy dziś umówieni na wizytę. – powiedział chłopak uchylając drzwi do łazienki. Nie wchodził jednak do pomieszczenia, aby nie naruszać mojej prywatności.
- Już wychodzę. Ubiorę się i jestem do twojej dyspozycji. – krzyknęłam,
po czym zaczęłam zastanawiać się jak to zabrzmiało.
Po umyciu ciała i włosów wyskoczyłam szybko z wody. Nie dbałam o makijaż ponieważ Ed i tak długo już na mnie czekał. Przeczesałam włosy i … stwierdziłam, że nie wzięłam do łazienki ubrań. Zawinęłam się w ręcznik, który ledwo zakrywał moje uda i wyszłam bezsilnie do pokoju. Kiedy Edward odwrócił się w moim kierunku
westchnął głośno. Nie ukrywał, że działałam na niego w wiadomy sposób. Nasze spojrzenia spotkały się, a ja widziałam jak ciemnieje mu wzrok z podniecenia. Widziałam, że gdyby nie jego dobre maniery zdarł by ze mnie ręcznik i poznał każdy centymetr mojego ciała. Chłopak działał na mnie podobnie i kiedy go widziałam, nie mogłam przestać o nim myśleć. Kochałam przecież Briana, ale Ed wzbudzał we mnie uczucia, których nie potrafiłam nazwać.
- Przepraszam za mój strój, jednak nie sądziłam, że po prysznicu zastanę
gościa w moim pokoju – powiedziałam i od razu zaczęłam szukać bielizny i jakiegoś ubrania. Kiedy znalazłam seksowny czarny stanik i pasujące do niego majtki zaczęłam zastanawiać się, czy reguły Stiva obowiązują również podczas wizyt gości. Postanowiłam nie przejmować się tym teraz i zagrać według swoich zasad. Kiedy wchodziłam do łazienki trzymając w jednej ręce bieliznę, a w drugiej wybraną sukienkę spojrzałam na Eda. Widziałam, że obserwował każdy mój ruch, a wybór bielizny mu się
spodobał. Chwilę później byłam gotowa do badania.
Edward uśmiechnął się kiedy zobaczył mnie wychodzącą z łazienki, jeszcze z mokrymi włosami i bez makijażu.
- Podobasz mi się taka naturalna – i już na starcie zafundował rumieńce
na moich policzkach. Brunet zbadał moje ramię i obejrzał mój obojczyk.
Kręcił delikatnie moją głową i rękom, uważając aby nie wywołać w nich
bólu. Żartował przy tym, a ja znów poczułam się komfortowo w jego
towarzystwie. Opowiadał o swoich pacjentach i śmiesznych przypadkach ze szpitala. Kiedy skończył oglądać moje „defekty” poprosił o to, abym
pokazała mu stłuczone żebra.
Cholera znów o tym nie pomyślałam. Miałam przecież na sobie sukienkę,
wiec w górę lub w dół musiałam ją odsunąć. Byłoby łatwiej gdybym
wybrała spodnie i bluzkę, ale ja to ja. Musiałam uprzeć się na sukienkę
i teraz zastanawiać się jak podejść do tematu. Z drugiej strony cieszyłam
się, że olałam zasady Stivena dotyczące bielizny, bo dopiero byłabym skrępowana obnażając piersi lub kobiecość przed oczami przystojnego doktorka.
Położyłam się na plecach podciągając sukienkę do góry ukazując
kuse stringi i żebra które miały być przedmiotem badania. Chłopak
popatrzył na moje nogi, stringi, przez które prześwitywały kobiece kształty i dopiero dotarł wzrokiem do właściwego miejsca. Cały czas byłam skupiona na jego twarzy. Dotknął w ciszy mojego siniaka, na co się
skrzywiłam. Cofnął dłoń, kiedy chciał ponownie dotknąć sianka popatrzył
mi w oczy żądając pozwolenia. Skinęłam głową, a on znów zaczął dotykać obolałych miejsc. Nie było to przyjemne, choć jego bliskość niwelowała dyskomfort uderzenia.
- Ano, nie wygląda to najlepiej. Bardzo wolno się goi i powiem szczerze, że zaczyna mnie martwić ten krwiak. Przepiszę Ci maść, jeśli po kilku dniach nie będzie efektów, to będziemy musieli wykonać zabieg i sami usunąć skrzep.
Zmartwiłam się trochę, choć uznałam, że może będzie to wymagało hospitalizacji, co będzie sposobem na ucieczkę. Gadaliśmy jeszcze trochę, a naszą rozmowę przerwał zazdrosny Stiven.
- Co tutaj tak gruchacie? Edward wiesz, że wystarczy, że poprosisz, a
mogę użyczyć Ci Anny na jedną noc. W końcu jesteś moim dobrym
przyjacielem, więc mogę zrobić to dla Ciebie. – mina Eda była bezcenna.
Chyba dotarło jaką funkcję pełnimy z Iriną w tym domu. Był zszokowany
propozycją kolegi i nie wiedział co odpowiedzieć. Stiven kontynuował
temat. – Mam lepszy pomysł. Dziś robię imprezę dla znajomych i jako mój osobisty doradca medyczny, możesz do nas dołączyć. Wtedy też możesz zabawić się z Aną. Oczywiście zrobisz to po mnie, żeby nie zawrócić jej w głowie. Wiesz każda suka musi znać swego pana. Potem jednak oddam Ci ją na całą noc. – zaśmiał się z pogardą w głosie. Porównaniem mnie do suki pobił wszystkie możliwe określenia. Chłopak spojrzał mi w oczy i widział w nich, że dokładnie poczułam się tak jak mówił Stiven: tresowane zwierzę, które ma wykonać rozkazy swojego
pana. Byłam ciekawa jak zareaguje, bo chyba nie zdawał sobie wcześniej sprawy z powagi sytuacji. Przeniósł teraz wzrok na kolegę i powiedział, że chętnie skorzysta
z jego propozycji. – Cholera! Miałam nadzieję, że jest normalny a nas
łączy jakaś więź. To jak się zachował uświadomiło mi, że wcale tak nie
było. Był takim samym popieprzonym napaleńcem jak jego kolega.
Odwróciłam się w stronę okna i powiedziałam Stivenowi, że badanie się już zakończyło i Ed może wrócić spokojnie do pracy. Nie chciałam już
patrzeć na nich obu. Budzili we mnie wstręt i odrazę. Nie miałam zamiaru pożegnać się z doktorkiem i miałam w dupie czy on miał taki zamiar.
Po śniadaniu Stiven jak zwykle nas opuścił zaznaczając, że niedługo
wróci bo dziś jest sobota i wyprawiamy przyjęcie. Musimy przygotować kilka poczęstunków dla naszych gości, więc mamy dużo roboty w domu.
Po jego powrocie zabraliśmy się do pichcenia i sprzątania domu. Kiedy
nasza praca dobiegła końca, postanowiłam się położyć do łóżka na godzinkę, bo noc zapewne będzie długa i męcząca. Kiedy znalazłam się w łóżku od razu usnęłam. Śnił mi się Brian, z którym kochałam się
namiętnie. Było mi tak dobrze, że nie chciałam się budzić. Doszło do mnie,
że sen wydaje mi się nazbyt realistyczny i zauważyłam, że ktoś właśnie pieścił moją cipkę. Chciałam wierzyć, że to mój ukochany jednak
świadomość wracała do mnie z każą sekundą. Doszło do mnie, że palce,
które są we mnie nie należą do Briana lecz do Stiva. Wzdrygnęłam się na samą myśl. Miałam ochotę wyrzucić go z łóżka jednak wiedziałam, że za skutkuje to naszprycowaniem mnie kolejną dawką extazy. Postanowiłam udawać, że nadal śpię mając nadzieję, że chłopak odpuści. Niestety
czując, moją wilgoć po śnie uznał to za zielone światło i zaczął we mnie
wchodzić. Byłam do niego tyłem i nie chciałam się odwracać twarzą. Moje
wcześniejsze podniecenie powodowało, że nie czułam w tym momencie fizycznego bólu, natomiast ból psychiczny był nie do zniesienia. Z moich oczu zaczęły płynąć łzy, kiedy zwiększył tempo i ekscytował się
doznaniami. Zorientował się, że nie śpię i poprosił:
- Zaciskaj się maleńka przede mną, to tylko potęguje moje doznania, gdy
stajesz się jeszcze ciaśniejsza.
Myśląc o całej sytuacji stawałam się coraz bardziej sucha, a on bezcześcił moje ciało. Cieszyłam się, że używam plastrów antykoncepcyjnych, które
założył mi Ed podczas śpiączki, bo po takiej liczbie stosunków bez
prezerwatywy, na pewno byłabym już w ciąży. Dyskomfort rósł, a ja
czułam jakby w moim wnętrzu grasowało tysiące żyletek, które siekają mnie od środka. Kiedy wchodził głęboko bolało mnie podbrzusze. Cała poduszka była mokra od moich łez jednak postanowiłam przetrzymać to bez narkotyku. Kiedy skończył mnie gwałcić wytrysnął na moje plecy
i tyłek ciepłym nasieniem. Chwilę obserwował jak jego sperma omiata moje ciało i spływa w różne partie kobiecości. Zadowolony z siebie wstał z łóżka:
- To tak, abyś nie zapomniała do kogo należysz. Widziałam jak ślinisz się
do tego doktorka, więc on dziś popatrzy sobie jak Cię ujeżdżam. Jeśli czuje coś do Ciebie zrozumie, kto Tobą rządzi. Jeśli po tym jak skończę
będzie dalej tobą zainteresowany, to spokojnie niech sobie użyje.
Korzystając z mojej propozycji pokaże Ci tym samym że traktuje Cię przedmiotowo, a Ty wrócisz na ziemię! – ale sobie wymyślił pieprzony skurwysyn. Chciał zniwelować przeciwnika. A głupi Ed wpadł w jego zasadzkę bez najmniejszego zastanowienia.
– Zaraz masz być na dole. Widziałem, że zapomniałaś o zasadach
dotyczących zakazu noszenia bielizny w tym domu, więc pozbyłem się
wszystkiego z szuflad jak spałaś. Na imprezce masz być TYLKO w krótkiej czarnej lateksowe sukience i czerwonych szpilkach na platformie. Twoja koleżanka dostała taki sam strój. Pod sukienkami macie nie mieć niczego, żeby nacieszyć oczy moich znajomych jak będziecie się schylać. Jeśli ktoś będzie Cię obmacywać, nie masz prawa mu odmówić. Jedyne czego nie możesz zrobić to przespać się z kimkolwiek bez mojej zgody. To ja tu rozdaję karty!
Umyłam się z jego klejącej spermy i ubrałam w kusą sukienkę. Moje oczy były już suche, bo wszystkie łzy wypłakałam wcześniej. Popatrzyłam
na swoje odbicie i rzeczywiście lekkie zgięcie powodowało, że cały tyłek
miałam na wierzchu, nie mówiąc o widokach, kiedy się rzeczywiście
schylałam. Biust był również bardzo uwydatniony więc i z jednej i z drugiej chłopaki będą mieli na co popatrzeć. Zrobiłam makijaż i zeszłam ostrożnie ze schodów. Platformy nie były moimi ulubionymi butami i musiałam
nauczyć się w nich chodzić.
Kilku gości już dotarło na miejsce i kiedy zobaczyli mnie mlaskali i gwizdali
– Troglodyci – pomyślałam i spojrzałam na Irinę, która wyglądała jak moja bliźniaczka.
- Hoho Stiven bliźniaczek jeszcze nie miałem. Możesz mi je pożyczyć?!–
zagadał do Pana Domu jeden z nich.
- Jeną bym mógł, ale z dwoma na raz to tylko ja mogę się zabawiać –
zaśmiał się objął nas wieszając na nas swoje ohydne ręce.
Z minuty na minutę pojawiało się coraz więcej gości. Dostałyśmy
z Iriną tace i częstowałyśmy przybyłych przekąskami. Starałam unikać jakiegokolwiek cielesnego kontaktu z kolegami pana domu, jednak nie było łatwo, kiedy każdy pchał mi ręce pod sukienkę, która swoją ździrowatością przywoływała wszystkie męskie spojrzenia. Po godzinie miałam dość. Co chwile czyjeś łapy ściskały mnie i cisnęły się na mój tyłek. Nagle poczułam jak ktoś mnie ciągnie do tyłu. Jakiś pijany
mężczyzna złapał mnie od tyłu za piersi ciągnąc na swoje kolana. Kiedy opadałam na nie bezsilnie, poczułam jak w moją kobiecość wbija się jego
palec. To było okropne odczucie. Kiedy podnosiłam się z jego kolan, on przyciągał mnie z powrotem, gdzie opadałam ponownie, a jego ohydne
palce wchodziły znów w moją pochwę.
-Puść mnie ty zboczeńcu! – krzyczałam i szamotałam się, jednak, jego siła sprawiała, że byłam bezbronna. Jego palce wwiercały się w moje wnętrze, a ja nie mogłam nic zrobić. Na około zebrało się kilku gapiów, którzy dopingowali i podsycali tego popaprańca. Kiedy po południuzobaczyłam ten strój i dowiedziałam się, że nie mogę mieć bielizny od razu wiedziałam, że będą z tego tytułu same kłopoty. Obleśny palant był tak zachęcony dopingiem kolegów, ze wstał z miejsca i rzucił mnie twarzą na stolik, chcąc publicznie uczynić rozrywkę z gwałtu. Zaczął rozpinać jedną ręką rozporek i wyciągać swojego obrzydliwego kutasa. Słyszałam owacje na około, jednak nie mogłam się ruszyć, bo drugą ręką dociskał mnie do szkła. Na szczęście kiedy rozsuwał moje nogi i zaczął podwijać moją sukienkę zjawił się Pan Domu.
- Zabieraj od niej łapska! – krzyknął tak, że nagle nastała cisza –
Powiedziałem, że bez mojej zgody nikt nie będzie pieprzył się w tym
domu! Nie pamiętam, żebym Ci na coś pozwalał – warknął do niego.
Mężczyzna puścił mnie, a ja wstałam i naciągnęłam na uda zadartą do
góry sukienkę. Poprawiłam się i popatrzyłam na Stiva.
- Pan Domu ma pierwszeństwo i zawsze musicie o tym pamiętać. Po
naszych igraszkach możesz ją sobie wziąć – kiedy dodał ostatnie zdanie
zmroziło mnie. Odeszłam w stronę baru towarzystwo się rozproszyło. Za moimi plecami pojawił się ten sam mężczyzna. Przywarł do moich pleców swoim jeszcze twardym członkiem i szepnął do mojego ucha:
- Szykuj się na niezapomniane chwile suko! – chyba usłyszało to kilku
innych chłopaków
- Mogę do was dołączyć? – powiedział jakiś z prawej
- Ze mną też się podzielisz? – zapytał kolejny z lewej
- Pewnie. Wyjebiemy ją na wszystkie możliwe sposoby. – powiedział ten
sam Skurwiel.
Byłam przerażona, orgią która się szykowała z moim udziałem. Chciałam zaszyć się gdzieś, gdzie mnie nie znajdą. Chciałam stąd zniknąć.
Kiedy zobaczyłam Eda w drzwiach moje serce zabiło. Wyłapał mnie
szybko wzrokiem i wpatrywał się chwilę w moje oczy. On jedyny nie
błądził wzrokiem po moim ciele, tylko skupił się na moich przepełnionych
łzami oczach. Chwilę później przypomniałam sobie w jakim celu tu przyszedł. No tak, chciał zabawić się moim kosztem. Odwróciłam się ze
złością i zaczęłam nalewać drinki kolejnym gościom. Ukradkiem jednak obserwowałam jego zachowanie, bo jakoś nie pasował do całej reszty.
Podszedł do Stiva i przywitał się. Potem o czymś rozmawiali. Wróciłam do swoich zajęć, a kiedy zerknęłam na nich ponownie okazało się, że
chyba rozmawiają o mnie. Oboje patrzyli na mnie i gestykulowali śmiejąc się pod nosem. Nie wiem, czy komentowali mój strój i to ich tak bawiło, czy snuli fantazje o dzisiejszym wieczorze, jednak każda opcja była gorsza od poprzedniej. Kiedy skończyli chłopak podszedł do lady, za którą stałam, barem który dawał mi trochę azylu, bo przynajmniej tu nikt mnie nie obmacywał. Postanowiłam, że spędzę tu możliwie dużo czasu, aby odciąć się od chorych sytuacji.
- Cześć Piękna. Nalej mi whisky z lodem – powiedział i uśmiechnął się do mnie uwodzicielsko.
- Już podaję. Ed nie musisz udawać mojego przyjaciela. Wiem, że
jesteście jedną miara szyci. – powiedziałam z żalem
- Zamknij się Ano – powiedział stanowczo marszcząc brwi. Wcięło mnie, gdy usłyszałam jego władczy ton, bo nigdy przecież tak się nie
zachowywał – Jak odejdę zostawię Ci tabletkę, którą dodasz do drinka
Stivena zanim pójdziemy razem na górę – ściszył głos i dał znać, że jest
po mojej stronie. Ale o co mu chodzi? Nie chce się mną dzielić, czy jaka
cholera?
Kiedy odszedł zgarnęłam tabletkę i postanowiłam zrobić jak kazał,
czekając z obawą i zaciekawieniem na rozwój sytuacji. Chwilę później ktoś podszedł do mnie od tyłu i wsunął rękę między moje nogi ugniatając magiczny punkcik. Przywarł ciałem po moich pleców i szepnął do ucha:
- Zaraz opuścimy imprezkę z Twoim doktorkiem, więc szykuj się na jazdę bez trzymanki – powiedział Stiven, a mnie zmroziło. Jego oddech na mojej szyi wywołał siarki, a ręka błądząca pomiędzy moimi udami paraliżowała na tyle, że nie mogłam oddychać. – Zrób nam drinki i idziemy
na prywatną orgietkę – uśmiechnął się, włożył mokry język do mojego
ucha, co spowodowało kolejny dreszcz na moim ciele, po czym zwyczajnie odszedł.
To był moment, żeby dosypać mu proszek z tabletki do drinka.
Zrobiłam to modląc się w duchu, aby nie pomylić drinków. Kiedy szłam
po schodach z dwoma mężczyznami cała impreza zamarła obserwując
nasz każdy krok. Moja sukienka nie zakrywała wiele, o ile cokolwiek zasłaniała, co stanowiło dodatkową atrakcję dla gapiów. Zobaczyłam
błagalny wzrok Iriny, do której dotarło, że musi zostać sama z bandą napalonych zboczeńców. To nie ja jednak tu decydowałam, choć chyba
wolałam znajdować się w swojej niż w jej skórze. Wiedziałam, że bez
nadzoru Stivena może być różnie, a jedna bezbronna dziewczyna
na wśród tylu naćpanych facetów, to nie wróży nic dobrego. Goście
odprowadzili nas wzrokiem do końca schodów, gdzie przestaliśmy być
widoczni. Stiven szarpnął mnie za rękę, wciągnął do mojego pokoju
rzucając na łóżko.
- To co Mała dziś znów zabawimy się w trójkąciku – zaśmiał się i zaczął
zrywać ze mnie sukienkę, która ze względu na elastyczność materiału nie chciała pęknąć. Był tak pijany. Wkładał na siłę rękę pod moją sukienkę i całował mnie swoimi mokrymi ustami cuchnącymi nadmiarem alkoholu.
Edward stał w bez ruchu koło łóżka, obserwując jak staram się bronić
przed Stivenem. Nim się spostrzegłam Stiven zemdlał opadając na mnie
całą siłą.
- Co jest grane? - Podniosłam wzrok do góry i zobaczyłam Eda z jakimś
przedmiotem w ręce. - On mnie ocalił.
Edward wyciągnął mnie spod cielska Pana Domu.
- Miałem ochotę zrobić to od samego początku. Nie miałem jednak pojęcia co tu się dzieje. Myślałam, że przetrzymuje Cię dla okupu, ale nigdy nie przypuszczałem, że Cię wykorzystuje – powiedział z winą w oczach – Choć Ano, musimy uciekać, bo nie mamy za wiele czasu. – powiedział
uświadamiając mi, że zamierza mi pomóc. Właśnie odbudował w moich oczach swoją pozycję – Czy dosypałaś mu proszek który Ci dałem?
Kiwnęłam głową potwierdzając.
- Grzeczna dziewczynka – ucałował mnie w głowę i zaczął rozglądać się za sposobem ucieczki.
- Dziękuję Ci Edwardzie. – uśmiechnęłam się do niego, po czym
uświadomiłam sobie o moim ograniczniku - Mamy pewien problem. Na mojej nodze jest opaska, która nie pozwoli mi się daleko oddalić od bazy.
– powiedziałam bezsilnie uświadamiając mu, że jego plan legł w gruzach
- Widziałem to już na samym początku. Zasięgnąłem porad u kilku kolegów programistów, którzy dali mi urządzenia zakłócające – mówiąc
to przyczepił do opaski coś na kształt czarnego magnesu.
Przeszliśmy do pokoju obok, otwarliśmy okno i wskoczyliśmy na
daszek altany przytwierdzonej do domu. Edward skoczył z daszku altany i kazał skoczyć mi w swoje objęcia jak prawdziwy bohater. Wykonałam jego polecenie i chwilę później znaleźliśmy się w jego samochodzie.
Odjechaliśmy na bezpieczną odległość. Zaczęłam odczuwać, że opaska zaczyna znów dziać. Początkowo było pulsowanie, potem ból nabierał na sile, aby ostatecznie zwiększyć się nie do zniesienia. Krzyczałam, a Ed pędził do jakiegoś ślusarza, który miał się tego pozbyć. Potem zemdlałam z bólu.
CZYTASZ
Zniewolona
ChickLitAnna jest studentką trzeciego roku. Kiedy dostaje propozycję wyjazdu na wymianę studencką snuje marzenia o tym jak wspaniale zmieni się jej życie. Okazuje się jednak, że w wielkim świecie dziewczyna czuje się naprawdę zagubiona. Kiedy wybiera się na...