Nadszedł ten wielki dzień. Dzień, gdy stałam się Alicją Morawiecką. Był to dzień, który już na zawsze odmienił me życie.
Do ołtarza prowadził mnie ojciec, który został przekupiony przez Matiego i od jakiegoś czasu wręcz faworyzował nasz związek. Cieszyło mnie to.
Stary oddał mnie pod opiekę Mateusza.
- Czy ty, Mateuszu Morawiecki, bierzesz se tę oto Alicję Gawrońską za żonę? - spytał jakiś szczypior w sukience.
- Ta - mój daddy posłał mi piekielnie gorący uśmiech.
- A czy ty, Alicjo Gawrońska... - przerwałam mu.
- TAK, BIORĘ. CHODŹ TU DO MNIE, SKARBIE - wręcz rzuciłam się na Mateusza.
W końcu byliśmy ze sobą powiązani świętym węzłem małżeńskim i już nikt nie mógł stanąć na drodze naszej true love.
Mateusz w tym magicznym dniu wyglądał tak jak zwykle, czyli zajebiście, a ja wyglądałam tak:
Prezentowałam się sexy w opór, przez co Mati chciał mnie wziąć tu i teraz.
W końcu rozpoczęliśmy swe wesele. Baa daa boom, bum cyk cyk.
*****
Kocham was, czytelnicy! Baj de łej, mam nadzieję, że nie bierzecie tego całego fika dosłownie, bo najprawdopodobniej spłonę przez niego w piekle...
CZYTASZ
50 TWARZY PREMIERA
FanficCześć, mam na imię Alicja. Jakiś czas temu skończyłam 17 lat i obecnie chodzę do liceum. Mam długie brązowe włosy oraz piwne oczy. Podczas koronaferii zostaję porwana, a moje życie zmienia się diametralnie... Moim oprawcą jest Mateusz Morawiecki, kt...