~12~

568 52 5
                                    

Jisung powoli zaczął się przebudzać. Czuł się znacznie lepiej niż poprzedniego dnia. Ból głowy ustąpił, tak samo jak dreszcze i inne objawy. Leżał więc spokojnie z zamkniętymi oczami nie mając zamiaru podnieść się z łóżka. Nagle chłopak poczuł, że coś obok niego się porusza. Spojrzał się natychmiast w tamtą stronę i ujrzał Minho, który trzymał jego rękę, a on sam opierał głowę łóżko będąc pogrążony we śnie. Blondyn patrzył się to raz na mężczyznę, to raz na ich splecione dłonie. Zaczął panikować. Nie wiedział co ma właściwie zrobić. Puścić jego dłoń jak gdyby nigdy nic? Obudzić go? Czy może poczekać aż on sam to zrobi? 

Czuł, że zaczyna mu się robić cieplej, a jego serce delikatnie przyspiesza swój rytm. Nie miał pojęcia jak powinien postąpić. Bił się z myślami i wpatrywał się tępo w starszego. Po krótkiej chwili mężczyzna zaczął się niespokojnie wiercić. Blondyn zamknął więc szybko oczy i zaczął udawać, że śpi. Chciał uniknąć konfrontacji ze starszym, bo nawet dokładnie nie pamiętał co wydarzyło się poprzedniego dnia. 

W międzyczasie Minho już się obudził. Podniósł glowę ze swojego miejsca, czując ból w szyi, mamrocząc przy tym coś pod nosem. Zaraz potem spojrzał się na mniejszego chłopca leżącego na łóżku z zamkniętymi oczmi. Uśmiechnął się szeroko widząc jego spokojną twarz. Gdyby tylko Lee wiedział co właśnie działo się w głowie młodszego... 

Szatyn nadal wpatrywał się w drugiego. Uśmiech z jego twarzy nie schodził nawet na sekundę. Blondyn wydawał mu się teraz taki niewinny, bezbronny i... piękny. Minho cały czas powtarzał sobie, że nie powinien myśleć o nim w ten sposób, jednak to było zdecydowanie silniejsze od niego. 

Po chwili wyzwolił swoją dłoń z lekkiego uścisku i zaczął najzwyczajniej poprawiać włosy drugiego, odgarniając je delikatnie z jego czoła. Natomiast Jisung zaczynał coraz bardziej panikować. Zastanawiał się czy powinien otworzyć oczy i zachowywać się jakby o niczym nie wiedział, czy też może najzywczajniej poczekać, aż starszy wyjdzie z jego pokoju. Ostatecznie wybrał drugą opcje. Leżał więc w bezruchu z nadzieją, że szatyn nic nie zauważy. Jednak jego organizm zdecydowanie był przeciwko niemu. Czując dotyk starszego jego serce zaczynało bić coraz mocniej oraz czuł, że jego policzki robią się coraz cieplejsze. 

- Jisungie~ otwórz oczka. - powiedział nagle Minho przyniszonym głosem przeciągając przy tym każdą literkę. Mniejszy natomiast zaczął jeszcze bardziej panikować, nie wiedząc co ma tak właściwie uczynić. - I tak wiem, że nie śpisz, mały. Mnie nie nabierzesz. - dodał po chwili śmiejąc sie przy tym. 

W tym momencie serce blondyna stanęło. Wiedział, że nie ma sensu ciągnąć dalej tego przedstawienia, więc powoli otworzył oczy patrząc zestresowany na starszego. 

- Niech Pan się nie śmieje! - wypalił nagle Jisung zakopując się w kołdrze i starając się zakryć swoją czerwoną od zawstydzenia twarz. 

- Wyłaź stamtąd, pomidorze. - odparł rozbawiony Lee odkrywając młodszego, po czym chwycił jego ręce i pociągnął w swoją stronę, aby tamten usiadł. Jisung zerknął na starszego rozgniewany. - A teraz na poważnie. Jak się czujesz? Już lepiej? - dodał przykladając przy tym dłoń do czoła mniejszego. 

- Lepiej... A tak właściwie to czemu Pan tutaj spał? - rzekł szybko patrząc się na starszego i przymrużając przy tym oczy. 

- Hm? Przecież sam chciałeś, żebym został. Nie pamiętasz? 

Jisung zmarszczył brwi dalej uważnie przyglądając się starszemu. Nagle wszystkie wspomnienia z poprzedniego dnia wróciły. Chłopak rozszerzył powieki nie dowierzając, że powiedział on coś takiego do Minho. Uderzył się otwartą dłonią w czoło, po czym obiema dłońmi zasłonił swoją twarz czując się jak skończony kretyn.

- J-ja... Przepraszam, Panie Lee... - odparł zrezygnowany.

- Spokojnie, mały! Przecież nic się nie stało. - rzekł delikatntie, po czym chwycił dłonie młodszego odkrywając przy tym jego twarz. Serce Minho stanęło, kiedy zobaczył, że w oczach drugiego zbierają sie łzy. - Ej! Jisungie, czemu płaczesz?

- P-przepraszam... Jestem głupi. - powiedział spuszczając głowę w dól. 

- Mały, przecież mówię, że nic się nie stało! I tak bym został jakbyś mnie nawet o to nie prosił! - Minho zaczął odpowiadać szybkim tempem. - Naprawdę to nic takiego! 

Blondyn zerknął przelotnie na drugiego po czym pochylił się nad nim i po prostu się do niego przytulił. Jisung nie wiedział skąd u niego taki przypływ odwagi. Przez chwilę pomyślał, że nie powinien tego zrobić. Chłopiec chciał już się wycofać, jednak gdy poczuł delikatne dłonie na swoich plecach. Stwierdził, że może nie był to jednak taki zły pomysł i postanowił zostać w jego obięciach na trochę dłużej... 

(in)appropriate love | minsungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz