Zaczynało świtać, a wokół panowała niemal idealna cisza. Ruiny dawnej cywilizacji i kolejne zniszczone i dawno ograbione opuszczone domy zdecydowanie potęgowały niepokojące milczenie Skały. Dzielnica wyglądała na całkowicie wymarłe miejsce. Karyna dziarskim krokiem podeszła do drzwi budynku, który, jak wywnioskował fizyk, musiał być kiedyś sklepem monopolowym. W kontraście do sąsiadujących z nim budynków, był zaskakująco dobrze zachowany. Na szarej ścianie znajdowało się stare graffiti z herbem FC Skały, znanego klubu piłkarskiego z okolic. Nieco mniej dziarski fizyk jeszcze się wlókł, trzymając na plecach wciąż nieprzytomnego, cybernetycznie zmodyfikowanego Janusza Korwina - Mikkego. Stanął obok opoczyńskiej strażniczki.
- To ten budynek jest tak trudny do sforsowania, że potrzebujecie kogoś, kto jest w dobrych stosunkach z jego mieszkańcem? - zapytał.
- Wolimy nie zwracać na siebie uwagi. Tiger nie jest zbyt gościnny, ale to już na pewno wiesz - odpowiedziała Karyna z niewinnym uśmieszkiem. - Myślisz, że będzie wiedział coś więcej o Korwinie?
- Może - fizyk się rozejrzał. W ścianie, obok drzwi znajdował się niewielki głośnik. Na dachu była zamontowana kamera. Skierowana dokładnie na nich.
- Świetnie... - mruknął. Zapukał do drzwi. - Zakładam, że próbowaliście już wcześniej? - zapytał.
- Tak, ale...
W tym momencie z głośnika rozległ się charakterystyczny głos legendarnego Tigera Bonzo.
- Hasło?
- Stary... to ja - zaczął fizyk. - Maciej z Podlasia! Nie poznajesz?
- Hasło? - powtórzył Tiger.
- Dobra, kurwa... - mruknął. -TEGO TYPU.
Po kilku sekundach drzwi wydały z siebie ciche kliknięcie i same się otworzyły na oścież. Maciej spojrzał na Karynę z rezygnacją.
- Naprawdę nikt z was na to nie wpadł wcześniej? - zapytał.
- Wcześniej nie dawał żadnych znaków życia - odrzekła i wzruszyła ramionami. - No idź, ty jesteś tu pośrednikiem.
Fizyk zmierzył ją poirytowanym wzrokiem i poprawił pozycję nieprzytomnego Korwina na plecach. Nie był lekki.
Maciej westchnął i wszedł do środka. Wnętrze było skąpane w półmroku, ale wyglądało jak pusty, lecz zwyczajny sklep monopolowy. Oprócz tego, że na ladzie znajdowało się kilka włączonych monitorów. Z zaplecza wyszedł najsłynniejszy haker na całym świecie i wyśmienity raper, czyli nie kto inny, jak Tiger Bonzo pochodzący z Łodzi. Był bez koszulki i miał na sobie okulary przeciwsłoneczne. To była jego legendarna stylówa znana przez wszystkich jeszcze przed apokalipsą.
- Kim ona jest? - zapytał bez wstępu.
- To... nowa znajoma, bardzo chciała cię poznać.
- A on? - spojrzał na nieruchome ciało Korwina, którego fizyk wciąż trzymał na plecach.
- Sam nie wiem... wygląda jak Korwin, ale to cyborg. Zaatakował nas po drodze, potraktowałem go wzorami i od tamtego czasu jest nieprzytomny.
- Dobra, połóż go tu - Tiger wskazał puste miejsce pod ścianą. Fizyk stęknął lekko i położył cyborga w wyznaczonym miejscu. Karyna oparła się o ścianę i obserwowała całą scenę z boku.
- Możesz na chwilę wyjść? - zwrócił się do niej fizyk. - Nic nie knuję, uwierz.
Dziewczyna spojrzała na niego podejrzliwie, ale w milczeniu wyszła za drzwi sklepu.
- Powiesz mi może co się tu dzieje, do cholery? - syknął fizyk do Tigera oglądającego Korwina ze wszystkich stron. - Bonus BGC jako wódz Opoczna, jakiś matematyk Brajan Pies, który rzekomo steruje nim z ukrycia, ruch oporu przeciwko niemu chcący nas zwerbować, o co tu chodzi?
- Bonus rządzi tu od kilku lat. Co do Brajana Psa, lepiej dla ciebie żebyś się nie zagłębiał w temat głębiej... Mogę ci tylko powiedzieć, że urzęduje w szkole, konkretnie w jedynce, tego typu. A ten tutaj, oprócz ręki ma też mechaniczny mózg, tego typu, jeśli cię to interesuje.
Bonzo sięgnął pod ladę po wystający stamtąd kabel ze złączem USB i podłączył go do gniazda ukrytego pod kołnierzem Korwina. Na jednym z monitorów natychmiastowo wyświetlił się ciąg zielonych literek i cyferek. Tiger usiadł na krześle i zaczął klikać w klawiaturę z niesamowitą prędkością.
- A co z Kobrą? - zapytał fizyk.
- Wyjechała na... na jakiś czas na Podlasie - odpowiedział Bonzo nie odwracając wzroku od monitora.
- Po co? Właśnie stamtąd zostałem tu przysłany.
- Przez Kononowicza?
- Co?
- Nastąpił przewrót i jakiś tydzień temu przejął tam rządy, nie słyszałeś?
Bonzo cały czas nie spuszczał z oczu z monitora i wydawał się być średnio zainteresowany konwersacją. Fizyk jednak zamilkł i w ciszy zastanawiał się nad swoją beznadziejną sytuacją. Wiedział, że Tiger jest zawsze dobrze poinformowany. W takim razie co z przesyłką? Teraz jego misja nie miała najmniejszego sensu. Miał wolną drogę. Wyszedł na zewnątrz, Karyna dalej stała pod ścianą sklepu patrząc się na dom z zawalonym dachem po przeciwnej stronie ulicy.
- I jak? Miło się rozmawiało? - zapytała.
- Wiedziałaś, że Kononowicz i jego ludzie przejęli rządy na Podlasiu? - zapytał Maciej z rozgoryczeniem.
- Tak - odpowiedziała po chwili wahania.
Zdenerwowany fizyk włożył ręce do kieszeni i przeszedł kilka kroków. Odwrócił się do niej.
- A masz jakieś dobre wytłumaczenie, dlaczego mi nie powiedziałaś na początku?
- Wtedy byś nam nie pomógł - odpowiedziała beznamiętnie. - A teraz jesteś chyba wystarczająco zainteresowany sprawą, żeby się w to zaangażować.
- Nie, nie jestem. Matematyk matematykiem, ale nie mam żadnego interesu w pomaganiu wam w jakiejś lokalnej wojence. Walczę tylko dla wyższych celów, jak każdy szanujący się fizyk.
Karyna już otworzyła usta, ale Maciej wrócił do budynku zanim zdążyła cokolwiek odpowiedzieć. Tiger dalej siedział przy komputerze.
- Jakieś postępy?
- Ten, kto go wysłał, założył mu blokadę na wypadek, gdyby ktoś go przejął. Ma założone hasło na płycie głównej. Bez niego się nie wybudzi i tyle, bęc.
- Ile ci zajmie złamanie tego?
- Może kilka dni. Nie chce mi się przemęczać, mam inne ważne rzeczy na głowie. Muszę zadbać o kanał na YouTube, tego typu.
- Rób jak chcesz. W takim razie może wrócę za te kilka dni - odpowiedział poirytowany fizyk i wypadł przez otwarte drzwi. Minął Karynę i poszedł przed siebie szybkim krokiem.
- Gdybyś zmienił zdanie, przyjdź do starego zakładu Ceramiki Opoczno! - krzyknęła za nim. Nie odwrócił się.
- Mam przewalone - powiedziała do siebie i ze złością kopnęła leżącą na ziemi pustą butelkę po Grappie Ice.
Wzdrygnęła się, gdy drzwi sklepu nagle się za nią zamknęły. Westchnęła i poszła w przeciwną stronę.
CZYTASZ
Ostatni Fizyk
FanfictionFizyk Maciej z Podlasia, wykształcony łowca matematyków, szuka swojego miejsca w postapokaliptycznym Opocznie, mieście w którym ludzie często okazują się gorsi niż najstraszniejsze monstra. Powyższe opowiadanie jest dziełem fikcji, a wszelkie zbieżn...