Przepraszam wszystkich jeśli w rozdziale wystąpią jakieś nielogiczności, ale wena mnie napadła i jest dość późno, więc co poradzę... ¯\_(ツ)_/¯ a dokładnie 2:36 w tej chwili
Zapraszam
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Pov. Dabi
Po przeczytaniu kilku wiadomości od Keigo uznałem że wpadł na niezły pomysł. Udawanie spotkania z jakimś bohaterem który mnie rozpoznał nie powinno być trudne. Wszedłem do sklepu, uznałem że skoro miałem tam być to przy okazji kupię sobie zapas czarnej farby do włosów.
Właśnie wyciągnąłem rękę po ostatnie opakowanie stojące na półce, lecz po drodze wpadłem na kogoś.
Z niemałym zdziwieniem spojrzałem na twarz Kirishimy czyli jednego z dzieciaków U.A. Obok czerwonowłosego stał wyraźnie wkurwiony blondyn, oraz reszta dziwnego zbiorowiska składającego się z przypadkowych cywilów.
Chłopcy najwyraźniej mnie rozpoznali, twarz Bakugo przeciął grymas mający na celu udawać uśmiech.
Cholera... ja to mam szczęście.
Pogratulowałem sobie w duchu i zacząłem zwiewać.
<Time skip>
Ile te gówniarze mają siły?!
Biegli za mną przez 2 godziny, systematycznie unikając płomieni.
Nareszcie udało mi się ich zgubić, na szczęście do bazy jest całkiem niedaleko.
Kiedy stanąłem w drzwiach, jak na zawołanie opuściły mnie wszelkie resztki energii. Wpadłem prosto w w objęcia niby delikatne, jednak dające poczucie bezpieczeństwa.
Ugh... czemu akurat ptaszor stał najbliżej.
Musiałem wyglądać koszmarnie, cóż kto by się spodziewał że trafię akurat na tą dwójkę.
- Jeśli już skończyliście to ckliwe przywitanie, to musisz mi teraz wytłumaczyć co się z tobą działo przez ten cały czas- słowa wypowiedziane przez szefa przywróciło mi jasność myślenia.
Odepchnąłem lekko Hawks'a od siebie, dając mu znać że poradzę sobie sam. Ten jedynie skinął głową i wycofał się w głąb pomieszczenia.
Pokrótce streściłem wydarzenia ostatnich kilku godzin. Skrzętnie ominąłem wątek odwiedzin mojej siostry, a udobruchany już Shigaraki rozpoczął spotkanie ligi.
- Dziś wszyscy otrzymacie zadanie. Wykonacie je w grupach na które ostatnio was podzieliłem- Akurat znalazłem idealną misję dla dla naszej uroczej parki.
Tu Shigaraki spojrzał znacząco, najpierw na mnie, a później na ptaszora.
Poczułem jak moje policzki zaczynają piec, w takich momentach błogosławię puder oraz blizny przez które jeszcze nikt nie widział mojej twarzy w kolorach czerwieni.
Hawks jednak nie ma takiego (nie)szczęścia na swojej przystojnej- co nawet ja muszę przyznać- twarzy.
Młody złoczyńca spłonął rumieńcem.
Chyba właśnie ujrzałem najsłodszą rzecz świata, muszę spróbować zawstydzić ptaszynę częściej. Dla tego widoku mógłbym zrobić praktycznie wszystko.
Kątem oka zauważyłem jak Toga chowa telefon do kieszeni.
Ehh, trochę kasy pójdzie żeby zrobić od niej zdjęcie.
- Ekhem... Jak już mówiłem- Shigaraki znowu zaczął przynudzać, usłyszałem wystarczająco żeby ogarnąć co i jak na misji. Najwyżej mój wyśmienity partner wytłumaczy mi wszystko z najmniejszymi szczegółami. Naprawdę nie rozumiem jak on mógł z takim skupieniem słuchać tej paplaniny.
Powoli szef skończył przydzielać zadania. Wszyscy mieliśmy sporo do roboty na następny dzień więc udaliśmy się do kwater na spoczynek.
Pov. Kiri
Wyszedłem z Bakugo do sklepu po farbę do włosów. Zmuszenie go do tego nie było łatwe ale, brawa dla mnie.
Przyglądałem się regałowi.
Różowy, blond, czarny i jest, czerwony. Kiedy już podchodziłem do odpowiedniej półki zderzyłem się z kimś.
Spojrzałem w górę. Osobnik ten miał na sobie maseczkę i rękawiczki, ubrany był w za bardzo rozciągnięty t-shirt i poszarpany płaszcz. Przez fragmenty ubioru prześwitywały blizn...
TO JEST DABI!?
Z szokiem spojrzałem za oddalającym się złoczyńcą, Bakugo uśmiechnął się, chociaż ten uśmiech przypominał bardziej grymas wściekłości. Zerknąłem na niego, zrozumieliśmy się bez słów, on chciał się zemścić a ja złapać groźnego przestępcę.
<Time skip>
Po dwóch godzinach pogoni podsycanej płomieniami Dabi'ego wpadłem na pewien pomysł. Biegłem właśnie przed Katsuki'm. Zatrzymałem się raptownie, tak żeby mój kompan wpadł na mnie. Wywróciliśmy się obaj. Złoczyńca tylko za nami spojrzał i zaczął biec jeszcze szybciej.
- Shittyhair, co ty do jasnej cholery robisz?!
- Mam plan!- odpowiedziałem nie kryjąc entuzjazmu.
- Aaa, no tak bo Dabi poczeka na nas aż wszystko sobie przemyślimy i zaprowadzi prosto do swojej bazy- odpowiedział z sarkazmem
- To naprawdę dobry plan, musisz tylko jakoś przenieść nas na dach tamtego wieżowca
- ...
Szybko wytłumaczyłem całą resztę. Czas jest bardzo ważny.Takim oto sposobem siedzimy teraz tu przed wejściem do kryjówki ligi.
Złoczyńca jeszcze przez kilka minut stał przed drzwiami, dość długo i ciężko oddychał.
Wreszcie przeszedł przez próg i zachwiał się, kiedy upadał ktoś szybko podbiegł i złapał go.
Szybko przytrzymałem Bakugo. Musiałem to zrobić bo na pewno pobiegłby i zaatakował.
Okazało się że osobą która złapała dabi'ego był nie kto inny jak Hawks. Pamietam że byłem strasznie skołowany kiedy media próbowały wytłumaczyć zniknięcie bohatera numer dwa. Czasami podawali że łapie przestępców w oddalonej części kraju, inni wymyślali różne teorie. Drzwi właśnie zamknęły się za złoczyńcami. Musimy przekazać informacje które zdobyliśmy, jak najszybciej.
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Heh... no to witam
Nie jest to najlepsze co stworzyłam ale...
Tak jak na samym początku napisałam, przeglądam tiktoka i właśnie było coś takiego że dabi i kirishima spotykają się w sklepie kupując farby do włosów, i jakoś nie mogłam się powstrzymać żeby tego nie napisać.17.06.2020
CZYTASZ
Burning Memories - Hotwings
Fanfiction-Daabiś, przeegrraałeśś... -Losuj. Zobaczymy kim będzie nasz szczęściarz. Czarnowłosy mężczyzna podchodzi do pudełka. Wsuwa dłoń do ciemnego otworu zionącego w kartonie. Ręka powraca z karteczką. Tuż po zobaczeniu zawartości złoczyńca zamiast świst...