Pov. Dabi
Złotowłosy wyszedł z piwnicy podpierając się na Shigaraki'm. Od razu podbiegła do niego zaniepokojona Himiko.
Nie miałem pojęcia że potrafi tak dobrze udawać emocje. Nawet ja przez chwilę miałem wrażenie że to autentyczna troska.
-Nic ci nie jest Keiguś?- spytała z nutą przestrachu.
-um, chyba nie. Głowa mnie strasznie nawala ale to nic- Hawks odpowiedział i uśmiechnął się promiennie.
- Płomyczku, a ty się o mnie nie martwisz?- spytał w dość uroczy sposób.
Okej, autentycznie mnie zatkało, KTO MU ZMIENIAŁ TE CHOLERNE WSPOMNJENIA, I CO ON WŁAŚNIE MYŚLI?! Dlaczego jestem jakimś gównianym „płomyczkiem"?!
Kiedy tylko trafi się okazja zamorduję MM.
- Ptaszyno, ależ oczywiście że się martwię, tylko tego nie pokazuję, po prostu cholernie mnie obchodzi czy w tej sekundzie boli cię główka, czy nie- powiedziałem to z wielkim sarkazmem, który nawet ten ptasi móżdżek powinien załapać.
- Cieszę się że, jak to ująłeś „ po prostu cholernie cię obchodzi czy w tej sekundzie boli mnie główka, czy nie" tak więc dla twojej informacji...- tu zrobił dramatyczną pauzę, lecz za chwilę znowu zaczął swój wywód- Głowa naparza mnie tak że gdyby nie Himiko i Twice, leżałbym sobie tu na pod...
Nie dokończył.
Maniaki uno odskoczyły od niego.
Leciał w dół.
Chciał się uratować swoim quirk'iem ale właśnie zauważyłem że jego skrzydła są związane i zakryte jakąś płachtą.
On chyba też dopiero to spostrzegł, ponieważ ciągle obecny uśmiech spełzł z jego twarzy.
Przymknął oczy, najpewniej do głowy wpadła mu wizja głuchego uderzenia o podłogę i obiciu, lub w najgorszym wypadku złamaniu o nią nosa.
Doskoczyłem do Keigo w ostatniej sekundzie, tym samym ratując jego twarz przed zgnieceniem.
Spojrzał na mnie zdezorientowany.
Potem spojrzał jeszcze bardziej zdezorientowany, jeśli to w ogóle możliwe, na swoje skrzydła.
- Związaliśmy cię ponieważ twoje skrzydła rozwaliły by pół bazy.
Widać było że wymówka szefa była wymyślona na poczekaniu, ale lepsza taka niż żadna.
- To w takim razie, co by się stało gdyby nagle wpadli tu bohaterzy?
- Poradzilibyśmy sobie- odpowiedział szef ale z mniejszym przekonaniem niż wcześniej.
Po jakimś czasie razem z hawks'em zorientowaliśmy się że wszyscy się na nas patrzą, a Twice wyciągnął telefon i zrobił zdjęcie. Zrozumiałem dlaczego... Nadal trzymałem boha... Ugh Keigo na rękach. Puściłem go, a on uderzył o panele, lecz z mniejszej odległości.
Szybko się otrzepał i odszedł w jak najdalszy kat pomieszczenia. To był tylko cholerny plan tych yaoistów. Specjalnie upuścili ptaszysko, bo wiedzieli że go złapię.
- Hmmm... Gdzie jest Spinner?- zapytal nagle Hawks, a mi krew stanęła w żyłach- pewnie ten śmieć ugania się za jakimiś jaszczurkami w parku.
Okej, teraz to mnie autentycznie zatkało. Cofam wszystko co powiedziałem na temat MM, kocham tego człowieka! Wybaczę mu nawet tego płomyczka.
(Tak nie dość że Toga i Twice są yaoistami to jeszcze zrobiłam nim MM ^^)
Reszta jakoś nie zwróciła uwagi na brak członka ligi, mało kogo obchodził ten jaszczur, był najbardziej bezużyteczny ze wszystkich.
CZYTASZ
Burning Memories - Hotwings
Fanfiction-Daabiś, przeegrraałeśś... -Losuj. Zobaczymy kim będzie nasz szczęściarz. Czarnowłosy mężczyzna podchodzi do pudełka. Wsuwa dłoń do ciemnego otworu zionącego w kartonie. Ręka powraca z karteczką. Tuż po zobaczeniu zawartości złoczyńca zamiast świst...