Stojąc na końcu dachu zastanawiałem się czy życie ma sens.
Czułem się pusty, bez niczego w środku, jakbym stał obok mojego ciała i tylko obserwował jego działania. Było mi źle, nie miałem już dla kogo żyć ani po co żyć. Wiem, że to może być trochę samolubne, ale byłem załamany. Nie potrafiłem poradzić sobie ze stratą ludzi, których na swój sposób kochałem.
Najbardziej chyba, bolało to że ty mnie nie kochałeś. Oddałem ci całego siebie a ty? Złamałeś mi serce które i tak było posklejane któryś już raz.
To bolało, tak bardzo bolało, że miałem ochotę wyrwać to co zostało z tego serca i wyrzucić daleko.
Kochałem cię tak bardzo, że okazało się to moją śmiercią.
- Dlaczego mnie nie kochasz? Jestem aż tak okropną osobą że nie zasługuje na miłość?! - krzyczałem, płakałem i czułem jak z każda sekundą umieram co raz bardziej.
Ocieranie łez nie miało nawet sensu, skoro cały czas leciały z moich przekrwionych już oczu.
Chciałem żebyś tu był, żebyś mnie uratował, powiedział że mnie kochasz i że potrzebujesz mnie.
Ale wiem, że i tak byś tu nie dotarł, nawet jeśli stałbyś za mną śmiałbyś się, mówił że jestem żałosny.
- Dlaczego pokochałem kogoś takiego jak ty? - moje serce krwawiło, oczy zamykały się, nie mogły już wytrzymać tego sztucznego światła lamp. Wszystko mnie bolało, miałem wrażenie że zaraz spadnę na co nie narzekałbym... W takim razie dlaczego dalej tam stałem? Dlaczego nadal miałem nadzieje że tu przyjdziesz. Dlaczego tak bardzo chciałem żebyś mnie uratował?
Mógłbym dać ci tyle szczęścia, tyle radości, uśmiechu, ale tego nie chciałeś, nie potrzebowałeś mnie prawda?
Zawsze myślałem, że natrafię na kogoś, kto będzie mnie kochał tak mocno jak ja tę osobę.
Niestety los nie był dla mnie łaskawy.
W głowie słyszałem różne słowa, od skocz po leć i powiedz mu że go kochasz.
Racja, nigdy nie powiedziałem ci wprost że cię kocham, nasza relacja była dziwna, aż za bardzo. Bo kto normalny pieprzy się z przestępca którego na dodatek ma złapać i wsadzić za kratki.
To jest chore.
Nie wiem już co myśleć o tym wszystkim, może napisze ci sms o treści,
hej kocham cię, ale chce zrobić coś bardzo złego ponieważ złamałeś mi serce?
Nawet nie wiem czy mnie lubisz, kochasz czy nienawidzisz. To chore, ale jesteś dla mnie cholerną zagadką której do dzisiaj nie potrafię rozwiązać.
Kochałem to w tobie, że jesteś taki nieprzewidywalny, inny, dziki. Wszystko w tobie kochałem, te blizny po oparzeniach szpecące twą piękna twarz, ten chory wzrok którym spoglądałeś na mnie kiedyś. To wszystko idealnie do ciebie pasowało, to było takie piękna, harmonia w chaosie, chaos w harmonii. Ah a twe oczy, istne dzieło sztuki. Za dnia gdy odbijał się w nich promyk słońca wyglądały jak lazurowe morze. Zaś nocą jak najciemniejsze bezgwiezdne niebo. Twoje oczy były sztuką, którą chciałem posiąść.
Niestety nie było mi to dane...
- Może faktycznie wyślę ci takiego sms? Skoro i tak chcę to zrobić... -
Z zawahaniem zacząłem pisać wiadomość. Miała być krótka i zwięzła, a wyszedł z tego jakiś potok myśli i emocji które we mnie buzowały.
CZYTASZ
[✔] 𝐋𝐎𝐕𝐄 𝐒𝐇𝐎𝐓 ; boku no hero academia [one shots]
Fanfiction❝𝐢𝐭'𝐬 𝐭𝐡𝐞 𝐥𝐨𝐯𝐞 𝐬𝐡𝐨𝐭.❞ ↳ One shoty i drabble z boku no hero. ┊ ˚ 。˚ ✨ #1 in myheroacademia #1 in shot #1 in bnh