~15~

568 48 15
                                    

Świadomość powoli zaczynała wracać do chłopaka wraz z nasilającym się bólem głowy. Czuł nieprzyjemne uczucie pod powiekami, tak jakby ktoś nasypał mu tam piasku. Ogólnie czuł się fatalnie. Nie miał na nic siły. 
Zaczął powoli otwierać oczy, jednak dalej trzymając je przymrużone, gdyż jasne światło raziło go niemiłosiernie. Kiedy przyzwyczaił się już do tego uczucia i otworzył oczy - zobaczył nad sobą nikogo innego jak Minho. Patrzył się on na chłopaka z troską, a na jego twarzy można było dostrzec spokój wymieszany z troską.

Kiedy ich oczy się spotkały, Jisung wpadł w trans. Nie mógł oderwać od niego wzroku, tak samo jak drugi. Patrzyli się sobie głęboko w oczy, tak jakby czytali w swoich duszach. Dla Hana wydawało się to nierealne; cała ta sytuacja taka mu się wydawała. Według niego takie coś nigdy nie mogłoby się wydarzyć, dlatego pierwsze co mu przeszło przez myśl to, że to prostu sen.

- To mi się śni, prawda? - spytał niby sam siebie, a niby towarzysza.

Lee uśmiechnął się delikatnie na jego słowa, kręcąc głową na boki dając tym odpowiedź drugiemu, że to wcale nie jest sen.

Policzki Jisunga momentalnie przybrały różową barwę. Uśmiech Minho wydawał mu się taki idealny. Nie. Nie wydawał mu się. Dla niego on był idealny. Przez to każdy gest ze strony starszego powodował u niego dziwne uczucie, jakiego do tej pory jeszcze nie znał.

- Jak się czujesz? Dasz radę usiąść? - spytał wyższy ściszonym głosem.

Dopiero po tych pytaniach, wszystko dotarło do Jisunga. To co się działo przed tym, zanim zemdlał. Uderzyło to w niego z ogromną siłą powodując, że fala stresu ponownie oblała jego ciało.

Dotarło również do niego to, w jakiej sytuacji się teraz znajduje ze starszym mężczyzną, a mianowicie leżał on głową na jego udach, a starszy miał dłoń wplątaną w jego blond czuprynę co chwilę gładząc jego głowę. Serce Jisunga zaczęło bić mocniej... dużo mocniej, tak jakby miało zaraz wyrwać się z jego klatki piersiowej, a jego twarz przyozdobił mocniejszy róż.

Spanikowany zaczął uciekać wzrokiem od tego należącego do Minho. Nie wiedząc co powinien zrobić, podniósł się szybko do siadu, jednak zaraz pożałował tego, gdyż ból głowy znacznie się pogorszył. Miał wrażenie, że głowa zaraz mu pęknie, przez co złapał się za skronie.

- Hej, spokojnie, bo zrobisz sobie krzywdę, mały. - odparł Lee spokojnie do chłopaka, który siedział aktualnie do niego tyłem.

- Nie jestem mały... - rzucił pod nosem Han sam do siebie, ale nie spodziewał się, że starszy to usłyszy.

- Jesteś, maluchu. - zaśmiał się, a Jisung spalił jeszcze większego buraka. - No już, odkręć się. - rzekł, a blondyn posłusznie wykonał jego polecenie siadając do niego przodem. - Jak się czujesz? Już wszystko okey?

- T-tak, jest w porządku... i... i...

- I?

- Przepraszam... Za to, że tak w-wybuchnąłem i w ogóle... - odparł cicho spuszczając głowę.

- Sungie, nie masz za co przepraszać, rozumiesz? Za nic, nigdy. Okey?

Zapanowała na chwilę między nimi cisza. Nie była ona ani niezręczna, ale nie była też jakoś szczególnie przyjemna; była raczej neutralna. Po prostu siedzieli milcząc. Jisung próbował uporządkować sobie wszystko. W głowie cały czas przewijały mu się sceny z sytuacji, która wydarzyła się dość niedawno. Czuł lekkie zażenowanie i wstyd, że nie dał rady utrzymać emocji na wodzy i Minho musiał na to patrzeć. Ale z drugiej strony - było mu lżej. W końcu wydusił wszystko z siebie. W końcu ktoś go wysłuchał, nie wyśmiewając go od razu. 

- M-Minho... - odważył się w końcu odezwać, a słysząc mruknięcie starszego oznaczające, że go słucha, kontynuował. - N-nie brzydzisz się mną? - spytał cicho i przygryzając wargę, podniósł wzrok na starszego. Lee patrzył na niego pytającym wzrokiem. Zmarszczył brwi, nie wiedząc o co chodzi drugiemu. 

- Czemu miałbym?

- N-no bo... no wiesz... jestem... no ten... no-

- Gejem? - dokończył za niego, a Jisung poczuł jak oblewa go fala ciepła. Spojrzał na niego szeroko otwartymi oczami, po czym speszony znowu spuścił głowę nie odzywając się już ani słowem. Szczerze bał się reakcji Minho. Zazwyczaj miał gdzieś to co ludzie myślą o nim i o jego orientacji, ale ze starszym było inaczej. Jego opinia liczyła się dla Hana najbardziej. - Sungie, spójrz na mnie. - poprosił chłopaka, jednak ten dalej uporczywie patrzył się na swoje dłonie. - Spójrz na mnie. - powtórzył, jednak tym razem złapał blondyna pod brodą podnosząc jego głowę, zmuszając go tym samym do przeniesienia wzroku na jego osobę. - Orientacja nic nie oznacza, rozumiesz? Nic to nie zmienia. Liczy się to jakim jesteś człowiekiem, a nie to kogo wolisz. Nikt nie może cię oceniać ze względu na to kogo lubisz. I to nie zmienia też nic w naszej relacji. Dalej lubię cię tak samo. Mógłbyś być nawet smerfem, a i tak będę cię lubić. - rzucił, przez co Jisung zaśmiał się cicho.

Znów zapanowała między nimi cisza, jednak młodszy znacznie się rozluźnił. Bał się, że Minho go wyśmieje, wyzwie od "pedałów", tak jak robili to prawie wszyscy, którzy dowiadywali o jego orientacji. Zazwyczaj kończyło się to wyzwiskami, wyśmiewaniem, a czasem nawet dostawał po twarzy. Jednak Lee był inny niż wszyscy; był kochany, otwarty - po prostu w oczach Jisunga był idealny. Blondyn cieszył się, że mógł go poznać. Cieszył się, że udało mu się przed nim otworzyć. Może nie znali się jakoś długo, ale Jisung czuł, że może mu zaufać. Lee był naprawdę wyjątkowy. 

- Dziękuję. - blondyn przerwał ciszę. - Za wszystko. - chłopak czując przypływ odwagi, chciał przysunąć się do starszego i go przytulić, ale kiedy drgnął w jego stronę, od razu skarcił się w myślach. To nieodpowiednie, uspokój się. pomyślał. 

Starszy jednak nie był głupi i od razu odczytał myśli drugiego oraz to co chciał zrobić. Rozłożył więc lekko ramiona i spojrzał drugiemu prosto w oczy. 

- No chodź. - powiedział, ale widział, że młodszy nadal bije się z myślami. - No nie wstydź. Przecież widzę, że chcesz. 

Blondyn po tych słowach już niewiele myśląc i mimo cichego głosu z tyłu głowy mówiącego mu, że nie powinien, przysunął się do starszego i owinął swoje ręce wokół niego, chowając swoją twarz w zagłębieniu jego szyi. Minho objął go w tali i przyciągnął mocniej do siebie ciesząc się po prostu bliskością drugiego. 


xxx

o boże ten rozdział jest okropny, wybaczcie, ale nie miałam kompletnie weny 

sorry za błędy <3

update: o boże stream enhypen drunk-dazed
dojebali z tym comeback'iem

(in)appropriate love | minsungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz