XII. Ślub

1.2K 37 4
                                    

Dziś był ten dzień. To dzisiaj Chłopiec, który przeżył, miał pośubić Lunę Lovegood. To dziś Hermiona miała pojawić się razem z Lucjuszem na weselu jako swoją osobą towarzyszącą. Emocje nie pozwoliły jej spać długo. Już o szóstej nad ranem brązowowłosa była na nogach. Po ubraniu się i zjedzeniu śniadania odliczała tylko godziny do momentu, kiedy zacznie się szykować. Już nie mogła doczekać się, aż założy swoją piękną sukienkę.

Kiedy wybiła dwunasta, wszyscy mieszkańcy Nory zaczęli powoli zmieniać swoje ubrania. Hermiona z wielkim zapałem pobiegła do sypialni i wciągnęła na siebie kreację. Wsadziła szpilki na zwoje drobne stopy. Po upływie kilkudziesięcou minut wzięła się za włosy. Zdjęła z głowy papiloty, w których spała, aby mieć piękne, trwałe loki, po czym zebrała cześć włosów z jednej i drugiej strony, zaplatając warkocze, a z tyłu łącząc je w kok. Poprawiła resztę włosów opadających na jej ramiona i przejrzała się w lustrze. Przyszedł czas na wykonanie makijażu. Zajęło jej to prawie godzinę, ale efekt był naprawdę piękny. Miała pięknie podkreślone kości policzkowe, delikatny róż na policzkach, mocno podkreślone rzęsy i średniej długości kreskę, a na powiekach błyszczał liliowy cień, w kolorze jej sukienki. Na ustach mienił się jasny błyszczyk. Wyglądała niezwykle dziewczęco. Spojrzała na zegarek. Już niedługo powinni się zbierać. Chciała zejść na dół, ale kiedy otworzyła drzwi, ogromnie się zaskoczyła.

-Lucjusz!? Co ty tu robisz? - spytała wyraźnie ucieszona, a on przez chwilę nie odpowiadał. Po chwili się otrząsnął.

-Wyglądasz...cudownie. - przyznał, a Hermioma się zarumieniła. - Jestem tu, bo zaraz powinniśmy wybierać się na uroczystość. Nie sądzisz, że lepiej będzie, jeśli pojawimy się w tym samym czasie? - zasugerował z uniesioną brwią, wystawiając rękę. Hermiona dotknęła jej i razem deportowali się na obrzeża Cokeworth, przed samą salę. Choć bywała tu nie raz, ta część miasta była znacznie żywsza. Przed dużym budynkiem był ogród i łuk weselny, a obok stało mnóstwo ławek. Po chwili goście rozsiedli się na nich, a Ci, którzy nie zdążyli, byli zmuszeni stać aż do zakończenia ceremonii. Weasleye, Hermiona i Lucjusz przybyli dosyć wcześnie, więc udało im się zająć dobre miejsca. Przed łukiem stał Harry w czarnym garniturze oraz ceremoniarz, ten sam, co na ślubie Billa i Fleur. Kiedy wybiła równa godzina, przy wejściu do ogrodu pojawiła się Luna. Miała długą, rozłożystą, białą suknie i ciągnący się po ziemii welon. We włosach miała kwiatek. Jej ojciec prowadził ją do Pana Młodego. Potem rozpoczęła się uroczystość. Najpierw było przemówienie ceremoniarza, a potem przeszedł do sedna. Kiedy oboje powiedzieli sobie "tak", ceremoniarz znów przemówił.

-Ogłaszam Was mężem i żoną! - kiedy wypowiedział te słowa, Państwo Młodzi pocałowali się. Nieco zawstydzona Luna próbowała zakryć ich usta welonem. Wszyscy zebrani bili brawa. Po gratulacjach i wręczaniu prezentów wszyscy weszli do sali bankietowej. Była w jasnych kolorach. Stało tam wiele długich stołów, ustawionych równolegle do siebie. Na końcu prostopadle do pozostałych stał stół dla Państwa Młodych i świadków, którymi zostali Ginny i Draco. Hermiona także otrzymała propozycję, jednak odmówiła. Było to jeszcze przed tym, zanim zaprosiła Lucjusza. Była jednak zadowolona, że przyjaciele zajęli jej miejsce. Wiedziała, jaką przyjemność im to sprawia. Po wzniesieniu toastu i jedzeniu, przyszedł czas na tradycyjy pierwszy taniec. Luna i Harry wyszli na środek parkietu, który otoczyli goście, przyglądając im się z zainteresowaniem. Z głośników popłynęła romantyczna melodia, a para tańczyła powoli w jej rytm. Kiedy muzyka zmieniła się w typowo dyskotekową, na miejscu Państwa Młodych pojawili się goście i tańczyli ze sobą, zmieniając partnerów. Hermiona przyglądała się im, opierając się o ścianę, aż pojawił się Lucjusz.

-Mogę prosić do tańca? - zaproponował, a ona położyła swoją dłoń na jego, zmierzając ku parkietu. Było naprawdę wesoło. Tańczyli do szybkiego rytmu piosenki śmiejąc się do siebie nawzajem. Spędzili tak kilka następnych utworów, aż ze zmęczenia usiedli przy swoim stoliku, popijając niskoalkoholowe wino. Kiedy im się znudziło, czyli po wypiciu dwóch czy trzech lampek, poszli do baru, gdzie zamówili drinki. Tutaj akurat nie żałowali. Poprosili barmana o wysoko procentowy alkohol. Po wypiciu drinków przy stoliku znów ruszyli na parkiet. Przetańczyli ze sobą wiele czasu, przy tym naprawdę świetnie się bawiąc. Potem były oczepiny i inne zabawy. Gabrielle Delacour, siostrze Fleur, udało się złapać welon, a muszka wylądowała w rękach Nigela Wolperta, więc mieli okazję zatańczyć na oczach wszystkich. Wyglądało to naprawde śmiesznie, a "nowa młoda para" śmiała się z tego do oporu. Potem rozpoczęły się inne atrakcje. Po upływie półtorej godziny zabawa nadal trwała w najlepsze, a teraz szczególnie przyjemnie, bo większość gości już naprawdę dużo wypiła. Hermiona zdażyła już zatańczyć z George'm, Draconem, Deanem, Seamusem, Neville'm i wieloma innymi, ale prawdziwy szok przeżyła, kiedy "odbił" ją nikt inny, jak Ron. Zatkało ją tak mocno, że przestała tańczyć.

-Chciałem Cię przeprosić...Was wszystkich...Choć, prozmawiajmy. - powiedział i podeszli razem do baru, ale Granger nic nie mówiła. Po prostu nie mogła wydusić ani słowa. Poprosiła barmana o zwykły sok pomarańczowy. - Przeprosiłem już wszystkich...Naprawdę żałuję...Lavender...to już przeszłość. Przepraszam za wszystko. Wybacz mi...- zaczął błagać, a ona uniosła głowę. Nie potrafiła mu zaufać. Barman akurat postawił jej sok. Zanim na niego wogóle spojrzała, Ron przytulił ją. Chciała się wyrwać z uścisku, ale nie dała rady. Po kilku sekundach w końcu ją puścił. -Tęskniłem. - przyznał.

-Bez wzajemności, Wealsey. - powiedziała, a on spuścił lekko głowę. Hermiona zrobiła łyk soku i poszła z nim do stolika, po drodze jednak zaczęło krecić się jej w głowie. Postanowiła wyjść na zewnątrz. Chciała usiąść na ławce niedaleko drzwi, ale tam zrobiło jej się ciemno przed oczami. Potem już nic nie pamiętała.

Rozdział XIII: Bezsilność (17.06)

Przez nocy mrok || LucmioneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz