|| sick || bakugou x reader

4K 153 84
                                    


Przeziębienie to coś czego [y.n.] nienawidziła najbardziej. Podczas choroby nic jej się nie chciało, była marudna i obolała jakby spadło na nią pianino, nos miała zatkany przez co ciężko jej się oddychało, a gardło miała tak suche jak piasek na Saharze.

Wszystko w chorobie było dla niej okropne, bo co z tego, że nie chodziła do szkoły, co z tego, że nie musiała słuchać nauczycieli, którzy zapewne wzięli by ja do odpowiedzi, przez którą dostałaby jedynkę. W tamtej chwili już wolałaby tę zła ocenę, niż leżenie w łóżku, w na dodatek pustym domu. Jej mama nie mogła wziąć urlopu, więc mogła się opiekować córką dopiero po pracy, z której i tak wracała zmęczona. Niby zajmuje się zamawianiem towaru i drukowaniem cen w sklepie, ale jednak przez to się nachodzi, a wiadomo im człowiek starszy tym bardziej zmęczony jest przez takie czynności.

W pewnym momencie, gdy schyliłaś się po chusteczki pomyślałaś o Bakugou. Nie było cię już z trzy dni w szkole, a on nawet nie zadzwonił czy coś się stało. Wiedziałaś że niezbyt potrafi okazywać uczucia, ale mógłby chociaż napisać jednego sms, żeby sprawdzić czy w ogóle żyjesz. Był twoim chłopakiem do cholery! Powinien się chociaż trochę zmartwić.

Postanowiłaś napisać mu wiadomość by wpadł do ciebie, ponieważ jesteś chora i źle się czujesz, a nie widzi ci się zbytnio siedzenie samej w domu.

Nie wiedziałaś czy w ogóle ci odpisze, to nie było ważne, chodziło o to żeby się zainteresował, żeby wreszcie pokazał że mu na tobie zależy.

***

Obudziła cię czyjaś ręka dotykająca twojego czoła. Nie miałaś pojęcia, jaka jest godzina czy też pora dnia. Otworzyłaś oczy i z niemałym szokiem spojrzałaś na swojego chłopaka, który miał zmarszczone brwi jakby myślał nad czymś ważnym.

— Um... Cześć Bakugou? — twój głos brzmiał źle, słowa ledwo co wychodziły z twoich ust. Nie kryłaś zaskoczenia że jednak przyszedł.

— Masz gorączkę, gdzie są jakieś ręczniki? — wskazałaś mu palcem szafkę przy drzwiach przyglądając mu się. Zauważyłaś, że na sobie dalej miał ten okropny mundurek.

Czyli dopiero co wrócił ze szkoły?

Byłaś pod lekkim wrażeniem, że pomimo takiej godziny jednak cię odwiedził. Chwyciłaś swój telefon by sprawdzić godzinę, było po szesnastej.

Tak długo spałam? Przecież zasnęłam jakoś po południu.

— Nie jesteś zmęczony? — odpowiedział ci jedynie mruknięciem, co w jego przypadku było jednoznaczne z tym, że wszystko jest dobrze i masz się nie interesować.

Czy on w ogóle kiedyś przyznał, że jest zmęczony albo czy coś go boli? Nie, nigdy. Jakby bał się, że ktoś uzna go za słabego, nic nie znaczącego.

Po kilku minutach chłopak znalazł to czego szukał i wyszedł z pokoju. Nie zastanawiałaś się nad tym gdzie poszedł, przez chorobę nie miałaś na to nawet siły.

Zobaczyłaś, że drzwi się uchyliły, a z nich wyszedł Bakugou z ręcznikiem w dłoniach. Zamknął za sobą drzwi i podszedł do ciebie.

— Połóż się i spróbuj zasnąć. — mówiąc to położył na twoim czole ręcznik. Wzdrygnęłaś się, ponieważ nie spodziewałaś się że będzie on zimny.

Po co mi to?

— To na zbicie gorączki. — powiedział, jakby czytał ci w myślach.

Zamknęłaś oczy i spróbowałaś ponownie zasnąć, tak jak radził ci Katsuki.

Przed zaśnięciem usłyszałaś trzask drzwi, ale możliwe, że ci się wydawało.

***

Poczułaś jak ktoś szturcha cię w ramię, na co niechętnie otworzyłaś oczy. Po raz kolejny zobaczyłaś Bakugou, tym razem nie miał na sobie mundurka, a czarną bluzę i jeansy. W dłoniach trzymał kubek z jakimś ciepłym napojem, może herbatą? Przetarłaś oczy i schyliłaś się po pudełko chusteczek, które były na biurku nie zostało ich zbyt wiele, ale na razie wystarczały.

— Zrobiłem ci herbatę i kupiłem lekarstwa. Twoja mama jest u siebie w pokoju. — chciałaś go zapytać o to dlaczego dalej tu jest, ale uniemożliwił ci to napad kaszlu. Nienawidziłaś tego, przez to znowu miałaś zatkany nos i tak w kółko.

Choroby są naprawdę bez sensu.

— A co ty tu jeszcze robisz? 

— Pilnuje cię głupia. — zmarszczyłaś brwi.

— Czyli jednak się o mnie martwiłeś? — chłopak jedynie mruknął coś pod nosem i podszedł do biurka, na którym leżała jakaś siatka. Wyciągnął z niej opakowanie, zapewne z lekami. Podszedł do ciebie i wręczając herbatę, i jakieś dwie tabelki. Cicho podziękowałaś po czym połknęłaś je i popiłaś napojem. Nie lubiłaś brać lekarstw, od zawsze miałaś problemy z ich przyjmowaniem. Kiedyś nawet twoja mama specjalnie kupowała syropy zamiast tabletek bo nie umiałaś ich połknąć.

Widocznie do dziś tego nie potrafię...

— Katsuki? — chłopak wydał z siebie pomruk, co oznaczało ze możesz kontynuować.

— Dziękuję Ci, że przyszedłeś, to naprawdę dużo dla mnie znaczy. Myślałam, że cię już nie obchodzę, że nie chcesz być ze mną, nie wiem przepraszam. — po twoich policzkach spłynęło kilka łez, a głowę opuściłaś w dół nie chcąc patrzeć na chłopaka.

Na pewno jest wściekły za to co powiedziałam.

Jedyne co usłyszałaś to cichy śmiech Bakugou, po chwili poczułaś jak się do ciebie przytula.

— Nigdy więcej nie myśl, że mi na tobie nie zależy, jasne? — Katsuki chwycił w dłonie twoją twarz i pocałował cię.

Zapewne całowalibyście się dłużej gdyby nie twój kolejny atak kaszlu.

***

bum bum stwierdziłam że nie może tu być tylko hotwings, wiec jest i pan bakugou. pominę już to ze pisze tego shota jakieś dwa tygodnie bo mi się nie chciało wcześniej. XDD

04.06.2020

[✔] 𝐋𝐎𝐕𝐄 𝐒𝐇𝐎𝐓 ; boku no hero academia [one shots]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz