Lauren: dzień dobry, moja miła.
Camila: Dzień dobry moja dominująca kobieto
Lauren: Mogłaś nazwać mnie po prostu „Pani"
Camila: Tak lepiej brzmi, oj nie czepiaj się
Lauren: Mam dla Ciebie niespodziankę.
Camila: Z jakiej to okazji?
Lauren: Nie muszę mieć okazji, żeby dać Ci niespodziankę, moja miła.
Camila: Lubię jak tak piszesz
Lauren: Czyli jak?
Camila: „moja miła" kojarzy mi się romantycznie, to urocza i zarazem piękna nazwa
Lauren: Dobrze, że Ci się podoba, jestem w duszy romantyczką.
Camila: Do tamtych dziewczyn też tak pisałaś?
Lauren: Oczywiście, że nie. Jesteś pierwszą kobietą, którą tak nazywam
Camila: Serio?
Lauren: Naprawdę, pewnie zastanawiasz się czemu
Camila: A no
Lauren: Już Ci tłumaczę. Kiedyś czytałam wiele romantycznych książek. Jedna mnie urzekła najbardziej, otóż pewien mężczyzna o zielonych oczach walczył o względy pięknej ciemnookiej syreny. O dokładnie 2:30 wychodził ze swojej skromnej drewnianej chatki i zakradał się na skały o które obijała się woda. Zawsze siedziała tam pewna kobieta, nie wiedział jak ma na imię, po prostu jej się przyglądał. Pewnego razu ciemnookiej nie było, wystraszył się i zaczął krzyczeć do wzburzonego morza- Moja miła! Moja miła!- Lecz ona się nie pojawiła. Pogrążony w swych myślach z malowanych smutkiem na twarzy już chciał odejść i nigdy nie wrócić, ale coś przykuło jego uwagę. Na skale napisanego było „ Kochaj te morze, tak samo jak kochałeś mnie, mój miły".
Camila: Piękna historia. Nazywasz mnie tak ponieważ mam ciemne oczy?
Lauren: Nie. Nazywam Cię tak, bo masz czyste serce, Camilo. Jesteś jak ta syrena, bezbronna i skrzywdzona przez ludzi.
Camila: Skąd to wiesz?
Lauren: Wiem o tobie sporo i wiem co Ci ludzie robili tobie, powiedz tylko słowo, a oni będą cierpieć sto razy bardziej.
Camila: Nie chcę
Lauren: Dobrze, ale pamiętaj, moja miła. Dobroć nie jest dobra, a złość nie jest zła.
Camila: Nie rozumiem
Lauren: Ci ludzie, którzy Cię skrzywdzili myśleli, że robią dobrze, ponieważ przypodobali się kolegą, a ty swoją złością do nich pokażesz im, że nie są oni lepsi od Ciebie.
Camila: Ale każdy zasługuję na drugą szansę
Lauren: Niestety nie każdy. Świat w którym żyjemy jest groźniejszy, niż sobie myślisz, Camilo.
Camila: Miałaś dla mnie niespodziankę
Lauren: A no tak, zapomniałam 😅 otwórz swoje drzwi.
Camila: Od pokoju?
Lauren: Tak.
Camila: Poczekaj chwilkę
Camila: O boże!
Lauren: Podoba się?
Camila: Jezu! Tak! Jesteś świetna, taka jaką sobie wymarzyłam, dziękuję Lolo ❤️
Lauren: Nie masz za co, jestem moim oczkiem w głowie, muszę Cię rozpieszczać.
Camila: Skąd wiedziałaś, że jeżdżę na desce?
Lauren: Jak już pisałam, wiem o tobie sporo, moja miła
Camila: Gdybym mogła to już byś była wyprzytulana
Lauren: Wolałabym buziaczka.
Camila: Może też byś dostała 😏
Lauren: Zasłużyłam na buzi?
Camila: Zasłużyłaś ❤️
Lauren: 😍😍
Camila: Jesteś urocza
Lauren: Czasami taka potrafię być.
Camila: Jesteś taka ciągle, jak tu Cię nie kochać?
Lauren: Zasada numer 8, Camila.
Camila: Jebać zasadę numer 8
Lauren: Zasada numer 1.
Camila: Ups?
Lauren: Czeka Cię kara.
Camila: Co?
Lauren: To co słyszałaś, odłóż deskorolkę na środek pokoju.
Camila: Co? Czemu?
Lauren: Napisałam, odłóż deskorolkę na środek pokoju.
Camila: Dobrze
Lauren: A teraz patrz
Camila: Czemu?
Camila: Czy ty jesteś nienormalna?!
Lauren: Ups?
Camila: Czemu zniszczyłaś mi deskorolkę? I jak to zrobiłaś?!
Lauren: Taki jakby czip i zrobiłam to, bo złamałaś zasadę numer 1.
Camila: Wiesz jak bardzo ją chciałam!
Lauren: Nie krzycz, chyba, że nie chcesz swojej gitary.
Camila: Wszystko, tylko nie gitara, ostatnia rzecz jaka mi została po dziadku.
Lauren: Złamiesz kolejną zasadę, a gitara będzie nadawała się jedynie na śmietnik.
Camila: Przepraszam
Lauren: Do widzenia, Camilo
Camilo: Do widzenia
.
Jak tam u was?
Miłego dnia lub wieczoru.😽
Jeżeli potrzebujecie pomocy z okładką waszej książki, służę pomocą.
Piszczcie do mnie, a ja wam doradzę lub nawet zrobię okładkę.Oktawia
![](https://img.wattpad.com/cover/226526283-288-k318478.jpg)
CZYTASZ
The game
FanfictionW tej grze nauczymy Cię oddania się drugiej osobie. Czy na pewno chcesz to zrobić?