~1~

1.1K 65 6
                                    

Tego dnia Jisung znowu miał odbyć rozmowę z Panią Kim

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Tego dnia Jisung znowu miał odbyć rozmowę z Panią Kim. Nie miał choćby najmniejszej ochoty widzieć się z tą kobietą. Była wobec niego wredna i nieczuła. Psycholodzy mają pomagać, jednak nie w przypadku Pani Kim. Jisung nienawidził jej całym sercem. Nie miał jednak wyjścia i musiał chodzić na wizyty, które rzekomo miały mu pomóc.

Zszedł więc niechętnie ze swojego łóżka udając się do łazienki. Stanął przed umywalką i spojrzał w lustro. Patrzył się w swoje odbicie z obrzydzeniem. Jego twarz była blada, worki pod oczami świadczyły o kolejnej nieprzespanej nocy. Ochyda powiedział sobie w myślach, po czym oderwał wzrok od lustra. Nie chciał na siebie patrzeć. Przemył tylko twarz zimną wodą, po czym udał się do gabinetu psychologa.

Idąc przez dość długi korytarz rozmyślał nad tym, jak cudownie byłoby wyrwać się z tego miejsca. Jak cudownie byłoby mieć przyjaciół. Jak cudownie byłoby mieć rodzinę. Jak cudownie byłoby czuć się ważnym i kochanym... Zastanawiał się, dlaczego akurat on musi tak cierpieć. Zadawał sobie pytania, na które nikt nie znał odpowiedzi. Zawsze wtedy myślał, że "taki jest jego los". Los pełen cierpienia i samotności.

Zaprzestał swoich rozmyśleń, gdy dotarł pod odpowiednie drzwi. Spojrzał na nie, będąc przekonanym, że nic dobrego go za nimi nie czeka. Westchnął głęboko, po czym delikatnie chwycił za klamkę i otworzywszy drzwi, wszedł do środka.

Pomieszczenie nie było zbyt wielkie. Ściany w białym kolorze, na których wisiało kilka niewielkich obrazów, do tego pare ciemno brązowych mebli. Pokój wyglądał bardzo schludnie i przytulnie, jednak nie kojarzył się on Jisungowi zbyt dobrze.

- Dzień dobry... - powiedział cicho, po czym spojrzał w stronę biurka. Jednak zamiast Pani Kim, ujrzał tam nikogo innego, jak dyrektora placówki. Rozszerzył oczy i wpatrywał się w kobietę.

- Dzień dobry, Jisung. - odpowiedziała uśmiechając się przyjaźnie - Usiądź, proszę.

Blondyn odwrócił wzrok od kobiety, po czym posłusznie wykonał jej polecenie. Od razu, kiedy usiadł naprzeciwko niej, zaczął się stresować. Za mniej stresujące uważał już wizyty u znienawidzonej psycholog, niż rozmowę z samą dyrektorką. Patrzył się na swoje dłonie, które zaczęły mu się pocić.

- Jisung - rozpoczęła - Niestety, ale zmuszona byłam zwolnić panią psycholog. Wpływały do mnie różne skargi dotyczących właśnie jej i nie miałam innego wyjścia.

Nastolatek podniósł wzrok na kobietę, patrząc na nią z widocznym zaskoczeniem na twarzy. Może nie było tego po nim widać, jednak wewnątrz przeżywał prawdziwą euforię. Cieszył się, że w końcu nie będzie musiał widywać się z tym bezdusznym stworzeniem, jakim była Pani Kim.

- Ale na szczęście mamy już kogoś na jej miejsce, więc nie masz o co się martwić. - dodała z uśmiechem. W tym samym momencie cała radość Jisunga wyparowała. Westchnął głęboko i wrócił do obserwowania swoich dłoni. - Jutro się z nim spotkasz. A teraz już zmykaj!

No po prostu cudownie... pomyślał chłopak udając się spowrotem do swojego pokoju.

×××

woohoo let's start this shit

(in)appropriate love | minsungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz