Pięć lat później...
Tamtego dnia lało, jak z cebra. Praktycznie wszyscy mieszkańcy Londynu skryli się w swoich domach przed deszczem i chłodem. Mały chłopiec przyłożył dłoń do szyby okna, śledząc paluszkami drogę kropli wody. Kiedy spadła jedna, zaraz postanowił odprowadzić kolejną, jednak niedaleko swojego okna zobaczył ubraną na ciemno postać. Jej długa czarna szata dotykała kostek, twarz miała do połowy zasłoniętą szalem w tym samym kolorze. Zwróciła na niego swoje spojrzenie. Uśmiechnęła się i chwilę potem zniknęła mu z oczu.
Audrey odetchnęła głęboko, zauważając, że i na ulicy Śmiertelnego Nokturnu panuje okropna ulewa. Tak, jak zawsze lubiła. Z dumnie podniesioną głową kroczyła przed siebie. Skończyła Durmstrang z wyróżnieniem, rozpoczęła również szkolenie na swój wymarzony zawód aurora, jednak już kilka dni po rozpoczęciu pracy została poważnie raniona w twarz jakimś zaklęciem. Od tamtej pory od oka do brody ciągnęła się koszmarna blizna, którą zmuszona była zasłaniać szalem. I tak miała dużo szczęścia, że nie straciła oka lub wzroku...
Wybierała się na spotkanie ze swoim starym przyjacielem. Wojna się zakończyła, obiecał jej spotkanie i słowa dotrzymał. Oczywiście nie widzieli się wcześniej, Tom przez długi czas nie mógł znaleźć pracy, gdyż jego kandydatura na stanowisko nauczyciela Obrony Przed Czarną Magią została odrzucona przez jego młody wiek. Też coś! Nikt inny nie znał tajników czarnej magii, tak jak Tom Riddle! On jednak przyjął porażkę z należytą mu godnością i pracował u Borgina i Burkesa, przed którym się znalazła.
Bez żadnego wahania pociągnęła za klamkę, słysząc dzwonek, sygnalizujący wejście klienta. Zaczęła trochę rozglądać się po sklepie. Z wielu przedmiotów wyczuła ich moc, złą lub też i dobrą. Uśmiechnęła się delikatnie.
- W czym mogę pomóc? - usłyszała znajomy głos. Jej serce z radości zaczęło szybciej bić.
Podeszła trochę bliżej lady, dostrzegając jego idealnie, jak zawsze, ułożone włosy. W jego oczach nadal znajdował się ten sam błysk.
- W zasadzie nie szukam niczego konkretnego - wysyczała.
Tom zdziwiony zwrócił na nią uwagę. Ona wywróciła oczami, odkładając na podłogę swoją torbę z rzeczami, odsłoniła swoją twarz, ukazując również bliznę.
- Niezły z ciebie subiekt - zaśmiała się. - Tommy.
- Audrey, na litość boską - westchnął, wychodząc zza lady. Zamknął przyjaciółkę szczelnie w swoim uścisku. Był stęskniony jej widoku, głosu... W końcu była jego jedyną bliską osobą.
Potem puścił ją lekko, przyglądając się jej z uwagą. Praktycznie nic się nie zmieniła, może oprócz tej blizny. Poza tym to nadal była jego Audrey Walsh, która ratowała mu skórę w Hogwarcie.
- Co, stęskniłeś się? - uśmiechnęła się, niszcząc jego fryzurę.
- Jesteś zupełnie taka, jak przedtem - zaśmiał się, poprawiając włosy. Popatrzył na nią z uśmiechem. - Chodźmy coś zjeść.
◊◊◊
Po obiedzie spędzonym w miłej atmosferze szli razem do mieszkania Riddle'a, który zaproponował jej mieszkanie przez czas jej pobytu w Londynie, na co chętnie przystała. Audrey rozglądała się po ulicy Pokątnej, wspominając stare, beztroskie czasy dzieciństwa.
- Wróciły wspomnienia? - spytał, oferując jej swoje ramię, co zaraz przyjęła.
- Wszystkie... - zwróciła na niego swoje spojrzenie. Pocałował ją w czoło.
CZYTASZ
𝒍𝒊𝒕𝒕𝒍𝒆 𝒅𝒂𝒓𝒌 𝒂𝒈𝒆 | Tom Riddle fanfiction
FanficII wojna światowa była zdecydowanie wydarzeniem, które wstrząsnęło światem zwykłych ludzi, ale i również czarodziejów, zwłaszcza szesnastoletniej Audrey Walsh, Gryfonki, która po tragicznej śmierci starszego brata, zaczyna szczerze wątpić w to, że d...