XXIV. Tarapaty

927 41 13
                                    

Lucjusz i Hermiona postanowili spędzić cały dzień wspólnie. Oboje mogli zgodnie stwierdzić, że to najlepszy dzień, jaki mogli sobie wymarzyć. Położyli się spać późną nocą w swoich sypialniach. Hermiona była dosyć zmęczona, więc zasnęła w mgnieniu oka, w przeciwieństwie do Lucjusza. Chociaż próbował zasnąć, emocje mu na to nie pozwalały.

Po jakimś czasie spojrzał na zegar. Pokazywał drugą nad ranem. Ułożył się ponownie. Leżał z zamkniętymi oczami, usiłując zapaść w sen, aż usłyszał dźwięk  dochądzacy z korytarza. Brzmiał, jakby ktoś stąpał po schodach. Pomyślał, że być może Hermiona wyszła z pokoju, na przykład do toalety, albo się przesłyszał. Po chwili kroki niedaleko swojej sypialni. Był pewny, że ktoś przemieszcza się po Malfoy Manor. Najprawdopodobniej była to Hermiona. Postanowił jednak wyjść i dowiedzieć się, czemu wyszła. Wyszedł na korytarz. Po chwili mocno się zdziwił. Zobaczył tam kobietę w czarnym, długim płaszczu. Stała zaraz obok wejścia do pokoju Hermiony, ale to nie była ona. Lucjusz niewerbalnie przywołał różdżkę. Nieznajoma odwróciła się w jego stronę i zdjęła kaptur. Kiedy Lucjusz ujrzał jej twarz, ogromnie się zszokował.

-Narcyza...Czego tu chcesz?! - wykrzyczał, i oboje unieśli różdżki.

-Lucjusz! Jaka miła niespodzianka! - powiedziała sarkastycznie. - Wiesz, to dobrze, że się spotykamy. Musimy się rozliczyć...

-O czym ty mówisz? - zapytał ją, gotoey do rzucenia zaklęcia. Narcyza pokręciła głową.

-Jak możesz! Zdradziłes mnie! Nie zachowuj się, jakby nic się nie stało! Wiesz dobrze, że to Twoja wina! Czemu mi to zrobiłeś? Jesteś obrzydliwym kłamcą i potworem! Złamałeś mi serce...- wyżaliła mu się.

-O co Ci chodzi!? Odeszłaś ode mnie! To ty chcesz mnie zniszczyć!

-Otóż nie. Po wojnie... to JĄ pokochałeś! Tą szlamę...Myślisz, że mnie oszukasz! To ja kazałam Weasleyowi ją skrzywdzić. On chętnie mi pomaga, bo ma za to spore wynagrodzenie. Ale nie o tym chcę porozmawiać. Wytłmacz mi, co ma ona, czego nie mam ja? Ona jest brudną szlamą, nic nie wartą w naszym świecie. Ale zapewne jest młodsza i atrakcyjniejsza, niż twoja żona....

-Nie nazywaj jej tak! Jest lepsza niż ty, wariatko! Nie chcę mieć z Tobą do czynienia! - buntował się Lucjusz, ale Narcyza kontynuowała monolog.

-Ty nie potrafisz kochać. Ona jest tylko zaspokojeniem Twoich potrzeb, nieprawdaż? Teraz nie liczy się fakt, że jest szlamą. Jest młodsza, dlatego lepsza? Nie! Ona jest naszym przekleństwem, dlatego usunę ją z Twojego życia! - zaczęła mu grozić, a Lucjusz wycelował w jej kierunku niewerbalne Expelliarmus. Narcyza zablokowała zaklęcie. Rzuciła w niego Drętwotą, a on odbił ją Petrificus Totalus. Kiedy w powietrzu wirowały przeróżne zaklęcia, Hermiona wyszła z pokoju. Była zaopatrzona w różdżkę, z któtej wydobywało się światło, szybko zareagowała i wycelowała Expelliarmus w Narcyzę, zanim zorientowali się o jej obecności. W jej dłoniach pojawiła się kolejna różka.

-Petrificus Totalus! - rzucił zaklęcie Lucjusz, a Narcyza zastygła w bezruchu. - Wezwij pomoc! - nakazał Lucjusz Hermionie, a ona pobiegła spowrotem do pokoju, aby wypełnić polecenie. Kiedy znikła za drzwiami, Lucjusz podszedł do Narcyzy.

-Nie skrzywdzisz jej, i mi jej nie odbierzesz. Nie ważne, jak bardzo będziesz się starać, nie będziesz w stanie Nas rozdzielić. Zaraz przybędą tu aurorzy i zrobią z Tobą, co trzeba.

Przez nocy mrok || LucmioneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz