Słodycze to coś co uwielbiałaś. Codziennie musiałaś zjeść chociaż batonika czy kilka kostek czekolady, co nie podobało się twojemu chłopakowi, który uważał że powinnaś zacząć zdrowiej się odżywiać.
Katsuki Bakugou miał wręcz obsesję na punkcie zdrowego odżywiania. Często prawił ci morały na temat słodyczy które pochłaniałaś w dużych ilościach, jednak nic sobie z tego nie robiłaś. Twierdziłaś że przesadza, ponieważ jesz również inne rzeczy, nie tylko te niezdrowe.
Od kiedy mieszkacie razem, czyli od jakiegoś roku, Katsuki rządził w kuchni i nie pozwalał ci zbytnio do niej wchodzić. Był zdania że albo coś sobie zrobisz i będzie musiał się tobą zająć, albo będziesz podjadać z lodówki, czego nienawidził.
- Katsuki jestem głodna! - jęczałaś mu tę frazę do ucha od jakiś kilku minut. Ostatni posiłek jadłaś jakieś trzy godziny temu, jednak twój żołądek już miał ochotę na jedzenie, a że miałaś taka zasadę, że słuchasz się go, musiałaś coś zjeść i nie było innej opcji.
- Zamknij się, nie widzisz że jestem zajęty? - jak zwykle odpowiedział ci tym szorstkim tonem. To prawda miał dużo na głowie, ale tobie wystarczyłaby nawet kanapka, a zrobienie jej nie trwa wieczności!
Szepnęłaś cicho jakąś obelgę w jego stronę i skierowałaś się do kuchni.
Skoro on nie chce dla mnie gotować, to sama zrobię sobie tę głupia kanapkę, tylko żeby później nie narzekał, że mu jakiegoś składnika brakuje.
Odtworzyłaś lodówkę w poszukiwaniu czegoś do zjedzenia. Jedyne co było dobre o tej porze, to twoja ulubiona sałatka.
Wyciągnęłaś potrzebne składniki i zamknęłaś lodówkę. Umyłaś warzywa, które położyłaś na wcześniej przygotowanej desce i zaczęłaś kroić je w kostkę, wrzucając pokrojone kawałki do miski.
Wszystko szło dobrze, dopóki nóż nie zetknął się z twoim palcem.
Odskoczyłaś od blatu wypuszczając sztuciec z ręki. Przez brak uwagi rozcięłaś sobie palec. Na twoje nieszczęście z rany zaczęła lecieć krew. Urwałaś kawałek papieru z rolki, która znajdowała się na parapecie i owinęłaś sobie go wokół palca.
Miałaś nadzieję, że Bakugou niczego nie usłyszał i będziesz mogła dalej kroić warzywa, jednak pomyliłaś się. Gdy chciałaś się obrócić by sprawdzić gdzie jest twój chłopak, wpadłaś na niego. Zaskoczona podniosłaś głowę i uśmiechnęłaś się głupio. Wyraz jego twarzy mówił jedno, jest wkurwiony, nawet gorzej.
- Czy ty chociaż raz możesz mnie kurwa posłuchać? - wiedziałaś że starał się nie podnosić zbytnio głosu, co nawet dobrze mu wyszło, zapewne nie chciał na ciebie krzyczeć.
- Przepraszam, przecież wiesz że nie zrobiłam tego specjalnie! - znów się uśmiechnęłaś, miałaś nadzieje że poprawi to humor Katsukiemu, który na szczęście nie potrafił się długo na ciebie gniewać. Chłopak westchnął i chwycił twoją dłoń. Odwinął kawałek papieru i przyjrzał się ranie.
- Masz szczęście, że nic poważnego ci się nie stało. - ton jego głosu zmienił się. Wydawał się zmartwiony i może lekko zawiedziony, zapewnię przez twoja niezdarność.
Pocałował delikatnie uszkodzone miejsce i pociągnął cię w stronę jednej z szafek. Otworzył ją i wyciągnął apteczkę, a z niej plaster z nadrukowanymi różowymi elementami, w większości były to serduszka. Uśmiechnęłaś się na ich widok, oczywiście tylko ty ich używałaś, ponieważ Katsuki zapewne by cię zabił gdybyś przykleiła mu taki plaster na ranę.
Zapewne wyglądałby uroczo.
Przez pewien czas stałaś zamyślona, przez co nie zauważyłaś, że chłopak skończył swoją robotę i spoglądał na ciebie. Z zamyślenia wyrwał cię uścisk, w którym zostałaś uwięziona. Z początku nie wiedziałaś o co chodzi, jednak gdy połączyłaś wszystkie fakty zrozumiałaś co się stało.
CZYTASZ
[✔] 𝐋𝐎𝐕𝐄 𝐒𝐇𝐎𝐓 ; boku no hero academia [one shots]
Fanfiction❝𝐢𝐭'𝐬 𝐭𝐡𝐞 𝐥𝐨𝐯𝐞 𝐬𝐡𝐨𝐭.❞ ↳ One shoty i drabble z boku no hero. ┊ ˚ 。˚ ✨ #1 in myheroacademia #1 in shot #1 in bnh