Pov. Dabi
Wlokłem się do umówionego miejsca spotkania z Kurogiri'm.
Endeavour wdał się w walkę z dwunastoma wynajętymi bandytami.
Przeczekałem potyczkę, jedynie zmieniając miejsce pobytu moje i kurczaka. Bohater uznał zapewne że jego wspólnik już wszystko załatwił i i odleciał.
Ile ten kurczak może ważyć?! Te skrzydła jeszcze nie złamały mu kręgosłupa?
Udało mi się dotrzeć do punktu odbioru towaru (czyt. Bohatera).
Zastępca przywódcy spojrzał na mnie zdezorientowany. Dałem znać że niedługo wszystko wyjaśnię.
Cała liga złoczyńców przyglądała się z zaciekawieniem mi i skrzydlatemu leżącemu u moich stóp.
Już w bazie pokrótce streściłem wydarzenia sprzed kilku godzin.
Z zadowoleniem zauważyłem brak (ja)szczura wśród złoczyńców. Uśmiechnąłem się upiornie, a inni przyzwyczajeni do moich nastrojów nie zwrócili na to najmniejszej uwagi. Wszystko idzie zgodnie z planem. Niedługo nastanie czas na wykonanie kroku numer dwa. Ale nie teraz.
A nie mogłem teraz o tym rozmyślać ponieważ... HAWKS WŁAŚNIE ZACZĄŁ SIĘ WYBUDZAĆ!
Przygotowany na tego typu sytuacje Shigaraki szybko wbił strzykawkę w przedramię chłopaka. Ten syknął. Jeszcze przez chwilę coś mamrotał i potem się uciszył.
Zawinął się w swoje skrzydła i przytulił do mojej nogi. Moja mina musiała wyrażać wtedy więcej niż tysiąc słów.
Czułem jak pieką mnie policzki. Na pewno byłem cały czerwony a ten idiota lekko się uśmiechnął.
Toga zaczęła zachwycać się ptaszorem.
Na jej twarzy pojawiła się mina typu lenny face. Nie miałem pojęcia ŻE TOGA TO PIERDOLONA YAOISTKA.
Najdziwniejsze było jednak to że nie miałem ochoty go odpychać.
Może ochoty nie miałem ale wszyscy na mnie patrzyli więc odczepiłem bohatera ode mnie.
- Musimy zawołać MM- Stwierdziła Toga
- Nie, najpierw go zwiążemy bo nie wiem jak zareaguje na zmianę wspomnień- zaprotestował szef.
O fuck w piwnicy jest jaszczur, na pewno tam Shigaraki chce związać Hawks'a.
Spojrzałem w okno a tam kilka osób wyciągało spinnera przez dziurę w ścianie. Był widocznie ranny i wygłodzony. Jedna z postaci trzymała butelkę zbitą na kształt tulipana ( dziękować unicorn_yeah za pożyczenie narzędzia zbrodni, a tego obmierzłego szczura zabrały komentarze)
Uśmiechnęły się tylko do mnie i poszły. Nie znałem ich zamiarów ale odwzajemniłem uśmiech, najwyraźniej chciały zrobić coś złego jaszczurowi, a jeśli o to chodzi to zawsze będę za.
Pov. Hawks
<Time skip>
Obudziłem się. Próbowałem otworzyć oczy, coś zobaczyć, ale chyba były zasłonięte jakimś materiałem. Nie tylko moje gałki ocznej były teraz mało użyteczne.
Byłem przywiązany do czegoś przypominającego krzesło. Skrzydła też były unieruchomione.
(Dop. Autorki On pamięta wszystko oprócz tego że był bohaterem, a wspomnienia związane z jego wcześniejszą pracą zostały zmienione tak żeby myślał że od zawsze był złoczyńcą).
Wbrew sobie wydałem cichy jęk.
Kiedy to się stało za sobą usłyszałem głos i ciche kroki. Dotknięcie na ramieniu utwierdziło mnie o czyjejś obecności.
- Hej Keigo! Jak się czujesz?- spytał ktoś
- Umm... chyba dobrze?
- Czyli to nie będzie potrzebne- mówiąc to osoba do której należał głos odsłoniła mi oczy- Pamiętasz wszystko?
- Wszystko czyli co dokładnie?- Przede mną stał Tomura.
- Jak się tu znalazłeś? Co się działo przedtem? Kim jestem?- wyliczał
- Jeden... nie
Dwa... wyruszyłem na misje razem z płomyczkiem
Trzy... liderem ligi
- To dobrze, odpowiedzią na pierwsze pytanie jest to że nie udało się przeprowadzić operacji pomyślnie i dość mocno oberwałeś w tył głowy.
W tym momencie przypomniał o sobie silny ból w czaszce. Aż jęknąłem. Cieszyłem się ze siedzę, bo inaczej z pewnością bym upadł.
Shigaraki uwolnił moje kończyny i z jego pomocą wszedłem po schodach do naszej bazy.
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Dobra tym razem krótko bo musiałam tylko zarysować co się będzie działo i jak wszystko ma wyglądać.
Także do następnego
(Następny planuję zrobić dość długi)
\ (•◡•) /
CZYTASZ
Burning Memories - Hotwings
Fanfiction-Daabiś, przeegrraałeśś... -Losuj. Zobaczymy kim będzie nasz szczęściarz. Czarnowłosy mężczyzna podchodzi do pudełka. Wsuwa dłoń do ciemnego otworu zionącego w kartonie. Ręka powraca z karteczką. Tuż po zobaczeniu zawartości złoczyńca zamiast świst...