~5~

607 50 1
                                    

Prawie cały weekend blondyn przesiedział w swoim pokoju

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Prawie cały weekend blondyn przesiedział w swoim pokoju. Czuł się w nim bezpiecznie. Jednak brakowało mu nikogo innego jak Minho. Nie wiedząc czemu chłopak chciałby się z nim spotkać, żeby chociażby pogadać. Sama jego obecność już by mu wystarczyła. Przez całe te dwa dni czekał więc niecierpliwie na kolejne spotkanie ze starszym.

Był już poniedziałek. Jisung właśnie szykował się na wizytę. Był to pierwszy raz kiedy postanowił się ubrać jakoś lepiej. Co prawda nie było to nic nadzwyczajnego. Po prostu założył swój ulubiony szary sweterek i ciemne jeansy. Chłopak starał się też ułożyć jakoś swoje włosy. Stał przed lustrem niezdarnie układając kosmyki, które i tak żyły swoim własnym życiem. Nareszcie Jisung przerwał swoich czynności patrząc się tępo w swoje odbicie.

- Po co ja się właściwie tak szykuje? - spytał sam siebie, jednak nie znał odpowiedzi na te pytanie. Po prostu coś go do tego natchnęło.

Westchnął głęboko, patrząc się ostatni raz w lustro. Dobra, ujdzie. powiedział sam sobie w myślach po czym sprawdził godzinę na swoim telefonie. Jego oczy rozszerzyły się bardzo, kiedy zobaczył, że jest spóźniony już prawie 15 minut. Schował szybko urządzenie do kieszeni, po czym wybiegł z łazienki. Niestety, jak to Jisung, musiał potknąć się o próg w drzwiach i upadł z głośnym hukiem na ziemie.

- Cholera jasna! - powiedział głośno łapiąc się za kolano, które najbardziej ucierpiało przy upadku. Nie zważając na ból, wstał z podłogi i od razu ruszył do drzwi prowadzących na korytarz. Szarpnął za klamkę i chciał wybiec z pomieszczenia, jednak uderzył w coś... a raczej kogoś.

Myśląc, że zaliczy kolejny tego dnia upadek, zacisnął oczy czekając na spotkanie z podłogą. Jednak takowe nie nastąpiło. Poczuł natomiast na swojej tali szczupłe dłonie. Otworzył powoli oczy i zobaczył, że tą osobą był Lee Minho. Mężczyzna uśmiechnął się przyjaźnie do drugiego.

- Uważaj, Jisung. - odparł szatyn - Właśnie po ciebie przyszedłem. Myślałem, że nie masz zamiaru dzisiaj do mnie zawitać, ale chyba się myliłem.

Blondyn dalej tylko patrzył się na starszego. Gdy zorientował się, że tamten nadal trzyma dłonie na jego tali, lekko się odsunął. Chłopak patrzył się w podłogę. Czuł jak jego policzki zaczynają robić się gorące.

- T-to chodźmy... - wypalił nagle Jisung i ruszył szybkim krokiem w stronę gabinetu, starając się tym samym zamaskować swoje różowe policzki. Zaraz za nim szedł psycholog z uśmiechem na ustach.

Kiedy byli już we wspomnianym wcześniej pomieszczeniu, blondyn usiadł posłusznie na kanapie, a Minho wziąwszy swój notes i długopis usiadł na przeciw niego.

- Jak dzisiejsze samopoczucie? - zaczął przyjaźnie starszy.

- Całkiem dobrze... - odparł nieśmiało drugi.

- Ładnie dzisiaj wyglądasz. - wypalił nagle Lee bez żadnego namysłu, skanując przy tym sylwetkę mniejszego.

- S-słucham? Znaczy... dziękuję. - Jisung zawstydził się jeszcze bardziej. Czyli zauważył... pomyślał. Nie ukrywał jednak, że zrobiło mu się bardzo miło słysząc to od starszego. Chłopak nie pamiętał kiedy ostatnio otrzymał jakiś komplement. Uśmiechnął się delikatnie i zaczął bawić się rękawem swojego sweterka.

Zaraz potem Minho rozpoczął rozmowę. Zadawał chłopakowi pytania na różne tematy. Blondyn natomiast z czasem zaczął czuć się bardziej swobodnie. Odpowiadał pewniej, z czasem zaczął nawet gestykulować, a nawet podnosić głos. Jisung mimo, iż wydawał się być cichym dzieciakiem, to tak naprawdę był mocno rozgadany. Po prostu od dawna nie miał z kim rozmawiać; od dawna nie miał przyjaciół, więc zazwyczaj siedział cicho.

Starszy natomiast słuchał uważnie każdej jego przemowy co jakiś czas zapisując coś w swoim notesie. Szatyn rozczulał się patrząc na chłopaka. Uważał, że przyduży sweterek dodaje mu uroku, mimo iż i tak posiadał go bardzo dużo. Patrząc na niego uśmiech sam cisnął się mu na usta.

W pewnym momencie zadzwonił budzik, oznajmiający koniec wizyty. Jisung patrzył to raz na telefon, raz na Lee.

- To... już koniec na dzisiaj? - spytał niepewnie.

- Niestety tak. Spóźniłeś się, dlatego dzisiaj jest krócej. - odparł drugi.

- Eh, no dobrze...- westchnął niezadowolony. - Proszę Pana... Tak właściwie to... nie przeszkadza Panu, że mowię o takich...głupotach? - spytał nieśmiało.

- Wszystko co mówisz jest ważne, Jisungie. Skąd Ci się w ogóle wzięło, że mogłoby być inaczej?

- No bo... Pani Kim zawsze mówiła, że jestem irytujący. - takim oto sposobem Jisung zaczął swój kolejny monolog. Opowiadał o tym, jak bardzo złą osobą była dawna psycholog. Minho nie chciał mu już przerywać, więc po prostu postanowił przedłużyć wizytę o dodatkowe kilkanaście minut.

×××

dzień dobry, miłego dnia! dbajcie o siebie, słoneczka ♥

dzień dobry, miłego dnia! dbajcie o siebie, słoneczka ♥

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
(in)appropriate love | minsungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz